Chciałbym byście zwrócili uwagę na płetwę ogonową samca. Ostatnio na twarzoksiążkowej grupie CA była dyskusja na temat tego, co powoduje takie "zwijanie" się płetw u dorosłych Astatheros i Thorichthys. Niestety ową dyskusję trafił szlag, ale w dowiedziałem się, powodem jest być może zbyt długie wystawienie ryb na wysokie temperatury oraz, że najlepszą metodą na unikanie takich zniekształceń jest obniżanie temperatury na 3 miesiące w roku. To dowód, że ryby w tym rejonie świata doświadczają w ciągu roku niższych temperatur - w końcu większość Ameryki Środkowej znajduje się pod panowaniem klimatu podzwrotnikowego, a nie równikowego
Zamiast wstawiac grzalke na zime trzeba ja ustawic tylko na taka wartosc wiec zeby nam ryb nie wymrozilo
Dzięki PiotreK za zainteresowanie, też się nad tym zastanawiałem. Podobną "zwiędłą" płetwę ma samiec spilurus, osobiście myślałem, że to oznaka starości, jednak samiec całkiem nieźle sobie poczyna i nie wygląda żeby był "dinozaurem"
Ciekawe jaki jest główny powód takiego wyglądu płetwy.
Nie będę się rozpisywał piękne i do tego koparki
Ryby eleganckie. Mi trochę przypominają red terror
jakiego zbiornika potrzebuje parka ?
Moja przygoda z tymi rybami dopiero się rozpoczęła więc nie wiele potrafię doradzić. Osobiście proponował bym akwarium o długości minimum 150cm, oczywiście mowa o jednej parze bo ryby charakteryzują się sporą agresją wewnątrzgatunkową!!! W moim zbiorniku dominująca para nie pozwala reszcie pływać swobodnie, są zepchnięte w skrajną część akwarium. Nie stawiają się gatunkom zdecydowanie większym ale wszystko co ma podobną wielkość jest na celowniku i ich nie odstraszy. Jest to jednak "inna" agresja, mówię "inna" w porównaniu z Paratheraps/Vieja, agresja w wydaniu robertsoni to gonitwa i przepychanki, nie atak na wykończenie jak w przypadku tych drugich, jednak wszystko przede mną i dużo może jeszcze się okazać
No i mamy kryzys, oby chwilowy, dzisiaj moja potencjalna para rozdzieliła się i przez jakieś 1,5 godziny przed zgaśnięciem światła samica przegoniła samca i dochodziło między nimi do dosyć ostrych "zwarć".
[
attachment=20407]
[
attachment=20408]
I pomyśleć, że właśnie dzisiaj przywlokłem dla nich 500tkę w której miały mieć swój "apartament"
Teraz nie jestem pewien co dalej z tego wyjdzie.
Kryzys minął, jednak ryby nadal wystawiają moją cierpliwość na próbę
W tak zwanym międzyczasie odłowiłem większość ryb, Godmanni zmieniły właściciela, część robertów powędrowała do osobnego zbiornika i obecnie w ogólnym została skłócona para nourisatów, wiecznie zakochana para spilurus i parka robertów. Przy demolce jaka zapanowała podczas odławiania Godmani udało mi się zajrzeć domniemanej parce "w gacie". Widać, że to jednak jest parka
- jeżeli ktoś zna się na tym dobrze to niech napisze które to samiec a które samica, zobaczę czy zgadza się z tym co dotychczas przypuszczałem
[
attachment=21012]
[
attachment=21013]
Jest w tym wszystkim jednak mała nadzieja, że moje czekanie kiedyś zostanie wynagrodzone, małymi kroczkami ale jednak pojawiają się postępy. Dotychczas jedynie samica przejawiała zachowania podobne do "chętnych tarlaków", teraz w końcu dołączył do niej samiec i nawet jego ubarwienie się zmieniło na wzór pasiastej samicy. Niestety ich wspólny zapał pojawia się jedynie po zapaleniu światła, jakieś 2-3 godziny zainteresowania sobą i koniec
Później mała sprzeczka i jak się na siebie obrażą to do końca dnia siedzą w dwóch skrajnych narożnikach akwarium. Tak czy inaczej nadal czekam i liczę, że to tylko brak dojrzałości, która niebawem zniknie.
Na koniec krótki filmik z porannych zabaw
Myślę, tzn. jestem pewien, że musisz być cierpliwy. Czasami na tarło nawet starszych i dojrzałych pielęgnic amerykańskich trzeba czekać i kilka lat. Ale w przypadku twoich nie wygląda na to, żebyś miał czekać aż tyle.
No to i ja się pochwalę
Od dłuższego czasu ich szukałem i w końcu udało się i mam je w swoim szkle
Nastąpiła wymiana, moje A. longimanus pojechały do Soltarusa (których część mam nadzieję kiedyś do mnie wróci), a ja mam swoje A. robertsoni
Największe mają po 5cm więc maluchy jeszcze, ale mam nadzieję, że będą dobrze rosły i będę mógł za jakiś czas obserwować wyrośnięte osobniki, bo prędko ich się raczej nie pozbędę