Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Ikra polskich ryb jako karma?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Od jakiegoś czasu zastanawia mnie czy akwariowym rybom można dawać jako karmę ikrę złowionych w Polsce ryb. Jestem wędkarzem i w sezonie mógłbym podawać ikrę rybom z akwarium jako uzupełnienie diety. Ale nurtuje mnie czy to bezpieczne pod kątem chorób i pasożytów, no i ewentualnie innych skutków ubocznych. Raz zrobiłem eksperyment i podałem rybom sparzoną ikrę płoci, wyglądały na zachwycone. Może jednak ikra jest całkiem bezpieczna i można by ją podawać świeżą lub mrożoną? A może lepiej wogóle tego nie robić z jakichś innych względów?
Ja bym tego nie robił, ze wzgledu na dobro środowiska. Niedługo całą planete wyssiemy do zera, a później wyłożymy kostką brukową. Jako wędkarz nie ograniczałby i tak skromnej populacji ryb żyjących w naturze.
Nie zamierzam łowić dla pozyskania ikry, to byłby raczej produkt uboczny z ryb które sam zjem. Całkowicie postawienie na C&R jest dla mnie nie do przyjęcia. Mimo że nie wszystkie ryby zabieram, dla mnie wędkarstwo z założenia służy pozyskaniu ryb i tylko wtedy moralnie jest w porządku. Co do ekologii, to nie sądzę by bardziej ekologiczne od wędkarstwa było jedzenie ryb ze sklepu (wyhodowanych lub złowionych przez rybaka). Oczywiście każdy może mieć na to inne spojrzenie ale to chyba nie forum na tego typu dyskusje...
Myślę że o ile nie jesteś tym typem wędkarza co zostawia na brzegu poplątane żyłki, pudełka po robakach, puszki po kukurydzy i piwie to jest to ekologicznie akceptowalne...

A co do populacji dzikich ryb to spotkałem się w jakiejś proeko audycji radiowej z stwierdzeniem że lepiej jeść ryby śródlądowe bo te są niby niezagrożone. Może się ktoś odnieść do tego, w kontekście polskich wód?

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka
Trzeba na to uważać, ze względu na to, że nawet jak nasze rodzime ryby są odporne na coś i ewentualnie pozostają jedynie nosicielami, to ryby egzotyczne, bez wypracowanej odporności, mogą coś złapać.
Wydaje mi się, że już bezpieczniej zarybić sobie oczko rybami, które będą się trzeć i wyłapywać narybek i nim karmić ryby w akwa. Mam świadomość, że nie każdy ma taką możliwość.
PZW np na Zalewie Zegrzyńskim co roku robi odłowy regulacyjne tzw. białorybu, twierdząc że populacja leszczy, krąpi, płoci jest zbyt duża. Nie wiem jak jest naprawdę ale chyba poparte jest to jakimiś badaniami ichtiologicznymi, więc przyjmijmy że tak jest. Dużo gorzej w Polsce jest z drapieżnikami szczupakami, sandaczami i okoniami i tutaj po części jest to wina wędkarzy ale z drugiej strony ciężko kupić w sklepie np. sandacza który jest większy niż 1-1,5kg więc jest to ledwie podrostek który raczej jeszcze nie przystąpił do tarła...
(20-11-2021, 10:32 AM)el_polako napisał(a): [ -> ]A co do populacji dzikich ryb to spotkałem się w jakiejś proeko audycji radiowej z stwierdzeniem że lepiej jeść ryby śródlądowe bo te są niby niezagrożone. Może się ktoś odnieść do tego, w kontekście polskich wód?
Sytuacja ichtiologiczna w Polsce jest tragiczna, nie wiem który z ekodebili tak stwierdził. Big Grin

Wracając do meritum, ikra ryb jest bardzo dobrym urozmaiceniem diety. Wink Ale jest bardzo kaloryczna, więc nie podawaj zbyt często.
Czyli to nie jest niebezpieczne pod kątem patogenów?
Oczywiście, że jest. Tak jak plankton łowiony na dziko, mrozonki które są rozmrażane w transporcie itd itp. Wink
Jeśli łowisz w mazowieckim, to pewnie wiesz ze tu bezrybie, tym bardziej Ci się dziwię ze chcesz pozyskiwać ikre której z roku na rok coraz mniej jedt ryb które ja klada. A co do wpisu o odlowach na Zegrzu, te sieci stoją od kilku miesięcy, wyławiają wszystkie ryby z Narwi, wisly i Bugu, ryby te idą do pobliskiej smarzalni i do zarybianie jezior.. Dlatego w tym roku nie opłaciłem karty, nie będę wzbogacać złodziei.
Stron: 1 2 3