Trzeba by porównać wskazanie termometru, który używasz z innym wzorcowym.
Będzie to potrzebne do określenia dziennych wahań temp. Ważne by zmierzyć temp. kilka razy w ciągu doby.
By pomiary coś dały, powinny być wykonane, cyklicznie przez kilka dni o tej samej godzinie. Np. rano w południe po zachodzie słońca i koniecznie całkiem w nocy.
Interpretacja wyników.
Generalnie stała temperatura nie jest wskazana a jej dobowe wahania tak.
Jako bezpieczne wahania, można przyjąć 2 - 3 stopnie i to by nie nastąpiły zbyt gwałtownie oraz nie przekroczyły dolnej lub górnej granicy dla określonego gatunku. Dotycz to ryb wyrośniętych i dorosłych. Tyle co dotyczy Twojego przypadku.
A dalej. Można pozwolić sobie na powolne zmiany temperatury związane z porami roku i cyklem rozwoju rybek (przygotowanie do tarła, samo tarło, wychów młodego narybku, okres intensywnego wzrostu i czas spoczynku). Powinno to być dostosowane do określonych gatunków rybek, czy są z odłowu, czy od lat hodowane w akwariach i z jakiej linii hodowlanej pochodzą. Równie ważną role gra odpowiednia (najczęściej podwyższona i stała) temperatura podczas leczenia oraz rehabilitacji rybek.
Odkąd do akwa wrzuciłem grzałkę z termostatem (50W - pewnie mało) i nakryłem akwa panelami z mlecznej plexi wszelkie problemy ustąpiły. Niedawno dorzuciłem 5szt młodych skalarów. Ależ są malutkie przy tym jedynym, który przetrwał moje błędy młodości...
Nawet ślimaki mi odpuściły i jakby zanikły
, a przecież tylko zgniatałem w palcach te które wylazły na powierzchnię
ale i tak profilaktycznie 1 helenkę zakupię.
Rośliny (poza microsorium) są w zaskakująco dobrej kondycji, bo przecież w BW nie powinno ich być... Jestem mile zaskoczony jak szybko się przestawiły na oświetlenie LEDami (
Moduł LED SAMSUNG 3xSMD5630 -IP68 1,2W/170lm ZIMNY). Światło przy 10 modułach idzie na ~50%.
Zresztą zobaczcie sami:
bardzo dawno nic tu nie wrzucałem, akwa stoi dalej, aż sam się dziwię...
W lipcu zeszłego roku wyjechałem z rodziną za granicę, karmieniem rybek zajmował się teść. Zmniejszyłem ilość światła i czas świecenia. Zlikwidowałem 40l u córki, a kiryski i chyba
bystrzyki brzanki wysmukłe (
titteya) przerzuciłem do dużego, wraz z filtrem Ikola. W akwa już wtedy królowały 2 spore żaglowce, stado kilkunastu hokejówek i chyba nawet większe stadko kirysków oraz od czasu do czasu objawiający się i siejący postrach zbrojnik brzydal.
Wszystko było w porządku, akwa sobie trwało, teść karmił 6x w tyg. Gdzieś w okolicy połowy października byliśmy w domu - podmieniłem wodę, wyczyściłem filtry. Tak wyglądało:
aż do czasu powrotu mojej żony z dziećmi w końcu lutego. Sukcesywne przekarmianie i brak podmian wody doprowadziło do zbyt wysokich poziomów NO2, NO3. Jak ja wróciłem z końcem czerwca to było już po kiryskach i otoskach, a zbrojnik dogorywał. Całe akwa było zaglonione...
szybkie podmiany wody, czyszczenie filtrów uspokoiły sytuację. Ale szkoda się stała...
