14-07-2021, 21:49 PM
18-07-2021, 16:09 PM
Dzień drugi- sobota (03.07)
Drugiego dnia działo się naprawde bardzo dużo i już wiem że nie uda mi się na pewno zawrzeć w tej fotorelacji wielu ważnych rzeczy jakie tego dnia miały miejsce. Z chronologią też mogą być małe problemy ale mam nadzieję że mimo to uda mi w dość dobrym stopniu oddać niesamowity klimat dnia drugiego
Nie wiem o której rozpoczął się dzień dla większości bo kiedy oni kończyli śniadanie ja rozpoczynałem walkę z samym sobą by zwlec się z łóżka po wyczerpującym dniu poprzednim.
10:18 mimo pochmurnej z rana pogody i zapowiadających się przelotnych opadów ekipa zebrała się pod wiatą oczekując wyjścia na spacer, który jak miało się później okazać nie był zwykłym spacerem a morderczą przepawą przez dzikie ostępy tomaszowskich lasów. Jak widać nastroje dobre i nikt nie spodziewa się co ich czeka.
[attachment=41385] (fot. Kobuz)
Uczestnicy wyprawy wciąż szczęśliwi, wciąż nieświadomi tego co ich czeka
[attachment=41386] (fot. Filas, choć łojcowskim ajfonem)
(10:35) Szeroka leśna droga i sucha nawierzchnia. Chyba tylko prowadzący wyprawę Łojciec wie (albo i sam nie wie) że cały spacer nie odbędzie sie w tak luksusowych warunkach
[attachment=41387] (fot. Kobuz)
(11:46) Łojciec postanowił skończyć z radosnymi spacerkami bo utartych szlakach i przecierać nowe, własne
[attachment=41390] (fot. Ala)
Tam właśnie umarł Łojciec, a narodził się Gandalf czarny
[attachment=41391] (fot. Ala)
Gandalf czarny chętnie służył pomocną dłonią choć nie wiele to dało bo ostatecznie chyba wszyscy wrócili mokrzy i brudni.
[attachment=41392] (fot. Ala)
Na szczęście deszcz również nie był straszny uczestnikom wyprawy (bo w sumie już nie wiele im zmieniał)
[attachment=41393] (fot. Ala)
(12:05) Drużyna wróciła do pensjonatu. Jak widać byli szczęśliwi (bo brudne dzieci to szczęśliwe dzieci)
[attachment=41394]
Wrócili odmienieni, nigdy nie będą już tymi samymi ludźmi
[attachment=41395]
Po "spacerze" zostało zrobione pierwsze zdjęcie grupowe
[attachment=41413]
(12:26) Czas na relaks przy dobrej literaturze czyli czytanie wszystkiego co kto przyniósł
[attachment=41396]
(13:12) Książek ciąg dalszy
[attachment=41397]
A w tak zwanym międzyczasie podziwianie kota Adamsów
[attachment=41398] (fot. Kobuz)
[attachment=41399] (fot. Kobuz)
[attachment=41400] (fot. Kobuz)
(13:43) Czas najwyższy rozpalić grilla- Łojciec dyma w żar pod czujnym okiem Mpawa
[attachment=41401] (fot. Kobuz)
(13:59) Znów rusza wielka machina grillowych przygotowań
[attachment=41402]
(14:16) Podczas gdy żona śmieszkuje sobie z Łojcem, a syn upija się bezalkoholowym piwem Mpaw niezmiennie twa dzielnie na straży grilla
[attachment=41403]
(15:16) grillowanie w pełni (i tak już będzie do bardzo późnych godzin nocnych)
[attachment=41404] (fot. Kobuz)
(15:28) Galimedes relaksuje się na leżaczku z Książką o WAC i...
[attachment=41405] (fot. Kobuz)
...pojawia się temat czerwieniaków a więc pojawiamy się i my
[attachment=41406] (fot. Filas)
Potym było wielkie pływanie w Zalewie Sulejowskim z którego nie mam niestety żadnych fotografii i tu bardzo liczę na reszte. Mam jednak ten filmik autorstwa Pigula który dość dobrze oddaje klimat naszych pływanek.
