• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: jakieś pasożyty?

#21
Zwykła ospa tez daje podobne objawy łącznie z galaretowatymi dochodami. Obejrzysz dokładnie płetwy czy nie ma kropek na nich. Ocieranie się, plucie i odkrztuszanie ze skrzela to kolejne objawy.

Filtr jest bezpieczny. Czemu uparłeś się na te nicienie skoro pod mikroskopem nic nie widać?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#22
(27-10-2016, 09:07 AM)Lestat napisał(a): A zatem Hexa-ex? czy metronidazol? Czy to zabija bakterie nitro w filtrze?

A tak nawiasem, to skąd te wiciowce się u mnie wzięły u licha? Nigdy nie karmiłem ryb żywym pokarmem, a stosowane dotychczas mrożonki to serca indycze, krewetki, kalmary i dafnia... Zakupione ryby (sumy, zbrojniki, błyszczyki są po długiej kwarantannie i dotychczas nie wykazywały ŻADNYCH objawów chorobowych. Czyżby to rośliny miały być źródłem zakażenia (także były dezynfekowane w nadmanganianie potasu)?
Wiciowce naturalnie występują w jelitach ryb, problemem jest gdy zaczynają występować zbyt licznie. Najczęściej nadmierne namnażanie się wiciowców jest powodowanie nieprawidłową dietą.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#23
(27-10-2016, 12:55 PM)sbc napisał(a): Wiciowce naturalnie występują w jelitach ryb, problemem jest gdy zaczynają występować zbyt licznie. Najczęściej nadmierne namnażanie się wiciowców jest powodowanie nieprawidłową dietą.

Spirulina, pokarmy płatkowe, granulat, kryl, kalmary, krewetki, dafnia, serca indycze, latem dżdżownice, muszki - czy może być bardziej urozmaicona dieta? Smile

A tak nawiasem - kolejne badanie odchodów pod mikroskopem i znowu nic. Zarzucam teorię o nicieniach, w grę najpewniej wchodzą wiciowce.

Moje pytanie - zbiornik jest duży niemal 600 l, w akwarium oprócz pielęgnic mieszkają także zbrojniki, błyszczyki i sumy, a objawy chorobowe obecnie w zasadzie wykazują tylko dwie samiczki akary.

Odłowić i leczyć w mniejszym zbiorniku? Obserwować i poczekać na efekty takiej kuracji? Czy jednak leczyć w ogólnym?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#24
Piszemy teraz tylko o akarach, czy miodówkach też? Pamiętaj, że H. multispinosa to ryby o przewodzie pokarmowym roślinożercy, co prawda w naturze jedzą też pokarmy mięsne (skorupiaki, ryby) ale na pewno nie ma co przesadzać z ilością tego typu pokarmu w diecie.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#25
(01-11-2016, 13:24 PM)piotrK napisał(a): Piszemy teraz tylko o akarach, czy miodówkach też? Pamiętaj, że H. multispinosa to ryby o przewodzie pokarmowym roślinożercy, co prawda w naturze jedzą też pokarmy mięsne (skorupiaki, ryby) ale na pewno nie ma co przesadzać z ilością tego typu pokarmu w diecie.

