Ruki mi nie chodzi o konkretną ochotkę jumbo
nawet nie wiem która to, chodzi mi głównie o to, że bardzo dużo obserwuję moje ziemki, fascynuje mnie ich sposób żerowania i zawsze mam ochotę zajrzeć im do tego pyska co one tam mają i jak to działa
Nie jestem ichtiologiem i moja teza może być błędna, jednak staram się zrozumieć ten "mechanizm" - biorę to na chłopski rozum, jeżeli ryba zasysa piasek w takiej ilości, że Twoja parka apisto mogła by się schować w powstałym kraterze
, nie wiedząc co tak na prawdę kryje się pod powierzchnią to jej mechanizm musi być do tego przystosowany. Nie powiesz mi, że w naturze pod piachem nie kryją się larwy czy jakieś inne dziadostwa o podobnie niebezpiecznej konstrukcji jak nasza europejska ochotka !!! Nie sądzę również, że ryba trafiając na coś takiego nagle "stwierdza", że to może być dla niej niebezpieczne w dalszym przebiegu układu pokarmowego. Mam wrażenie, że ziemki zwyczajnie miażdżą w jakiś sposób pokarm a to czego ich mechanizm nie potrafi "zmielić" to automatycznie jest odrzucane na boki i wylatuje z piachem i żwirem. Moim ziemkom podaję czasami ślimaki w całości, które opadają na dno, zassane razem z piachem przez rybę zostają zjedzone a piach i nawet małe kamyszki żwirku są skrzętnie oddzielone!!! Nigdy nie wypluły ślimaka, jak więc oddzieliły to w pysku, coś równie okrągłego i twardego jak kamyszki? Zastanawiałem się nad tym często, moja sugestia jest jedna - żarcie, w jakiej kolwiek postaci, zostaje zwyczajnie poddane próbie zmiażdżenia czy może bardziej utarcia i jedynie to co uda się w ten sposób zmielić zostaje połykane a cała reszta wypluta skrzelami i pyskiem.
Może to błędne myślenie i zaraz ktoś mi to wyjaśni lepiej ale moim zdaniem to właśnie ziemki nadają się na to żeby bezpiecznie jeść takie pokarmy, co nie zmienia faktu, że dla mniejszych pielęgnic może być to zabójcze.
Widzę, że od razu ochotkę szeregujesz z tubifeksem, chodzi tobie o przenoszone zanieczyszczenia przez te pokarmy, masz rację jednak mi chodziło o zupełnie inną kwestię, małe apisto zapewne zwyczajnie połykają w całości taką ochotkę, co później ma efekty o jakich wspomniałeś, u ziemków moim zdaniem po przejściu przez ich "mechanizm" żarcie zwyczajnie zamieniane zostaje w papkę i nie jest w stanie wyjść przez powłoki brzuszne jak to obserwowałeś u apisto.
PS. Aha, muszę nadrobić przy okazji