Podczas pływania dojechał jeszcze Słoma z rodziną i kiedy wróciliśmy pod wiatę by dalej grillować i rozmawiać byliśmy już w komplecie i mogliśmy zrobić kolejne zdjęcia grupowe. Niestety na nich też nie ma wszystkich.
[attachment=41414]
[attachment=41415]
Po 20 Kobuz wrócił nad zalew by zabaczyć zachód słońca w Karolinowie
[attachment=41407] (fot. Kobuz)
[attachment=41408] (fot. Kobuz)
[attachment=41409] (fot. Kobuz)
Dalej była już tylko dłuuga posiadówa pod wiatą trwająca do bardzo późnych godzin nocnych
[attachment=41410]
[attachment=41411]
[attachment=41412]
Pozostał jeszcze dzień trzeci także C.D.N
Drugiego dnia działo się naprawde bardzo dużo i już wiem że nie uda mi się na pewno zawrzeć w tej fotorelacji wielu ważnych rzeczy jakie tego dnia miały miejsce. Z chronologią też mogą być małe problemy ale mam nadzieję że mimo to uda mi w dość dobrym stopniu oddać niesamowity klimat dnia drugiego
Nie wiem o której rozpoczął się dzień dla większości bo kiedy oni kończyli śniadanie ja rozpoczynałem walkę z samym sobą by zwlec się z łóżka po wyczerpującym dniu poprzednim.
10:18 mimo pochmurnej z rana pogody i zapowiadających się przelotnych opadów ekipa zebrała się pod wiatą oczekując wyjścia na spacer, który jak miało się później okazać nie był zwykłym spacerem a morderczą przepawą przez dzikie ostępy tomaszowskich lasów. Jak widać nastroje dobre i nikt nie spodziewa się co ich czeka.
[attachment=41385] (fot. Kobuz)
Uczestnicy wyprawy wciąż szczęśliwi, wciąż nieświadomi tego co ich czeka
[attachment=41386] (fot. Filas, choć łojcowskim ajfonem)
(10:35) Szeroka leśna droga i sucha nawierzchnia. Chyba tylko prowadzący wyprawę Łojciec wie (albo i sam nie wie) że cały spacer nie odbędzie sie w tak luksusowych warunkach
[attachment=41387] (fot. Kobuz)
(11:46) Łojciec postanowił skończyć z radosnymi spacerkami bo utartych szlakach i przecierać nowe, własne
[attachment=41390] (fot. Ala)
Tam właśnie umarł Łojciec, a narodził się Gandalf czarny
[attachment=41391] (fot. Ala)
Gandalf czarny chętnie służył pomocną dłonią choć nie wiele to dało bo ostatecznie chyba wszyscy wrócili mokrzy i brudni.
[attachment=41392] (fot. Ala)
Na szczęście deszcz również nie był straszny uczestnikom wyprawy (bo w sumie już nie wiele im zmieniał)
[attachment=41393] (fot. Ala)
(12:05) Drużyna wróciła do pensjonatu. Jak widać byli szczęśliwi (bo brudne dzieci to szczęśliwe dzieci)
[attachment=41394]
Wrócili odmienieni, nigdy nie będą już tymi samymi ludźmi
[attachment=41395]
Po "spacerze" zostało zrobione pierwsze zdjęcie grupowe
[attachment=41413]
(12:26) Czas na relaks przy dobrej literaturze czyli czytanie wszystkiego co kto przyniósł
[attachment=41396]
(13:12) Książek ciąg dalszy
[attachment=41397]
A w tak zwanym międzyczasie podziwianie kota Adamsów
[attachment=41398] (fot. Kobuz)
[attachment=41399] (fot. Kobuz)
[attachment=41400] (fot. Kobuz)
(13:43) Czas najwyższy rozpalić grilla- Łojciec dyma w żar pod czujnym okiem Mpawa
[attachment=41401] (fot. Kobuz)
(13:59) Znów rusza wielka machina grillowych przygotowań
[attachment=41402]
(14:16) Podczas gdy żona śmieszkuje sobie z Łojcem, a syn upija się bezalkoholowym piwem Mpaw niezmiennie twa dzielnie na straży grilla
[attachment=41403]
(15:16) grillowanie w pełni (i tak już będzie do bardzo późnych godzin nocnych)
[attachment=41404] (fot. Kobuz)
(15:28) Galimedes relaksuje się na leżaczku z Książką o WAC i...