Co ciekawe objawy choroby u miodówek jakby się cofnęły... ryby właśnie odbyły tarło, są aktywne, wybarwione... nie widzę żadnych zewnętrznych symptomów choroby, jedzą normalnie, odchody prawidłowe, jedynie czasem (rzadko) ocierają się o podłoże (co świadczy o tym, że chyba jednak jakiś problem jest). Co do żywienia to podaję im spirulinę, czasem sparzony list sałaty. Jak pisałem w zasadzie problem dotyczy dwóch samiczek akar.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#26
Obstawiam przywry. Jeżeli ryba ociera się skrzelem albo brzuchem, mogą jej siedzieć na skrzelach właśnie. Też występuje przy tym cholerstwie stulanie płetw, próby "zrzucania" czegoś z siebie, "kaszel" i plucie.
Ekspert ze mnie żaden, ale tak mi to wygląda; zajrzyj do tematu "MLP", może Ci się przyda, tam jest właśnie o leczeniu przywr i nicieni.
Jak się teraz Twoje ryby czują? bo minęło "trochę" czasu. Zadziałałeś czymś?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#27
Ryby są po zakończonej terapii Protocaps M na bazie metronidazolu. W międzyczasie (tuż przed leczeniem) choroba dotknęła mojego samca akary. Objawy te same - długie, białe galaretowate odchody, ocieranie i plucie pokarmem. Obecnie samiczki jakby odzyskały wigor, śmiało pływają po akwarium, prężą płetwy i zaczęły jeść... ale tylko siekane krewetki (samiec też czasem coś uszczknie). Wygląd odchodów jakby się poprawił. Wprawdzie dalej są jasne, ale niekiedy widać strawiony pokarm. Doprawdy nie wiem czy lek poskutkował, bo do dawnej formy moich podopiecznych jeszcze daleko. Co ciekawe, w międzyczasie miodówki znów przystąpiły do tarła - dwukrotnie (samiec na przemian z oboma samiczkami). Również pozostałe ryby (błyszczyki, zbrojniki i sumy) nie wykazują żadnych objawów chorobowych. Wielokrotne badania kup akar pod mikroskopem nie ujawniły żadnych podejrzanych organizmów, no poza jednym przypadkiem... W kupie samca akary wykryłem wyraźnie kulisty obiekt (tylko jeden) - dość duży w powiększeniu x300, ale nie wiem co to może być. Był regularny (koło, nie owalne jajo) o ciemnej cienkiej obwódce. Czyżby jajo nicienia? Jeśli tak, to dlaczego tylko jeden? Prawdę mówiąc nie mam zielonego pojęcia, co to jest, Może tylko zanieczyszczenie w odchodach...
Bardzo proszę o dalsze rady i sugestie. Leczyć na nicienie czy dać na razie spokój?
Do głowy przychodzi mi też ichtiofonoza, ale w takim razie skąd te charakterystyczne galaretowate odchody?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#28
W grę może też wchodzić jakieś zakażenie bakteryjne... (taka "biegunka"; ) czasami się zdarza, najczęściej wtedy, kiedy wprowadzasz nową rybę czy roślinę i przyniesiesz na nich bakcyla.
Na to pomaga zwykły Furagin (i nie niszczy biologii w filtrze, w podłożu).
Przeanalizuj jednak dokładnie wszystkie czynniki, zanim zaczniesz dalej leczyć. A najlepiej by było się skonsultować z kompetentnym weterynarzem.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#29
(30-11-2016, 18:14 PM)Lestat napisał(a): Bardzo proszę o dalsze rady i sugestie. Leczyć na nicienie czy dać na razie spokój?
Do głowy przychodzi mi też ichtiofonoza, ale w takim razie skąd te charakterystyczne galaretowate odchody?

Daj rybom odpocząć, nie ma najmniejszych wskazań by leczyć je na nicienie. Karmisz artemią? Bo jeśli tak to to "jajko" mogło być cystą artemii. Wink

Przy ichtiofonozie galaretowate odchody to normalka, zwłaszcza kiedy zostaną zaatakowane jelita. Ale raczej to nie to. Wtedy ryby gwałtownie chudną.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum Angel Angel Angel
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9

pozdrawiam, Łukasz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#30
Samiczki akary zdrowe. Wybarwione, prężą płetwy, przyjmują pokarm i... jedna z nich właśnie odbyła tarło z samcem. Podłoże zostało przekopane, a w akwarium zaroiło się od setki malutkich rybek, samiec stał się agresywny, przeganiał intruzów i obserwatorów z zewnątrz, niestety wciąż wydalał galaretowate odchody. Kiedy piszę ten post, po narybku nie ma już śladu, stan samca bez zmian, tyle że się wyciszył i spokorniał. Ewidentnie wciąż coś mu dolega. Powrót samiczek do zdrowia po kuracji metronizadolem wskazuje, że był problem z wiciowcami, tylko dlaczego samiec nie wrócił do pełni zdrowia?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości