Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: [112l] Barwniaków " Kronika wypadków miłosnych "
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Spróbuj nagrać to jak młode podpływają do pyska samca, jeżeli to w ogóle możliwe (wiadomo jak to jest z takimi sytuacjami - nigdy nie mają miejsca jak trzyma się w rękach aparat). Ciekawe że u tych ryb tylko samce czasami podejmują próby inkubacji w pysku.
Chyba nie nagram tego. Wydaje mi się,  że to nie samiec chciał je inkubować tylko one że strachu chciały się chować. Dziś już przyzwyczaiły się do braku matki i pływają z samcem jak wcześniej z samicą. Ta para widocznie nie może razem opiekować się młodymi.  To taki związek dwojga indywidualistów i samolubów. Przez 5 tygodni robiła to samica odganiając samca, a teraz jest odwrotnie.
Ja miałem odwrotny problem - jak samiec P. kribensis Makoure inkubował narybek przez krótki czas, to oczywiście przed aparatem nie odważył się ich wypuścić Big Grin
Takie pary dobierane "na siłę" nie zawsze są udane. U mnie Enigmatochromis lucanusi młodymi przez kilka dni opiekują się oboje rodzice. Potem samiec i samica się rozdzielają i każde z rodziców prowadza "swoje" młode. Po tygodniu samiec przejmuje opiekę nad wszystkimi a samica jest przeganiana. Myślę że podjada młode gdy zaczyna być gotowa do kolejnego tarła. Dopóki pływa chodź jeden maluch samiec jest obojętny na jej zaloty.
Stare przysłowie pszczół mówi, że od przybytku głowa nie boli..... I moje barwniaki po niewiele ponad 2 miesiącach dziś wprowadziły kolejne stadko maluchów. Z poprzedniego miotu zostało może z 10-15 sztuk. Bez dokarmiania i specjalnych zabiegów. Rosną wolno ale przestało chyba ich ubywać. Teraz też nie będę im pomagał bo jeszcze faktycznie głowa mnie rozboliSmile
Z bólu głowy nic nie będzieSmile przekonałem się właśnie, że odmulanie i robienie zamętu w akwarium z dopiero co wyklutym narybkiem nie jest wskazane. Dziś po maluchach ani śladu. Pewnie zostały zjedzone. Ale Zuza i Janusz już tańcują . Może zdążę je przeprowadzić do nowego zbiornika, zanim znów coś zmajstrują.
Pytanie jest zasadnicze - po co odmulać? Big Grin
(01-09-2020, 10:54 AM)piotrK napisał(a): [ -> ]Pytanie jest zasadnicze - po co odmulać? Big Grin

Chyba z sinic albo czegoś innego robi mi się masa takiego brązowego syfu który momentalnie zapycha mi gąbkę na zasysie kubełka. A boję się ją zdjąć, bo może małe barwniaki zostaną zassane.
A no chyba że tak.
Po ponad roku obserwacji moich Barwniaków znów zostałem zaskoczony. O ile wiedziałem, że lubią kopać, zwłaszcza w okresie tarła, to takiego okopu jak dziś rano to nigdy nie widziałem. Zuza siedzi ok kilku dni w kokosie, A Janusz dziś przez jedną noc wykopał dół w żwirku do samego szkła, zasypując przy okazji 3/4 piaskowej plaży. 
Nie wiem co by się musiało stać,  żeby mnie zmusić do takiego wysiłku Smile
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10