Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Jak humanitarnie usmiercić rybkę?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Temat rzeka widzę, (fajny)
sam osobiście zawsze zastanawiałem się jak to rozegrać w takiej sytuacji i zazwyczaj używałem jednak minusowej temperatury jako rybo usypiacza.
Zimą wiadro i na balkon, jak widać nie jest specjalnie humanitarne a to czy ryba odczuwa ból czy nie nigdy się nie dowiemy to tylko domysły lub badania ekspertów, którzy mogą tylko przypuszczać na podstawie swojej wiedzy ale czy boli wie tylko ryba.

Co do walenia obuchem w łeb, odcinania głowy czy przerywanie rdzenia poprzez szarpnięcie pokrywami skrzelowymi to nie dla mnie, po prostu nie dam rady...
Wygląda na to że ten olejek goździkowy będzie najlepsza alternatywą.
Kiedyś używałem wrzątku. Kubek czy inny pojemnik, trochę wody, ryba, do pełna wrzątkiem. Śmierć od razu. Przynajmniej tak to wygląda. Jak się użyje ciemnych pojemników to nie widać co się dzieje przy zalewaniu...
Ugh, jak raczej nie jestem delikatny (wiejski chłopek), to muszę przyznać, że metoda na wrzątek przyprawiła mnie o ciarki. Przypomniały mi się średniowieczne tortury :S

Killifish

soltarus - życzę podobnego zejścia Wink i tyle w temacie
(30-12-2012, 21:38 PM)Killifish napisał(a): [ -> ]soltarus - życzę podobnego zejścia Wink i tyle w temacie

Jak napisałem... 'Kiedyś używałem'

Killifish

Nie powinieneś nawet o tym pisać, no ale mamy kolejny przykład jak nie robić Wink
Holson, naukowo zostało dowiedzione, ze ryby odczuwają ból. A raczej inaczej- naukowo zostało dowiedzione, że mają receptory bólu.
Swoją drogą, dziwne pod względem biologicznym, byłoby pozbawienie organizmu możliwości odczuwania bólu. W końcu jest to największy z ograniczników możliwości danego organizmu i podstawowy bodziec określający zdatność środowiska do życia.
Ruki no jasne, że tak zgadzam się w 100 % to jest oczywiste, że posiadają receptory i odczuwają ból. Trochę źle sformułowałem poprzedni post chodziło mi o to, że nie sprawdzi się w żadnej skali jak duży? mały? jest ten ból. To, że ogólnie odczuwają ból wiemy ale czy odczuwają go np przy zamrażaniu. Na chłopski rozum przyjmując najszybsza i bezbolesną śmiercią jest prąd, ułamek sekundy i amen. Kwestią jest to jak uśmiercić rybę w ten sposób aby doznała go ewentualnie najmniej lub wcale. I chodziło mi o to, że w gruncie rzeczy nigdy nie dowiemy się jaki ryba odczuła ból. Smile

soltarus trochę cię poniosło z tym wrzątkiem...
(30-12-2012, 20:40 PM)soltarus napisał(a): [ -> ]Kiedyś używałem wrzątku. Kubek czy inny pojemnik, trochę wody, ryba, do pełna wrzątkiem. Śmierć od razu. Przynajmniej tak to wygląda. Jak się użyje ciemnych pojemników to nie widać co się dzieje przy zalewaniu...

No to przyszpanowałeś, ale z takim podejściem zrobiłbyś większą furorę na stepach Azji Środkowej w XIII w. "gratuluję".
(31-12-2012, 14:34 PM)Christo napisał(a): [ -> ]No to przyszpanowałeś, ale z takim podejściem zrobiłbyś większą furorę na stepach Azji Środkowej w XIII w. "gratuluję".

Napisałem, niepotrzebnie, jak uśmierciłem kiedyś ryby. Jestem na forum żeby się czegoś nauczyć, dowiedzieć, poznać inny punkt widzenia ludzi tu się udzielających. Na pewno moja obecność tutaj nie ma związku ze szpanem, lansingiem czy czymkolwiek podobnym. Dlatego proszę innych o to samo. A krytykę oczywiście przyjmuję na klatę godnie jak XIII wieczny 'wąsal' ze stepów Azji Wink
ps. Przepraszam jeżeli uraziłem czyjąś godność i/lub poczucie smaku.
Stron: 1 2 3 4