Ech
no przecież nie dałam welona albo ciernika/okonia do ramirezów, to by bardziej pasowało do Twojego porównania. Tu mamy raczej do czynienia z przesiedleniem Europejczyka do Indii
i to takiego, powiedzmy, Włocha.
Nie przesadzajmy...
DODATEK. Żeby nie było - ja naprawdę szanuję to, że ktoś lubi akwaria biotopowe i kieruje się tą zasadą w zakładaniu i prowadzeniu zbiorników. Proszę jednak też o uszanowanie mojego podejścia. Nie chcę być spętana biotopowością: np. nie kupię rogatka, wywłócznika czy któregoś anubiasa, bo niebiotopowy; nie dam rybki o zbliżonych potrzebach wodnych, bo jest z Azji a nie z Orinoko; a skoro neon czerwony, to musi być herbata itp. - tego chcę uniknąć.
Gdybym miała to wszystko gdzieś, nie pisałabym tu na forum, tylko wywaliła ramireza-agresora do kibla, a na pociechę dokupiła samiczce losowego samca ze sklepu, a nuż się dobiorą, do tego jeszcze kilka platek i gupików oczywiście
"bo się zmieszczą" w 63 l i "bo tak ludzie robią". Już mi zresztą kilka osób radziło, żebym go spuściła do Wisły, skoro goni ramirezę, serio. Ja jednak, mimo że czasem może mi nerwy puszczą, chcę dobrze dla moich rybek, mimo że nie chcę osuwać się w akwariowe "nawiedzenie" (nie lubię tego słowa, ale tu mi pasuje jak ulał, BEZ OBRAZY DLA KOGOKOLWIEK, nikogo nie mam na myśli i co złego to ja
).
Ja chcę tylko znaleźć rozsądny kompromis między swoimi pragnieniami a oczekiwaniami ryb, stąd moje tematy, stąd wiercenie dziur w różnych brzuchach
a że jeszcze wiele nie wiem, to i często się potykam, napiszę głupotę, pomylę coś z czymś...