Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Preparowanie korzenia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7

Killifish

Ok. Do baniaka.
A ciemu Killiuszu? Bo nie każdy wie jak dobrze trzeba takie korzonki spreparować i ile to czasem z nimi roboty. Tongue Ty to nawet możesz wsadzić korzenie koki do akwarium. Wink

Killifish

Czy gałęzie, czy też korzenie owocowych to normalna procedura, jak przy każdym liściastym Smile

Masz dostęp do korzenia koki? Wink
Oj nie zgodzę się z Tobą, zwłaszcza jeśli chodzi o śliwkę czy wiśnię. Wink

Killifish

E tam, nie wiem czemu miałby to być problem. Może rozwiniesz temat?
<uwielbiam dyskusję z Rukim>
Nie. Big Grin

A tak wracając do sedna. Z mojego doświadczenia z drewnem z drzewek owocowych jest więcej roboty. Po pierwsze, śliwkę i wiśnię trzeba przynajmniej z jedna zimą przesezonować, a nie tylko wysuszyć. Chodzi mi tutaj o obecność tzw. gumy. Po drugie, zawsze je obgotowuje z dwa razy w parniku, podobnie jak czeremcha(która jest blisko spokrewniona z naszymi ogrodowymi śliwkami) strasznie łatwo pleśnieją. Zapewne zawierają dużo jakiś cukrów itp substancji, a za pierwszym gotowaniem nie ulegają rozkładowi.
I jak niektóre gatunki drzew, typu olcha czy wierzba, można nawet preparować nie czekając na wyschnięcie drewna, to niestety w przypadku owocowych się to nie uda.

Killifish

No drzewka owocowe mają glikozydy cyjanogenne i zwykłe gotowanie je usuwa <jeśli gotujemy świeże, mokre drewno w zasadowej wodzie>. Jeśli drewno leży sobie rok, to już tego badziewia nie ma Smile
A ta "guma" to nie przyczyna problemów, bo to są polisacharydy.
Moja metoda: korzeń <obojętnie jakiego drzewa, nawet iglaka i nawet świeży> do wody z zasadą i do parnika i zapominam o nim a potem kąpiel w kwasie, płukanie i gotowe. Oczywiście mocze także korzenie w stawie, to metoda długa ale skuteczna.
ewentualnie znaleźć czysty ciek wodny, umocować korzeń tak by nie odpłynął i zostawić na dłuższy czas, mam 90% korzeni z torfowisk, te wystarczy oczyścić i mój znajomy dla pewności wrzuca do autoklawu, nie wypływają, nie barwią, nie pleśnieją
Korzenie z torfowisk to najlepsza sprawa, miałem i polecam. Jednak nie każdy osobiście ma do tego dostęp a i w sklepach nie ma lub nie chcą mieć bo bardziej sprzedaje się jakiś tam z mopani. Co do owocowych to preparowałem gruszę i brzoskwinię - mogę powiedzieć że nie miałem z nimi problemów, szybko toną, nie gotowałem tylko moczyłem. Pokryły się kilka razy w akwarium nalotem z czym poradziły sobie dobrze glonojady i to wszystko, potem było ok.
(04-12-2012, 11:13 AM)3runer napisał(a): [ -> ]ewentualnie znaleźć czysty ciek wodny, umocować korzeń tak by nie odpłynął i zostawić na dłuższy czas, mam 90% korzeni z torfowisk, te wystarczy oczyścić i mój znajomy dla pewności wrzuca do autoklawu, nie wypływają, nie barwią, nie pleśnieją

...Nie barwią Sad Sad Sad
Stron: 1 2 3 4 5 6 7