02-10-2012, 09:39 AM
Ja zawsze miałem ciągoty do ryb ;-) Wychowywałem się nad Biebrzą, rzeką nieco tajemniczą i tak bardzo odległą jak na umysł dziecka choć dostępną dla wzroku. Ale trochę z pomocą przyszli mi melioranci. Wykopali rowy i potem pojawiły się tam ryby. I zaczęło się łapanie cierników, piskorzy, małych okoni, a szczupak 5-6cm to już był super rarytas. I nie było to łapane na wędkę tylko jakimś podbierakiem z siatki na ziemniaki itp ;-) Potem dostałem pierwsze prawdziwe akwarium 50l od chrzestnego na komunię. Pierwsze kolorowe ryby welon z neonkami, mieczykami itp. A potem pod choinka dostałem książkę "Akwarium w mieszkaniu" S. Kornobisa. Nauczyłem się jej prawie na pamięć ;-) Codzienne kartkowanie i marzenia o rybach, które są tam narysowane (nie, nie było tam foto) itd, itd...