Zimowe zwiedzanie zoo ma swoje zady i walety. Mało ludzi, nie ma tłoku, ale i zwierzęta pochowane. Zwłaszcza duże kotki siedzą w ciepełku swoich domków, z wyjątkiem gepardów, co ciekawe, bo to jednak afrykańskie zwierzęta, więc też raczej z tych ciepłolubnych
Z miśków też tylko te polarne, ale I'm to akurat ciepło u nas, więc smacznie sobie spały na śniegu
W stolicznym zoo wybitnie brakuje sekcji akwarystycznej, niestety. Jedyne rybska, to obecnie kilka raj i towarzyszących rafowych, a po drugiej stronie budynku trochę uaru i innych dużych okazów taplających się w zbiorniku z hipkami...
Szkoda, bo zoo ma potencjał - sporo miejsca jest jeszcze albo niezagospodarowane, albo zajęte przez wybiegi dla kaszojadow Dżesik i Brajanków
Macie tu kilka fotek. Najbardziej mnie urzekły gepardy - ładnie odchowane, dobrze upasione