[attachment=41405] (fot. Kobuz)
...pojawia się temat czerwieniaków a więc pojawiamy się i my
[attachment=41406] (fot. Filas)
Potym było wielkie pływanie w Zalewie Sulejowskim z którego nie mam niestety żadnych fotografii i tu bardzo liczę na reszte. Mam jednak ten filmik autorstwa Pigula który dość dobrze oddaje klimat naszych pływanek.
Podczas pływania dojechał jeszcze Słoma z rodziną i kiedy wróciliśmy pod wiatę by dalej grillować i rozmawiać byliśmy już w komplecie i mogliśmy zrobić kolejne zdjęcia grupowe. Niestety na nich też nie ma wszystkich.
[attachment=41414]
[attachment=41415]
Po 20 Kobuz wrócił nad zalew by zabaczyć zachód słońca w Karolinowie
[attachment=41407] (fot. Kobuz)
[attachment=41408] (fot. Kobuz)
[attachment=41409] (fot. Kobuz)
Dalej była już tylko dłuuga posiadówa pod wiatą trwająca do bardzo późnych godzin nocnych
[attachment=41410]
[attachment=41411]
[attachment=41412]
Pozostał jeszcze dzień trzeci także C.D.N
23-07-2021, 10:26 AM
(14-07-2021, 14:24 PM)Bastet napisał(a): [ -> ]galimedes, cukinia z grilla była?Była ... Ale też mnóstwo innych specjałów.. Przy tej okazji muszę podziękować wszystkim tym którzy przygotowali te wspaniałości
Jako słomiany wdowiec wziąłem tylko kartonik piwka i otwarty umysł Cała reszta była już na miejscu Ale następnym razem coś też przygotuje... Pozdrawiam!
05-08-2021, 21:17 PM
(23-07-2021, 10:26 AM)galimedes napisał(a): [ -> ](14-07-2021, 14:24 PM)Bastet napisał(a): [ -> ]galimedes, cukinia z grilla była?Była ... Ale też mnóstwo innych specjałów.. Przy tej okazji muszę podziękować wszystkim tym którzy przygotowali te wspaniałości
Jako słomiany wdowiec wziąłem tylko kartonik piwka i otwarty umysł Cała reszta była już na miejscu Ale następnym razem coś też przygotuje... Pozdrawiam!
Ten otwarty umysł jest najbardziej uwielbiany!!!
28-08-2021, 21:38 PM
Dzień trzeci- niedziela (04.07)
Ostatni dzień, ciężki dzień... Ciężki bo poprzedzony biesiadą trwającą do godzin późnonocnych i ciężki bo to dzień pakowania się, zdawania pokoi, pożegnań i powrotu do domu. Udało się jednak sprawić by i w tym dniu jakieś fajne, warte wspominania rzeczy się podziały.
Nieco kapryśna podczas tego PCW pogoda trzeciego dnia była dla nas bardzo łaskawa i stworzyła idealne warunki do ostatnich wodnych zabaw takich jak gra w głupiego Jasia:
(vid. Alicja)
W czasie naszej gry Państwo Słomowie udali się w pierwszy cichlidowy rejs rowerem wodnym po zalewie Sulejowskim (niestety nie mam z tego żadnych fotek mam nadzieję że ktoś ma i wrzuci).
Nie bez powodu o rejsie rowerem wodnym Słomów piszę jako o pierwszym rejsie gdyż tego dnia miał miejsce jeszcze rejs drugi: W godzinach wczesno- popołudniowch (nie wspomnę teraz dokładnie) wyruszył z portu w Karolinowie statek badawczy RV Barbie. W skład załogi jednostki badawczej wchodzili: Maciek, Maria, Kobuz, Katrin i Macioch
[attachment=41550] (fot. Alicja)
[attachment=41551] (fot. Alicja)
[attachment=41552] (fot. Alicja)
Podczas resju dokonywaliśmy zbioru okazów roślin wodnych staraliśmy się je rozpoznawać z głowy i/lub oznaczaliśmy je przy pomocy aplikacji Plantnet.
