Młodziutki samiec po dwóch tarłach przesiaduje od dwóch dni na dnie. Wydala, bo widziałem. Sprowokowany żwawo pływa. Mając spokój przysiada na dnie. Słyszałem, że mogą nażreć się kamyków. Co robić?
29-01-2024, 21:42 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-01-2024, 21:45 PM przez herrwolfik.)
Podnosi się. Jestem na 90% pewien, że to po wczorajszym chyba tarle, którego nie zauważyłem.
Podpływa do powierzchni, pokręci się i siada. Ikra jest chyba wczorajsza. Podrażnić go, to śmiga po całym akwarium. Bardzo się cieszę, bo spodziewałem się czegoś najgorszego.
Czy z uszkodzonym pęcherzem dałby radę podpływać płynnie do góry?
Jest jakiś taki chwiejny. Siada ciągle.
Niestety tak zwany bellyslider. Czasami nawet w wyniku błahego urazu, jak przy bardziej agresywnych zalotach, pęcherz pławny ulega uszkodzeniu. Zazwyczaj niestety uraz jest trwały.
Taka ryba może jeszcze długie lata żyć i się rozmnażać.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
Wielka szkoda.
Bardzo polubiłem skubańca. Pomimo, że mógłby sobie długo żyć, to jednak jest niepełnosprawny
Będę zmuszony z wielkim żalem chyba się z nim pożegnać.
W związku z tym proszę Was o poradę jak postąpić.
W akwarium żyje jego rówieśniczka - samica i kilkadziesiąt potomków tej pary (o. 1cm -1,5cm)
Czy pożegnać się również z samicą i czekać na powstanie nowej pary z młodzików, czy zostawić dorosłą samicę z maluchami?
Jest jeden sklep zoologiczny, który ew. przygarnie samicę.
Co z chowem wsobnym? Nowa para powstanie z rodzeństwa, chociaż obecna też nim była.