Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Ichtiofonoza- leczenie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Okazało się, że u znajomego ryby są zarażone tym grzybem. Zatem poszukuję wszelakich możliwości leczenie zapobiegawczego ryb, które jeszcze nie dają objawów. Czy leczenie phenoxetholem lub para-chloro-phenoxetholem daje efekty?
Dodatkowo jedną z moich ryb poślę na badania ichtiopatologiczne, tylko muszę uzbierać kasy.

Od razu informuję, że każdy kto ma ryby ode mnie może mieć ryby zarażone tym świństwem. Domyślam się, że choroba może krążyć wśród Apistomaniaków z racji wymiany ryb we własnym gronie. Stąd zalecam uważną obserwację.
Ichtiophonoza nie ujawnia się dopóki ryby są w optymalnych warunkach. Jest chorobą pospolitą i dopóki ryby mają warunki ok - żyją bez problemu. Każde zachwiane może spowodować śmierć ryb. Niestety bardzo łatwo się roznosi.

Z tego co wiem prowadzone są badania przez d. Kazunia w IRS pod Warszawą i na UMK w Toruniu. Podobno niezłe efekty daje leczenie Orungalem (lek dla ludzi). Są już jakieś mieszanki leku z pokarmem. To wiem tylko od zainteresowanych, a nie bezpośrednio z tych ośrodków.

Marta

Czyli każde przenosiny/rearanż mogą doprowadzić do zachorowania. :/
Ciekaw jestem tych badń i leczenia Orungalem.
Niestety tak z przenosinami. Skontaktuj się z dr Kazuniem to raczej kontaktowy człowiek i zajmuje się leczeniem ryb i doradztwem. Jak nie to skontaktuj się z dr Romanem Pawlakiem w Toruniu.

Marta
Ruki możesz napisać jak wyglądał rozwój choroby i obiawy z Twojej obserwacji i jak długo trwały, od zauważenia do śmierci ryb?
Może ja opisze bo to ja oddałem rybę na badania do ichtiopatologa. Był to samiec Apistogramma sp. Kelleri A0 F1 kupiony od Romka (cdromi) 1 czerwca br. (woda w worku z rybą Ph 4.0 550µS) wpuszczony do akwarium ogólnego do samicy od Krzyśka (K-Pon) (woda w akwarium Ph 6,6 200µS). Na przełomie czerwca/lipca odbyło się pierwsze tarło niestety samica nic nie wyprowadziła, 2 tygodnie później kolejne tarło i znów nic z tego nie wyszło. Moja uwagę zwrócił samiec który chudł mi w oczach mimo pobieranego pokarmu. Miałem zająć się obniżeniem Ph w akwarium aby udało się rybom wyprowadzić maleństwa ale nastąpiło jego rozszczelnienie (400L) na szczęście bez wycieku wody ale to inna historia. Obniżyłem poziom wody do 15 cm i czekałem na nowy zbiornik. W ciągu kilku dni oczekiwania na nowy baniak samiec zaczął chować się w roślinności przestał pobierać pokarm i był coraz bardziej chudy. Jednego dnia był jasny kolejnego ciemny itd. Po przymusowym restarcie zbiornika postanowiłem samca odizolować i obserwować. W szpitalu siedział tydzień cały czas schowany w kokosie nadal nie pobierał pokarmu ani nie pływał. Po 7 dniach wieczorem zobaczyłem, że leży na boku więc stwierdziłem, że jak ryba dożyje rana to zawożę ją na badania aby dowiedzieć się co to może być. Rano nadal żył więc spakowałem go do worka i pojechałem do Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Krakowie ul. Brodowicza 13 (tel. dla zainteresowanych 12 411 81 22). To było 28 lipca br., wczoraj odebrałem wyniki.
Pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne - brak
Bakterie chorobotwórcze - brak
w przewodzie pokarmowym stwierdzono otorbione cysty Ichthyosporidium hoferi.

W piątek 12 sierpnia br. padła również samica sp. Kelleri z taki samymi objawami. Reszta ryb w tym zbiorniku bez objawów m.in inne Apisto viejita "Gold" wszystkie maja się świetnie. Prawdopodobnie grzyb został przyniesiony do akwarium z żywym wodzieniem i nie jest to tylko moje spostrzeżenie.

Nadmienię jeszcze, że to nie były jedyne padłe rybki - w ciągu roku padło mi już 8 sztuk w niewyjaśnionych okolicznościach z rożnymi objawami (wysadzone oko, chudniecie, zaburzenia równowagi, ciemnienie, puchnięcie, nastroszone łuski, przyducha - wszystkie zgodnie z opisem ichtiosporidiozy (ichtiofonozy)) ale tylko w tym akwarium i zawsze zgony następowały ok 2 tygodni po podaniu żywego pokarmu.
Tak jest opisane dokładnie pod podanym linkiem, tylko, że obecnie wiadomo, że można je wyleczyć. Po leczeniu sprawdzono osobniki i nie miały objawów ani zarodników. Dlatego polecam spróbować. Najlepiej Toruń.

Marta
(17-08-2011, 15:21 PM)qbsztyk1 napisał(a): [ -> ]Ruki możesz napisać jak wyglądał rozwój choroby i obiawy z Twojej obserwacji i jak długo trwały, od zauważenia do śmierci ryb?
Niemożliwe do zatrzymania, nieważne jakim leczeniem i jaką dietą, chudnięcie ryb.
No masz, u mnie niedawno z takimi objawami padła samica ramirezi. :-(
Stron: 1 2 3 4 5 6 7