25-11-2020, 23:02 PM
Witam
Tak w skrócie:
Baniak 290L brutto(100x50x58)
Start 04.2020
Filtracja Diy
Obsada:
Ap baenschi 3+4, Carnegiella strigata 15szt, Nannostomus marginatus 18szt, Hyphessobrycon amandae 28szt
Obecne parametry ph 6.6, KH -1, GH -6(podniesione mineralizatorem GH+) No2 -0, NH3 -0, no3 -1.
Podmiany raz w tygodniu ok 50-60L obecnie z samego RO+mineralizator, wcześniej mieszałem RO z kranem.
Ryby karmię głównie mrożonkami: Solowiec, dafnia, oczlik, szklarka, plankton czerwony, ikra morska, kryl drobny, czarny komar, lasonogi, mikroplankton. Żywy solowiec, dafnia, szklarka. Czasem suchy O.S.I
Jak widać na poniższych zdjęciach samica baenschi została zaatakowana przez wiciowce. Zauważyłem dziś cienkie odchody, samica ma cały czas złożoną płetwę grzbietową, większość czasu siedzi w kącie za filtrem ale jak odkrywam pokrywę do wychodzi do żarcia. Poza tym ma wgłębienie między oczami tak jakby dziurawica, czytałem że przy wiciowcach często pojawia się dziurawica. Póki co oddycha normalnie. Prawdopodobnie powodem ataku wiciowców jest stres, ponieważ samica jest ciągle ścigana przez inną samicę która odchowuje młode.
Wiem że można leczyć to MLP, metronidazolem lub protocapsem. Jednak reszta ryb nie ma objawów chorobotwórczych. Nie chciał bym osłabiać obsady lekami bo wiadomo że leki osłabiają odporność tym bardziej że w baniaku rosną młode Ap. baenschi. Czy jest możliwość robienia kąpieli w jakimś roztworze żeby pomóc tej samicy? Czy zostawić żeby walczyła sama? A może zaaplikować profilaktyczną dawkę protocaps m - akurat to posiadam na stanie.
Sorry za słabą jakość zdjęć.
Tak w skrócie:
Baniak 290L brutto(100x50x58)
Start 04.2020
Filtracja Diy
Obsada:
Ap baenschi 3+4, Carnegiella strigata 15szt, Nannostomus marginatus 18szt, Hyphessobrycon amandae 28szt
Obecne parametry ph 6.6, KH -1, GH -6(podniesione mineralizatorem GH+) No2 -0, NH3 -0, no3 -1.
Podmiany raz w tygodniu ok 50-60L obecnie z samego RO+mineralizator, wcześniej mieszałem RO z kranem.
Ryby karmię głównie mrożonkami: Solowiec, dafnia, oczlik, szklarka, plankton czerwony, ikra morska, kryl drobny, czarny komar, lasonogi, mikroplankton. Żywy solowiec, dafnia, szklarka. Czasem suchy O.S.I
Jak widać na poniższych zdjęciach samica baenschi została zaatakowana przez wiciowce. Zauważyłem dziś cienkie odchody, samica ma cały czas złożoną płetwę grzbietową, większość czasu siedzi w kącie za filtrem ale jak odkrywam pokrywę do wychodzi do żarcia. Poza tym ma wgłębienie między oczami tak jakby dziurawica, czytałem że przy wiciowcach często pojawia się dziurawica. Póki co oddycha normalnie. Prawdopodobnie powodem ataku wiciowców jest stres, ponieważ samica jest ciągle ścigana przez inną samicę która odchowuje młode.
Wiem że można leczyć to MLP, metronidazolem lub protocapsem. Jednak reszta ryb nie ma objawów chorobotwórczych. Nie chciał bym osłabiać obsady lekami bo wiadomo że leki osłabiają odporność tym bardziej że w baniaku rosną młode Ap. baenschi. Czy jest możliwość robienia kąpieli w jakimś roztworze żeby pomóc tej samicy? Czy zostawić żeby walczyła sama? A może zaaplikować profilaktyczną dawkę protocaps m - akurat to posiadam na stanie.
Sorry za słabą jakość zdjęć.