Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach
Posocznica - Wersja do druku

+- Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach (https://cichlidae.pl)
+-- Dział: Dyskusje ogólne (https://cichlidae.pl/forum-46.html)
+--- Dział: Choroby pielęgnic (https://cichlidae.pl/forum-40.html)
+--- Wątek: Posocznica (/thread-6626.html)



Posocznica - mfryga - 15-01-2016

Chciałem Wam opisać moją niemiłą przygodę z posocznicą aczkolowiek częściowo zakończoną happy-endem. Mój samczyk Betta dragon dostał posocznicy ze wszystkimi możliwymi objawami. Oko wytrzeszcz, nastroszone płetwy, i spuchnięty brzuch. Najpierw dramat, ale zaraz się ocknąłem i dzialam. Kupiłem metronidazol, syntarpen, wodę utlenioną i nadmanganian potasu. Najpierw przełożyłem go do 2 litrowego słoika (nie miałem na szybko nic innego). I zacząłem leczenie. Przemywanie całego ciała wodą utlenioną, później w szklance rozpuściłem 1 krysztalek nadmanganianu potasu i na pałeczkę i przemyłem wszystkie miejsca dotknięte chorobą (właściwie zmianami na skórze i wokół oka). Później metronidazol dodałem do wody w tym słoiku ( delikatnie nożykiem zeskrobywałem trochę tabletki) wymieszałem i wsadziłem samczyka. Co 3 dzień powtarzałem czynność. Aha jeszcze jedno. Jak pałeczką przemywałem nastroszone łuski to tak jakbym chciał je przygłaskać ale oczywiście robiłem to bardzo delikatnie. Wszystko trwało dwa tygodnie. To trochę wszystko było na czuja ale pomogło bo samczyk od 4 dni jest w akwarium i cieszy się zdrowiem. Drugie dno tego wszystkiego jest takie, że teraz leczę samiczkę tak samo. Zobaczymy jak będzie w tym przypadku ale próbuję. Piszę to bo może komuś się to przyda, ponieważ puchlina zazwyczaj jest określana jako wyrok dla rybki i dają 30% szans na przeżycie. W moim przypadku pomogło.


RE: Posocznica - novi - 15-01-2016

Puchlina wg mnie związana jest ze złymi warunkami w akwa.
Zastanów się nad dobraniem optymalnych warunków, a nie leczeniem.


RE: Posocznica - mfryga - 16-01-2016

Komentarz Novi chyba tylko dla skomentowania. Nie wierzę, że w Twoim akwarium zawsze jest sterylnie. Zawsze może się coś przytrafić zwłaszcza, że dla rybek jest to zawsze sztuczne środowisko. Gdyby było inaczej nie istniał by działy "choroby pielęgnic".


RE: Posocznica - sbc - 16-01-2016

Sterylnie to nikt nie ma i nie o sterylność tutaj chodzi. Novi słusznie wtrącił, ze zapewnienie rybom odpowiednich warunków (wystrój, parametry wody, dieta) znacznie wpływa na ich odporność...


RE: Posocznica - Ruki - 16-01-2016

Posocznica, a raczej puchlinia(bo to o ten objaw chodzi- opuchnięcia ryby) to dosyć skomplikowana sprawa. Puchlinię możemy podzielić na trzy rodzaje.

Pierwszym jest puchlinia wywołana nieprawidłowymi parametrami wody- najrzadszy przypadek jeśli chodzi o akwarystykę słodkowodną. Chodzi tu głównie o przypadki kiedy ryby pochodzące z wód o dużym stężeniu soli mineralnych lądują w miękkiej wodzie. Ja miałem kilka takich przypadków u Dario dario, kiedy dawałem im zbyt miękką wodę. Dosyć szybkie(ale nie gwałtowne) zwiększenie przewodności- poprzez podanie soli czy sodu, pomaga.

Drugim jest puchlinia, która występuje jako objaw innej choroby. Jednym z przykładów jest bloat, ale ryby mogą opuchnąć przy takich chorobach jak przykładowo mykobakterioza czy ichtiofonoza. Uszkodzenie nerek czy wątroby(wywołane zatruciami- metalami ciężkimi czy związkami azotowymi; wędrującymi pasożytami) również może spowodować opuchnięcie ryby(w przypadku nerek występuje problem z wydalaniem płynów, w przypadku wątroby występuje sączenie się płynów do jam ciała). Leczenie jest dosyć trudne, jeśli nie wiemy co naszej rybie dolega. W przypadku bloatu należy poprawić karmienie, a chorym rybom zazwyczaj pomaga nifuropirnol. Ale jak napisałem, objaw ten występuje też przy innych chorobach, a podawanie leków na ślepo często rybom szkodzi bardziej i szybciej niż choroba.

I trzeci, kiedy puchlinia jest wywołana infekcją bakteryjną, która atakuje cały organizm. Tak de facto to tylko w tym przypadku mamy do czynienia z "posocznicą". Leczenie jest ciężkie, podobnie jak u ludzi, gdyż choroba postępuje błyskawicznie, a nie ma uniwersalnego antybiotyku. Zazwyczaj pomagają antybiotyki z serii "broń nuklearna na bakterie"- detreomycyna, erytromycyna czy penicylina, ale i tego przypadku tyczy się klauzula co wcześniej- źle dobrany lek szkodzi.

mfryga, Tobie się udało i metronidazol pomógł zabić te bakterie, które zaatakowały Twoje ryby. Przemywanie ciała w tym przypadku jednak nie miało najmniejszego sensu i moim zdaniem nie powinno się robić. Ryba choruje od środka, a przez łuski leki nie przenikną. Ścierałeś tylko ochronną warstwę śluzu i stresowałeś ryby tymi manipulacjami. Wink