Na poniższym materiale Maćko Bleher odławia rzadkie rośliny z zalewu Sulejowskiego
Ja jako że z ostatniego PCW wróciłem z korzeniem postanowiłem zrobić sobie z tego nową świecką tradycję i wracać z korzeniem z każdego PCW. Podczas gdy RV Barbie patrolował dziewiczy brzeg zalewu Sulejowskiego zacząłem rozglądać się za korzeniem. No i znalazłem. Mam korzeń i z tego PCW, a jego zdobywanie wyglądało tak:
Jak widać rejs był udany, poniżej żeńska część załogi
[attachment=41556]
I to już wszystko. Przepraszam raz jeszcze za tak SKANDALICZNĄ obsuwę i dziękuję raz jeszcze wszystkim za wspaniale spędzony wspólnie czas
Ostatni dzień, ciężki dzień... Ciężki bo poprzedzony biesiadą trwającą do godzin późnonocnych i ciężki bo to dzień pakowania się, zdawania pokoi, pożegnań i powrotu do domu. Udało się jednak sprawić by i w tym dniu jakieś fajne, warte wspominania rzeczy się podziały.
Nieco kapryśna podczas tego PCW pogoda trzeciego dnia była dla nas bardzo łaskawa i stworzyła idealne warunki do ostatnich wodnych zabaw takich jak gra w głupiego Jasia:
(vid. Alicja)
W czasie naszej gry Państwo Słomowie udali się w pierwszy cichlidowy rejs rowerem wodnym po zalewie Sulejowskim (niestety nie mam z tego żadnych fotek mam nadzieję że ktoś ma i wrzuci).
Nie bez powodu o rejsie rowerem wodnym Słomów piszę jako o pierwszym rejsie gdyż tego dnia miał miejsce jeszcze rejs drugi: W godzinach wczesno- popołudniowch (nie wspomnę teraz dokładnie) wyruszył z portu w Karolinowie statek badawczy RV Barbie. W skład załogi jednostki badawczej wchodzili: Maciek, Maria, Kobuz, Katrin i Macioch
[attachment=41550] (fot. Alicja)
[attachment=41551] (fot. Alicja)
[attachment=41552] (fot. Alicja)
Podczas resju dokonywaliśmy zbioru okazów roślin wodnych staraliśmy się je rozpoznawać z głowy i/lub oznaczaliśmy je przy pomocy aplikacji Plantnet.
Na poniższym materiale Maćko Bleher odławia rzadkie rośliny z zalewu Sulejowskiego
Ja jako że z ostatniego PCW wróciłem z korzeniem postanowiłem zrobić sobie z tego nową świecką tradycję i wracać z korzeniem z każdego PCW. Podczas gdy RV Barbie patrolował dziewiczy brzeg zalewu Sulejowskiego zacząłem rozglądać się za korzeniem. No i znalazłem. Mam korzeń i z tego PCW, a jego zdobywanie wyglądało tak:
Jak widać rejs był udany, poniżej żeńska część załogi
[attachment=41556]
I to już wszystko. Przepraszam raz jeszcze za tak SKANDALICZNĄ obsuwę i dziękuję raz jeszcze wszystkim za wspaniale spędzony wspólnie czas
29-08-2021, 10:57 AM
Fajnie było sobie przypomnieć Rejs po zalewie
31-08-2021, 15:19 PM
Pięknie! Dlaczego mnie to ominęło
widzę, że był adams2121 z moich stron i nic nie mówił że jedzie
widzę, że był adams2121 z moich stron i nic nie mówił że jedzie
01-09-2021, 21:39 PM
(31-08-2021, 15:19 PM)thaz napisał(a): [ -> ]Pięknie! Dlaczego mnie to ominęło
widzę, że był adams2121 z moich stron i nic nie mówił że jedzie
Trzeba śledzić wątek kolego
https://cichlidae.pl/showthread.php?tid=...#pid169928