Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Satanoperca - pielęgnacja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Zawsze możesz zainwestować w dobry karmnik automatyczny który będzie sypał im papu o tej 15:00 np. Wink


ps.Gdzie kupujesz Żmijkę bo coś ostatnio trafić nie mogę? O.o
No właśnie pytanie co to znaczy dobra ? Jakiej firmy ?
Ja zaopatruję się w mrożonki w Ikoli, jednak kupuję większe ilości co ok 3 m-ce.
piotrK kiedyś coś ciekawego napisał w kwestii ochotki i ziemiojadów Wink
http://cichlidae.pl/showthread.php?tid=2...2#pid31932
Wracając krótko do ochotki i demonów, nie można tym pokarmem przekarmiać-napychać ryb oraz podawać nieodpowiednim rybom i to są jedyne słuszne zasady których się trzeba trzymać przy tym papu.
Przed podaniem żywca lub mrożonki sypnij perezom drobnego granulatu. Zapchają się trochę i ziemkom żywiec się ostanie.
(26-02-2015, 16:53 PM)Ruki napisał(a): [ -> ]piotrK kiedyś coś ciekawego napisał w kwestii ochotki i ziemiojadów Wink
http://cichlidae.pl/showthread.php?tid=2...2#pid31932

Z całym szacunkiem dla Piotra ale, na jakiej podstawie możemy twierdzić, że ochotka może coś rybie uszkodzić ?
A w ogóle to jak ty to znalazłeś, Tongue to było kilka lat temu !!!

Nie jestem znawcą ale myślę dokładnie inaczej - jeżeli jest ryba, która szuka pokarmu w podłożu i praktycznie pcha do pyska wszystko co zassie razem z piachem, nie wiedząc przecież co tam znajdzie, to raczej jej narządy pokarmowe muszą być na to przygotowane, stawiał bym na mechanizm bardzo precyzyjny jednak dosyć odporny na różnego rodzaju zakopane niespodzianki. Jeżeli się mylę to proszę mnie oświecić.
(27-02-2015, 23:20 PM)filas napisał(a): [ -> ]
(26-02-2015, 16:53 PM)Ruki napisał(a): [ -> ]piotrK kiedyś coś ciekawego napisał w kwestii ochotki i ziemiojadów Wink
http://cichlidae.pl/showthread.php?tid=2...2#pid31932

Z całym szacunkiem dla Piotra ale, na jakiej podstawie możemy twierdzić, że ochotka może coś rybie uszkodzić ?
A w ogóle to jak ty to znalazłeś, Tongue to było kilka lat temu !!!

Nie jestem znawcą ale myślę dokładnie inaczej - jeżeli jest ryba, która szuka pokarmu w podłożu i praktycznie pcha do pyska wszystko co zassie razem z piachem, nie wiedząc przecież co tam znajdzie, to raczej jej narządy pokarmowe muszą być na to przygotowane, stawiał bym na mechanizm bardzo precyzyjny jednak dosyć odporny na różnego rodzaju zakopane niespodzianki. Jeżeli się mylę to proszę mnie oświecić.
Ogólnie to ochotka ma dosyć ostre chitynowe pazurki, te u rozmiaru XXL są w stanie przebić nawet ludzki naskórek. Wink Z drobnicy, typu piękniczkowatych czy Apisto, żywa ochotka jest w stanie wyjść na zewnątrz przez powłoki brzuszne. Wink

Co do przystosowań pokarmowych, działają na to na co ryba była wystawiona w naturze. A niekoniecznie miewała tam ochotkę europejską, które same w sobie się znacznie różnią(formy bentosowe, peryfitonowe czy te budujące domki). Wink Coś co się sprawdzało na tamtejsze ochotki, przykładowo znacznie mniejsze(wędkarska nomenklatura-junkers), nie sprawdzi się na 3-4 razy masywniejsze ochotki jumbo. Wink

