Witam,
Planuję wymienić moje 60l i w końcu kupić coś większego (200 lub 240l).
Ja chciałabym pielęgnice, mąż "zielone akwarium". Da się to jakoś pogodzić bez szkody dla przyszłych mieszkańców?
Parametrów wody w kranie nie określę ponieważ do czasu zakupu nowego akwarium mają się pojawić filtry na całe mieszkanie.
Da się, ale i Ty i mąż musicie iść na kompromis :-)
- Ty musisz sobie odpuścić pielęgnice roślinożerne oraz takie, które mocno przekopują podłoże
- mąż musi sobie odpuścić delikatne oraz wymagające roślinki. Generalnie typowy roślinniak typu holender albo akwarium typu nature to raczej odpada (podłoże aktywne, ostre nawożenie, światło 1W/l, podmiana 50% co tydzień).
Spokojnie, mąż wychodzi z założenia, że akwarium jest moje. Ma być czymś w rodzaju odstresowania od uczelni i to mniejsze narazie idealnie się sprawdzało. Pierwsze akwarium kupiłam już z obsadą, więc problem doboru odpowiedniej obsady zmienił się na skorygowanie obecnej - bo niestety było tam wszystko.
Informacje o pielęgnicach dopiero zaczynam zbierać dlatego potrzebowałabym poradę - na jakich się skupić i z jakimi ewentualnie innymi rybami można je połączyć.
Pierw przydałyby się parametry wody kranowej.
Potem można myśleć nad obsadą.
Obecnie twarda i z ph w okolicy 8, ale mamy mieć zamontowany filtr wchodzący na całe mieszkanie w przeciągu miesiąca. Jeśli zdecyduje się na ryby wymagające wody z filtrem RO to myślę, że sprawa też będzie do załatwienia
Przydałoby zdecydować się na kontynent
Ameryka Płn, Ameryka Płd, Azja, Afryka czy Australia?
Chyba Ameryka, ale nie jestem do końca pewna która.
Do 200-tki osobiście poszłabym w Południową, czyli już wymagane RO.
Seven ma rację - SA, zdecydowanie. RO niekoniecznie
Wybór jest przecież ogromny. Ale skoro filtr jest/będzie to można to wykorzystać. I tak wybór będzie ciężki.
Narazie jestem na etapie wertowania różnych gatunków pod kątem zieleni w akwarium, agresywności potencjalnych mieszkańców i terytorializmu i w sumie ogrom informacji mnie przerasta