Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Limbochromis robertsi
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Mało które ryby ćwiczą moją cierpliwość jak Limbochromis. Jedna samiczka pojechała wraz z Rukim do Krakowa. Już myślałem, że będzie spokój w akwarium. Szybko druga co do wielkości samica podrosła i zdominowała akwarium. Całe szczęście, że Ruki okiem fachowca wypatrzył u mnie samca, domniemanego Boisie Tego się trzymam i czekam aż w końcu się coś wyklaruje.

Obyś miał samca, bo ja się obawiam o płodność mojego. Niestety każde tarło w ostatnim czasie kończy się nieudanie... W najgorszym wypadku będziemy musieli kilka samców ściągnąć od Rene. :X
Połączyłem dziś mniejszą samice z większym samcem. Chciałem sprawdzić czy coś pyknie. Za szybą druga samica. Pomyślałem, że to może być dobry widzialny, ale nie dostępny wróg. Szaleństwo. W pierwszej kolejności zaloty do samca. Lecz po chwili gdy tylko zobaczyła rywalkę wydawać by się mogło że przegryzą szybę. Po kilku godzinach samice wyłowiłem z powrotem, bo samcowi też się obrywało ostro. Dość trudna dla mnie ryba, mam cztery szt i wszystkiego trzymam osobno, mało przyjemne dla obserwacji. Pewnie długo tak będzie. Na pewno do chwili, aż samiec przerośnie samice. Mam nadzieję, że starczy mi cierpliwości.
No u mnie porażka niestety, straciłem samca(prawdopodobnie po podmianie wody- poszedł syf w kranówce) i zostałem z trzema samicami. Trzeba spróbować ściągnąć jakieś samce, bo ja mam z nimi całkiem odmienne doświadczenia- bardzo sympatyczne w obserwacji ryby. Ale u mnie miały sporo dodatkowego towarzystwa, więc agresja nie była tak zauważalna.
Stron: 1 2 3 4