lat to mam już 45
,rybki hoduję od dzieciaka,paletki czyli ryby problemowe miałem już w wieku chyba 16 lat,czasy były inne,a rybki żyły i rosły,a co do tych nieszczęsnych kirysków,bo zupełnie o czym inny miał być ten temat,ale widzę co niektórzy mają problem z czytaniem ze zrozumieniem,to wyjaśniam ...kiryski pływają w akwarium 612l razem z pyszczakami malawi takimi jak m.innymi c.moorii,więc nie dzieje im się nic złego,na myśli miałem to,że nie pasują do biotopu,ale bardziej wizualnie,niż mają krzywdę,tak samo kiedyś miałem ukochanego kiryśnika,który był u mnie bardzo długo,chodzi mi oto i wyjaśniam to dla mało kumatych,że czasami zostawiamy jakiś baaarrrddzzzzzo odporny i pppooopppuuuularny gatunek jak moje np. kiryski,które po prostu kochamy,mamy je bardzo długo i jak w moim przypadku trzymamy je z malawi,gdzie MAJĄ SUPER WARUNKI,zamiast oddać do sklepu za darmo,bo nie pasują do biotopu i tzw,poprawności politycznej,bo ktoś dowali,że nie ten biotop i takie tam,mówię o rybach,które od x lat żyją i rozmnażają się w niewoli,a nie o rybach WF czy F0,MOJE KIRYSY TRĄ SIĘ CAŁY CZAS,IKRA NA SZYBACH ,mają jak w bajce i właśnie populizmem nazywam oddawanie takich rybek do sklepu,gdzie pewnie wylądują w 10 litrach lub kulce z welonką lub bojownikiem,wolę być skrytykowany,że kiryski w malawi to nie biotopowo i je zamęczam i jestem okrutny,bo nie mają czarnej wodyiPH w granicach 6 i towarzystwa neonków,wolę dla nich taki "okrutny" los niż oddać je do sklepu,I NA TYM KOŃCZĘ!!!!