(01-02-2013, 14:32 PM)Killifish napisał(a): Chociażby w przypadku wirusów Leszku. Nie widać tego i wtedy przydaje się odpowiednio ustawiony przepływ lampy UV albo stosowanie wirostatyków, ale ma to miejsce zazwyczaj, gdy objaw się pojawi już na ciele, nie koniecznie musi być to w okresie 3 miesięcy, bo może się rozwijać w ciele. A przecież nie po to kupujemy przykładowo, 5 rzadkich ryb, aby jedną pokroić, by sprawdzić
ja osobiście nie używam lampy UV i ma na to swój pogląd. Inną sprawą jest to ilu akwarystów używa lampy UV podczas hodowli, wogóle nie wspominając podczas kwarantanny. Ale użycie UV to nie kłopot dla zainteresowanych i moim zdaniem nie można tu popełnić błędu.
Innym tematem jest pytanie czy podczas kwarantanny UV ma pracować czy tez nie?
ps. wierzysz w to że ryby z odłowu są czyste bez ingerencji człowieka, bo ja nie. Może być różny stopień "zarobaczenia", ale pasożyty są. To zresztą potwierdzają badania dostaw. A pisanie o tym że ryby są "zdrowe" po dostawie ryb pochodzących z odłowów w naturalnym środowisku jest dla mnie czystym chwytem marketingowym i tyle. Sam to przerabiam co jakiś czas. Są firmy które o tym mówią oficjalnie że lecza ryby, a inni nie mówią. Dla mnie ci pierwsi sa bardziej wiarygodni ponieważ wiem z czym mam doczynienia. Taką firmą która np. o tym mówi oficjalnie jest firma z Burundi sprzedająca ryby z Tanganiki na cały świat - Fishes of Burundi.