14-08-2017, 18:12 PM
Apdejcik. Wracam z urlopu - i co widzę? - zieloną zupę. Widoczność może 5 cm, tylny plan całkowicie za "mgłą". Załamka.
No ale ok. Zakasuję rękawy i działam.
Wczoraj podmianka 30%, zwiększona szybkość filtracji (+większe napowietrzanie deszczownią) i lampa UV. Chodzi już 3-cią dobę, jak na razie efekt mizerny, ale uzbrajam się w cierpliwość. Jutro odświeżenie 10% wody i zobaczymy jak będzie. Za następne 2 dni kolejne 10%, jak radził Ruki.
Kompletnie nie wiem o co tu chodzi. W obu małych akwariach woda kryształ, ryby zdrowe. Tylko w tym dużym cały czas jakieś problemy: a to zakwit, a to pomór mikrorazborek (została już tylko jedna). Już nie wspominając, co się działo od jesieni. A przecież nie izoluję zbiorników, używam do wszystkich tej samej pęsety, odmulacza, leję taką samą wodę... glony te same, bakterie te same. Tylko tu kwitnie, a tam nie.
Zaczynam się zastanawiać nawet nad restartem dwusetki, tylko ryb za bardzo nie miałabym gdzie podziać przez ten czas.
No ale ok. Zakasuję rękawy i działam.
Wczoraj podmianka 30%, zwiększona szybkość filtracji (+większe napowietrzanie deszczownią) i lampa UV. Chodzi już 3-cią dobę, jak na razie efekt mizerny, ale uzbrajam się w cierpliwość. Jutro odświeżenie 10% wody i zobaczymy jak będzie. Za następne 2 dni kolejne 10%, jak radził Ruki.
Kompletnie nie wiem o co tu chodzi. W obu małych akwariach woda kryształ, ryby zdrowe. Tylko w tym dużym cały czas jakieś problemy: a to zakwit, a to pomór mikrorazborek (została już tylko jedna). Już nie wspominając, co się działo od jesieni. A przecież nie izoluję zbiorników, używam do wszystkich tej samej pęsety, odmulacza, leję taką samą wodę... glony te same, bakterie te same. Tylko tu kwitnie, a tam nie.
Zaczynam się zastanawiać nawet nad restartem dwusetki, tylko ryb za bardzo nie miałabym gdzie podziać przez ten czas.