Sielanka nie trwała długo, niestety różnica w wieku i wzroście obu parek robi swoje. Jedynie co mogę powiedzieć, to tyle, że tamta siatka lekko ograniczyła agresję siquia a trochę dała odwagę cutteri. Siquia to maszynki do robienia dzieci, co chwilę musiałam odsysać im maluchy bo wtedy były oczywiście najmocniej agresywne. Po takim odessaniu następował tydzień, maksymalnie dwa spokoju i odbywało się kolejne tarło siquia. W tym spokojnym okresie samica cutteri bardzo chciała się wytrzeć ale samiec był ciągle niepewny czy się da. I dziś mnie nieźle zaskoczyły bo okazało się, że tym razem się wytarły
I to gdzie, na mocno zarośniętej zielenicami szybie O.o Ostro przeganiają siquia i ciekawe czy tym razem uda się aby coś z młodych pływało dłużej. Zdjęć ani filmu niestety nie mam, nie da rady w tym miejscu coś cyknąć.
Przy okazji testowałam nowy nabytek, węża ogrodowego który się rozciąga pod wpływem ciśnienia. Mój "okaz" miał się rozciągnąć z 5m na 15m. I w sumie chyba się na tyle rozciągnął
Nalewanie wody trwa nieco dłużej niż ze standardowego węża bo w środku siedzi taki gumowy wężyk o niezbyt dużej średnicy. Jednak wygoda rozwijania, używania i potem opróżniania ze środka wody jest nieporównywalnie większa niż normalnego węża niby wzmocnionego który posiadam. Tamten się załamuje co hamuje przepływ wody, jest długi i ciężki. Ten nowy jest leciutki, nic się nie łamie i bardzo łatwo go opróżnić
Także jak coś to polecam
A o czym mowa? O coś takiego: