(27-03-2020, 23:41 PM)sbc napisał(a): [ -> ]Dzisiaj z przytupem:
Trzeba im przyżnać, że przyp*** potrafią
Mastodon to już ikona na scenie, właściwie to chyba nawet nie trzeba słuchać takiej muzyki żeby ich znać. Rozpoznawalność na poziomie Metalliki Pozostałych nie znam, nie moje klimaty. No i zacytuję klasyka: who the f* is billy eyelash ?
Jakie to ładne, szwedzkie chyba... ;P.
Przyfanzolić to potrafił Cannibal Corpse z Chrisem Barnes'em (Fishfu..er to już nie to samo).
Obraziłem się za to porównywanie Mastodona, ale hiperbola nawet trafna, więc w nagrodę zagadka: co to jest Meksykanin i 3 chu.e?
*odpowiedź
na końcu posta.
Eilish nagra kiedyś płytę z Mastodonem i tak skończy się Homo sapiens: ludziom pękną mózgi z ekstazy; powrócą Australopiteki i odnajdą płyty Sławomira, stoczą wojnę z odmrożonymi Neandertalami z kasetami Scorpions, wygrają Ci, którzy pierwsi wcisną czerwony guzik i wystrzelą ZAIKS.
Nie wiem czy znasz
TO - link poniżej. Bardzo, ale to bardzo cenię dilera autora tych porąbanych dopisków do sztywnego jak kij w du..e lansu satanów za 3 grosze. UWAGA - nie dla dzieci!
* ɐɔıllɐʇǝɯ
- W Twoim mieście taki skarb masz
- Stary Cannibal Corpse to jest to
Nie jestem juz na bieżąco. Jak byłem młodszy to miałem zajoba z tym, nie odpuszczałem żadnych przeglądów. imprez. W ogóle to fajny klub był z taką właśnie dobrą klimatyczną muzyką. Niestety wszystko jakoś wymarło. Ludzie rodziny pozakładali itd itp, młodsze pokolenia wolały inną muzykę i klub upadł. Przeglądy rockowe nie wiem czy są jeszcze organizowane. Co ciekawe klub próbowali reanimować ze 3 razy koledzy zapaleńcy, ale jakoś nie siadło
Pewnie już ich linkowałem tutaj, bo to jeden z moich ulubionych zespołów. O dziwo, zazwyczaj nie łykam takiego grania, np In Flames, niby bliźniacze gatunkowo, a jednak jakieś takie... ciepłe ;-p
Nie porównywałem muzyki, tylko samą "rozpoznawalność". Czy Ci się to podoba czy nie, są popularni, no i dobrze dla nich ;-)
Z Cannibalami się nigdy nie polubiłem, może dlatego, że właściwie nie znam ich twórczości i pewnie już nie poznam - coś tam się o uszy obiło, ale skończyło się na 1-2 przesłuchaniach. Generalnie lubię jak ktoś rzyga w mikrofon.
Perkusista na wokalu to swoją drogą dość rzadkie.
I bardziej industrialnie:
Czekam aż piotrK przełamie ten metalowy festyn czymś ciekawym
W międzyczasie muszę się wygrzebać z ziemmi, bo mnie tam wgniotło:
King Gizzard And The Lizard Wizard to zdecydowanie moje odkrycie 2020
@ Papja. fajny zespół ten King Gizzard. Lubię taką psychodelkę
@ scb. widzę że o metalowej muzie moglibyśmy niejedną nockę przegadać
Lubię ciężki metal ale takie proste granie jest ten Der Weg.." już mi nie wchodzi i choć ostatnio ciężko trafiają do mnie nowości to mnie wgniotło to:
A z pięknych melodii zawchyca mnie to:
Widze ze brac Pielegnicomaniakow gustami muzycznymi to tez raczej daleko od siebie nie odbiega hehe. To i ja dorzuce swoja muze z ostatniego okresu ktora slucham . Slucham wszystkiego ze wskazaniem na
potem
a na koniec gosc ktorego lubie za autentycznosc i napewno wszyscy go znacie z Mam Talent hehe
Nie jestem zbyt orginalny hehe ale to juz wiek i raczej trzymam sie tego czego sluchalem w latach 80 tych hihihi
post-punk cold-wave, czyli bracia figo fagot na smutno
.
Molchat Doma
Jak będą mieli kiedyś koncert w Łodzi albo Wrocławiu to muszę się wybrać
Ja zawsze lubiłem taki prosty surowy black metal (inny black też
), a Der Weg einer Freiheit cieszy mnie bardzo bo w końcu ktoś robi taką muzykę bez całego tego satanistyczno nihilisticznego syfu z którego wyrosłem 15 lat temu
w dodatku w języku który rozumiem. No i jak się człowiek wkopuje w black metal to odkrywa, że ogrom niszowych kapel z jakimś potencjałem jedzie perkę z komputerów, automatów (chociażby polska Mgła), a w Der Weg einer Freiheit jest ziomek z krwi i kości, w dodatku napier*** browary więc to już z miejsca mój funfel xD
Odnośnie Gorguts - francuzi "umieją w metal". Wystarczy spojrzeć na takie kapela jak Gojira czy Dagoba, pewnie też wiele innych których nie znam, bo tego jest po prostu za dużo, żeby ogarnąć wszystko
Gojiry to chyba chciałbym cała dyskografię zlinkować, bo oni gniotą mnie każdym utworem, art of dying, flying whales itd itp. zlinkuje stranded bo w miarę świeży.
Ok, to Francuzów mamy z bani. Czas na Greków. Jedna z płyt która dość poważnie kształtowała moje gusta muzyczne w zamierzchłych czasach. W sumie całkowicie przeze mnie zapomniana, znalazłem ją niedawno przy okazji porządkowania gratów pt "znalazłam w piwnicy jakieś twoje rzeczy". Kilka lat temu zabrałem karton takiego balastu od matki i tak sobie w garażu to leżało, aż parę dni temu przejrzałem co tam mam
M. in. płyta greckiego Septicflesh pt. Sumerian Deamons, rok 2003. Bardzo oryginalne połączenie industrial i death metalu.
Faust:
Shapeshifter
Wdłg mnie arcyciekawa formacja. Jak kiedyś nie będę miał czego słuchać to na pewno zapoznam się z ich bierzącą twórczością. Widzę, że dziś ich wydawcą jest Nuclear Blast, więc zakładam, że się rozwijają i godnie żyją ze swojej twórczości