Skołowalibyście sobie kultury Lumbriculus variegatus i żadne ochotki czy inne tubifeksy już Wam nigdy nie będa potrzebne. Wink
Ruki mi nie chodzi o konkretną ochotkę jumbo Tongue nawet nie wiem która to, chodzi mi głównie o to, że bardzo dużo obserwuję moje ziemki, fascynuje mnie ich sposób żerowania i zawsze mam ochotę zajrzeć im do tego pyska co one tam mają i jak to działa Smile
Nie jestem ichtiologiem i moja teza może być błędna, jednak staram się zrozumieć ten "mechanizm" - biorę to na chłopski rozum, jeżeli ryba zasysa piasek w takiej ilości, że Twoja parka apisto mogła by się schować w powstałym kraterze Wink, nie wiedząc co tak na prawdę kryje się pod powierzchnią to jej mechanizm musi być do tego przystosowany. Nie powiesz mi, że w naturze pod piachem nie kryją się larwy czy jakieś inne dziadostwa o podobnie niebezpiecznej konstrukcji jak nasza europejska ochotka !!! Nie sądzę również, że ryba trafiając na coś takiego nagle "stwierdza", że to może być dla niej niebezpieczne w dalszym przebiegu układu pokarmowego. Mam wrażenie, że ziemki zwyczajnie miażdżą w jakiś sposób pokarm a to czego ich mechanizm nie potrafi "zmielić" to automatycznie jest odrzucane na boki i wylatuje z piachem i żwirem. Moim ziemkom podaję czasami ślimaki w całości, które opadają na dno, zassane razem z piachem przez rybę zostają zjedzone a piach i nawet małe kamyszki żwirku są skrzętnie oddzielone!!! Nigdy nie wypluły ślimaka, jak więc oddzieliły to w pysku, coś równie okrągłego i twardego jak kamyszki? Zastanawiałem się nad tym często, moja sugestia jest jedna - żarcie, w jakiej kolwiek postaci, zostaje zwyczajnie poddane próbie zmiażdżenia czy może bardziej utarcia i jedynie to co uda się w ten sposób zmielić zostaje połykane a cała reszta wypluta skrzelami i pyskiem.
Może to błędne myślenie i zaraz ktoś mi to wyjaśni lepiej ale moim zdaniem to właśnie ziemki nadają się na to żeby bezpiecznie jeść takie pokarmy, co nie zmienia faktu, że dla mniejszych pielęgnic może być to zabójcze.
Widzę, że od razu ochotkę szeregujesz z tubifeksem, chodzi tobie o przenoszone zanieczyszczenia przez te pokarmy, masz rację jednak mi chodziło o zupełnie inną kwestię, małe apisto zapewne zwyczajnie połykają w całości taką ochotkę, co później ma efekty o jakich wspomniałeś, u ziemków moim zdaniem po przejściu przez ich "mechanizm" żarcie zwyczajnie zamieniane zostaje w papkę i nie jest w stanie wyjść przez powłoki brzuszne jak to obserwowałeś u apisto.

PS. Aha, muszę nadrobić przy okazji Wink Wink Wink Wink Wink Wink 
Nie chce nic mówić, ale ryby to ogólnie głupie stworzenia jeśli chodzi o jedzenie i im w naturze dzieją się gorsze rzeczy niż ochotka wychodząca przez brzuch. Wink Od ochotek jest wiele znacznie gorszych robali, a ryby na nie się porywają i kończą źle. Wink Selekcja naturalna działa i do dorosłości przeżywa zazwyczaj do 5% ryb- i to nie tylko przez drapieżniki czy choroby, ale też przez sytuacje, o których teraz mowa. Wink Nie wiem czy chcielibyśmy mieć taką przeżywalność w akwariach. Wink

Poza tym to wielkość ryby nie ma nic do znaczenia, bo znaczenie ma tylko budowa żołądka, długość jelita i grubość tych tkanek. Te cechy decydują o tym, czy ostre elementy doprowadzą do perforacji czy nie. Dlatego też bywają maleńkie ryby, które są w stanie strawić prawie wszystko i mają żołądki z betonu a są i też giganty, którym tyci tyci kawałek plastiku może śmiertelnie zaszkodzić(przykładowo rekiny, bo mają zastawki na jelicie Wink ).

filas napisał(a):Widzę, że od razu ochotkę szeregujesz z tubifeksem, chodzi tobie o przenoszone zanieczyszczenia przez te pokarmy,
Szereguję, bo są to pokarmy podwyższonego ryzyka. Wink 

P.S.
Apisto mają identyczny sposób pobierania pokarmu jak wszystkie Geophagini. Wink
To żeś się namrugał Tongue

Znowu temat okrążył cały niemal rybostan łącznie z rekinami, rozmawiamy o ziemiojadach i o tym jak pobierają pokarm i co się z nim dzieje podczas jedzenia. Ja nadal uważam, że jest na tyle rozdrobniony już na etapie segregowania części jadalnych od niejadalnych w tym piasku, że nie stanowi takiego zagrożenia o jakim piszesz, oczywiście nadal rozpatrujemy ziemiojady.
Ruki, opisz proszę co i jak się dziej w pysku takiego ziemka, że potrafi on połknąć ślimaka a takiej samej wielkości kamyszka wypluje?
Nie upieram się na siłę przy swoim ale muszę mieć to dokładnie wytłumaczone żebym zmienił zdanie Tongue

Czy trafił ktoś na jakiś dokładny opis tego procesu w internecie? Może nawet na jakieś zdjęcia spreparowanych ziemków gdzie widać budowę tego precyzyjnego "mechanizmu" ?

PS. Wink Wink Wink Wink Wink Wink Wink
Stron: 1 2 3 4 5 6