W końcu doczekałam się tego dnia i przywiozłam ze sobą rybki (szt 18) Oczywiście Chorzów zawiódł i dziś rybki przywiozłam z Rudy Śląskiej Nie do końca jestem przekonana czy to espejki czy hengelki, ale jestem przeszczęśliwa, że w końcu rybki są
Przelałam je do aklimatyzacyjnego i podaję metodą kropelkową wodę z kwarantannowego. Ph z jakim przyjechały ryby to 7,0, gh 9, natomiast u mnie gh to 4, a ph niestety 7,5 (jeszcze wczoraj było 7,3), ale to chyba przez to napowietrzanie. Póki co w zbiorniku kwarantannowym jest tylko piasek z Obi, zaraz wrzucę tam pistie.
Martwi mnie to moje ph, ale nie ma sposobu, żeby je teraz obniżyć bez obniżania gh. Myślę o wrzuceniu kilku szyszek olchy z niewielką ilością roztworu. Niby człowiek przygotowany, a tu zawsze jakieś niespodzianki:\ Albo doleję trochę wody z akwa gdzie ph jest teraz 6,9, ale gh znowu waha się między 2-3. Nie wiem co teraz ma większe znaczenie, czy zbyt duży skok gh w dół, czy ph w górę o 0,5?
Rybki przyjechały w lodówce dodatkowo wypełnionej styropianem z temperaturą 23'C, tak więc z transportu jestem zadowolona
Jak już trochę doją do siebie ( i ja też) to wkleję lepsze fotki.
Dodałam wywar z 4 szyszek, jak na takie małe akwa (30l) to i tak szybko podziałało, ph wg testów jest teraz 7,3 a gh tak jak było 4. Nie chcę od razu dodawać za dużo szyszek, bo one raczej takie z CW sklepowej
Rybki zrobiły się troszkę żwawsze, dałam im odrobinę jedzenie przed chwilą i wszystkie chętnie podpłynęły i jadły mam nadzieję, że z aklimatyzacją dobrze wszystko pójdzie, ale to się okaże dopiero za jakieś 5 dni.
Nie wiem, czy mam się martwić takim chudszym (wklęsłym) brzuszkiem (na zdjęciu poniżej), czy po prostu to jest samiec i to jest normalne, wiadomo samice są trochę większe i pełniejsze. Niektóre rybeńki to mają ledwo ponad 1 cm
Przelałam je do aklimatyzacyjnego i podaję metodą kropelkową wodę z kwarantannowego. Ph z jakim przyjechały ryby to 7,0, gh 9, natomiast u mnie gh to 4, a ph niestety 7,5 (jeszcze wczoraj było 7,3), ale to chyba przez to napowietrzanie. Póki co w zbiorniku kwarantannowym jest tylko piasek z Obi, zaraz wrzucę tam pistie.
Martwi mnie to moje ph, ale nie ma sposobu, żeby je teraz obniżyć bez obniżania gh. Myślę o wrzuceniu kilku szyszek olchy z niewielką ilością roztworu. Niby człowiek przygotowany, a tu zawsze jakieś niespodzianki:\ Albo doleję trochę wody z akwa gdzie ph jest teraz 6,9, ale gh znowu waha się między 2-3. Nie wiem co teraz ma większe znaczenie, czy zbyt duży skok gh w dół, czy ph w górę o 0,5?
Rybki przyjechały w lodówce dodatkowo wypełnionej styropianem z temperaturą 23'C, tak więc z transportu jestem zadowolona
Jak już trochę doją do siebie ( i ja też) to wkleję lepsze fotki.
Dodałam wywar z 4 szyszek, jak na takie małe akwa (30l) to i tak szybko podziałało, ph wg testów jest teraz 7,3 a gh tak jak było 4. Nie chcę od razu dodawać za dużo szyszek, bo one raczej takie z CW sklepowej
Rybki zrobiły się troszkę żwawsze, dałam im odrobinę jedzenie przed chwilą i wszystkie chętnie podpłynęły i jadły mam nadzieję, że z aklimatyzacją dobrze wszystko pójdzie, ale to się okaże dopiero za jakieś 5 dni.
Nie wiem, czy mam się martwić takim chudszym (wklęsłym) brzuszkiem (na zdjęciu poniżej), czy po prostu to jest samiec i to jest normalne, wiadomo samice są trochę większe i pełniejsze. Niektóre rybeńki to mają ledwo ponad 1 cm