16-12-2018, 20:20 PM
Ponieważ dział nazywa się "Choroby pielęgnic" muszę uciec się do małego oszustwa
Jednia z moich "Cichlasoma" denisoni ma coraz mniej czarnego. Zaczęło się od małych zaników w tuż za głową. W tedy pomyślałem, że zgubiła łuskę czy dwie... No ale to się powiększało, a ostatnio bardzo przybrało na sile. Nie ingerowałem i nie ingeruję żadną chemią, bo ryba zachowuje się najnormalniej w świecie. Pięknie je, jest żwawa, tak samo aktywna jak jej koleżanki. U żadnej z ryb w akwarium nie ma podobnych ani innych niepokojących objawów.
Dzisiaj wygląda tak:
Co o tym sądzicie?
Jednia z moich "Cichlasoma" denisoni ma coraz mniej czarnego. Zaczęło się od małych zaników w tuż za głową. W tedy pomyślałem, że zgubiła łuskę czy dwie... No ale to się powiększało, a ostatnio bardzo przybrało na sile. Nie ingerowałem i nie ingeruję żadną chemią, bo ryba zachowuje się najnormalniej w świecie. Pięknie je, jest żwawa, tak samo aktywna jak jej koleżanki. U żadnej z ryb w akwarium nie ma podobnych ani innych niepokojących objawów.
Dzisiaj wygląda tak:
Co o tym sądzicie?
Moje akwaria: Towarzyskie 650L | Regał 2x 126L + 2x 63L