04-10-2013, 19:42 PM
Dobry Wieczór,
Długo wahałem się, co wpuścić do mojej starej 180tki (110x40x40). Początkowo myślałem o jakichś małych Thorichthys (callolepis bądź socolofi), ale brałem pod uwagę również inne ryby z Ameryki Środkowej, głównie właśnie któreś z żyworodnych gatunków (Goodeidae albo Poecilidae). Ostatecznie mając okazję zdobycia tych pierwszych (w tym gatunku o którym marzę od 10 lat) długo się nie zastanawiałem. Postanowiłem, że pielęgnice będą u miały do dyspozycji te większe akwaria (300-450 litrów).
Żeby zanadto się nie rozpisywać, odebrałem dziś rano boks z rybkami które przyjechały z Wiednia, od jednego z prowadzących GWG (Goodeid Working Group, http://www.goodeidworkinggroup.com/home). Osiem sztuk następujących gatunków:
Xenoophorus captivus "Santa Maria"
Oraz długo wyczekiwane Characodon lateralis, odmiana akwariowa (niestety, ale prędzej czy później zdobędę także którąś z niepomieszanych odmian, np. Guadelupe Aguilera albo Ojo de Agua de San Juan)
Na zdjęciach obydwu gatunków mam tylko samce, ale samiczki na szczęście też są, i to nawet po równo. Captivus są zdecydowanie bardziej śmiałe i aktywniejsze, ale pojedyncze lateralis też zaczynają pływać po akwarium, aczkolwiek są nieco bardziej nieufne. Wszystkie ryby mają po około 3-3,5cm, a więc są młode i do maksymalnych rozmiarów brakuje im około 2-3cm. Na razie niewiele obserwacji, największą uciechą był moment w którym jedna z ryb złapała zalęgłą w akwarium ochotkę Szał żarcia normalnie.
Poza samymi rybami chciałbym pokazać w jakich warunkach były wysłane. Nie mam w tym wielkiego doświadczenia, ale ryby odbierałem transportowane w mniej lub bardziej komfortowych warunkach. Natomiast te... dojechały do mnie w iście królewskich:
Tak. Każda 3-centymetrowa rybka umieszczona w 0,5 litrowym bidonie z twardego plastiku, zalanym w ok 30%. Captivus tuż po otwarciu chciały papu, lateralis po dobie w tej wodzie były nieco bardziej zmęczone ale ogólnie ryby były w doskonałym stanie. Szkoda, że dorosłe pielęgnice trudniej tak transportować
IMGP4488.jpg (Rozmiar: 89.12 KB / Pobrań: 882)
Każda butelka z numerkiem (w moim przypadku 1 lub 2) odnoszącym się do załączonej listy (nazwa, populacja, odbiorca), a na jednej butelce z każdej serii dodatkowo jeszcze raz wszystkie te informacje.
To na razie na tyle, wracam gapić się na akwarium. Nie wiem czy pozycja pielęgnic jeżeli chodzi o jedną z 300 litrowych baniek nie jest zagrożona - większe i aktywniejsze gatunki pokroju Ameki wyjątkowo by mi tam pasowały.
...tylko wpierw ktoś musi polubić moje Orthochromisy.
Długo wahałem się, co wpuścić do mojej starej 180tki (110x40x40). Początkowo myślałem o jakichś małych Thorichthys (callolepis bądź socolofi), ale brałem pod uwagę również inne ryby z Ameryki Środkowej, głównie właśnie któreś z żyworodnych gatunków (Goodeidae albo Poecilidae). Ostatecznie mając okazję zdobycia tych pierwszych (w tym gatunku o którym marzę od 10 lat) długo się nie zastanawiałem. Postanowiłem, że pielęgnice będą u miały do dyspozycji te większe akwaria (300-450 litrów).
Żeby zanadto się nie rozpisywać, odebrałem dziś rano boks z rybkami które przyjechały z Wiednia, od jednego z prowadzących GWG (Goodeid Working Group, http://www.goodeidworkinggroup.com/home). Osiem sztuk następujących gatunków:
Xenoophorus captivus "Santa Maria"
Oraz długo wyczekiwane Characodon lateralis, odmiana akwariowa (niestety, ale prędzej czy później zdobędę także którąś z niepomieszanych odmian, np. Guadelupe Aguilera albo Ojo de Agua de San Juan)
Na zdjęciach obydwu gatunków mam tylko samce, ale samiczki na szczęście też są, i to nawet po równo. Captivus są zdecydowanie bardziej śmiałe i aktywniejsze, ale pojedyncze lateralis też zaczynają pływać po akwarium, aczkolwiek są nieco bardziej nieufne. Wszystkie ryby mają po około 3-3,5cm, a więc są młode i do maksymalnych rozmiarów brakuje im około 2-3cm. Na razie niewiele obserwacji, największą uciechą był moment w którym jedna z ryb złapała zalęgłą w akwarium ochotkę Szał żarcia normalnie.
Poza samymi rybami chciałbym pokazać w jakich warunkach były wysłane. Nie mam w tym wielkiego doświadczenia, ale ryby odbierałem transportowane w mniej lub bardziej komfortowych warunkach. Natomiast te... dojechały do mnie w iście królewskich:
Tak. Każda 3-centymetrowa rybka umieszczona w 0,5 litrowym bidonie z twardego plastiku, zalanym w ok 30%. Captivus tuż po otwarciu chciały papu, lateralis po dobie w tej wodzie były nieco bardziej zmęczone ale ogólnie ryby były w doskonałym stanie. Szkoda, że dorosłe pielęgnice trudniej tak transportować
IMGP4488.jpg (Rozmiar: 89.12 KB / Pobrań: 882)
Każda butelka z numerkiem (w moim przypadku 1 lub 2) odnoszącym się do załączonej listy (nazwa, populacja, odbiorca), a na jednej butelce z każdej serii dodatkowo jeszcze raz wszystkie te informacje.
To na razie na tyle, wracam gapić się na akwarium. Nie wiem czy pozycja pielęgnic jeżeli chodzi o jedną z 300 litrowych baniek nie jest zagrożona - większe i aktywniejsze gatunki pokroju Ameki wyjątkowo by mi tam pasowały.
...tylko wpierw ktoś musi polubić moje Orthochromisy.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.