Na chwilę obecną mam dalej 2 skalary, ok 10 hokejówek (powoli padających ze starości) i te 3
(chyba) zwinniki tetejki. Glony zanikły. Sytuacja się unormowała. Muszę sprawdzić parametry wody.
tak wygląda dziś:
Powoli zaczął wchodzić do głowy pomysł, żeby dorzucić tu jakieś pielęgniczki. Choć sam nie wiem czy to dobry pomysł przy dużych skalarach. Nigdy żadnych nie miałem. No i koniecznie kiryski + hokejówki. Doradźcie coś
Idź w dicrossusy(filamentosus najłatwiej kupić). Bardzo ładne, stosunkowo duże pielęgniczki, kształtem będą się odróżniać od skalarów. Harem 1+2, by nie zrobić za gęsto. Kiryski to już tylko dobrać pod względem upodobań i parametrów wody.
i na taka poradę liczyłem
teraz tylko mu
rze znaleźć dostawce w okolicy i
kojarzycie sklep
ribka? bywają we Wro i maja również te pielęgnice
/edit: no to już wiem, ze ribka niekoniecznie
poszukam możne ktoś na forum będzie je miał na wydaniu
no i w sobotę dotarły do mnie rybki od Papja, Patryk jeszcze raz wielkie dzięki!
15 hokejówek i 6 kratek moczy się w kwarantannie
specjalnie dla nich odkurzyłem 30l, kaskada od tygodnia chodziła w dużym i wpadła tez nowa grzałka
wczoraj wpuściłem ryby do głównego zbiornika, wskoczyły jak do siebie
hokejówki od razu ostawiły się w fajna ławice, pielegniczki powoli zdobywały nowe terytorium, tetejki uważnie sprawdzały ich poczynania, a skalary pogoniły kilka razy - operacja się udała
w następnym tyg może poszukam kirysków na dno
Maluchy rosną, powoli zaczynają być zauważalne różnice w wybarwieniu górnych kratek. Ciężko im pyknąć fotę telefonem
Skalary się nimi nie interesują, ale całkiem mi zdziczały - siedzą non stop w głębokim cieniu. Najchętniej schowane z tyłu po prawej stronie za korzeniami. Widuję je przy karmieniu o ile jestem daleko od akwa. Jakikolwiek ruch w pokoju od razu je płoszy. Nie zauważyłem u nich żadnych objawów chorobowych. Taki chyba zespół stresowy po długotrwałym przebywaniu bez ludzi
W międzyczasie padł mi filtr Fluval 204 - pękł wirnik... A Akwa chodzi teraz tylko na zewnętrznej Ikoli 150. Pora na nowy - będzie kolejna Ikola, pewnie 250.
Grzałka mi też ostatnio padła i wpadły 2 od Aquaela Platinium 50 (zapas i ew do kawarantannowego) i 250 (podstawowa do tego akwa).
(15-12-2021, 10:32 AM)mar33cki napisał(a): [ -> ]W międzyczasie padł mi filtr Fluval 204 - pękł wirnik... A Akwa chodzi teraz tylko na zewnętrznej Ikoli 150. Pora na nowy - będzie kolejna Ikola, pewnie 250.
0
Nie lepiej kupić nowy wirnik?
Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka
(15-12-2021, 12:52 PM)el_polako napisał(a): [ -> ] (15-12-2021, 10:32 AM)mar33cki napisał(a): [ -> ]W międzyczasie padł mi filtr Fluval 204 - pękł wirnik... A Akwa chodzi teraz tylko na zewnętrznej Ikoli 150. Pora na nowy - będzie kolejna Ikola, pewnie 250.
0
Nie lepiej kupić nowy wirnik?
Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka
Niby lepiej, ale Fluvala mam od zawsze, niby się z nim zżyłem przez te lata i mam drugiego w piwnicy na części (już bez wirnika), ale za każdym razem mnie wkurza przy zamykaniu i odpowietrzaniu. Ostatnio go doszczelniałem silikonem. Jest okazja wymienić filtr na nowy. Często wyjeżdżam i czasem się zastanawiam co też tam się dzieje. To będę spokojniejszy.
Z innej beczki dziś jest szansa na odwiedziny we wrocławskim Trzmielu, może w końcu kupię kiryski