Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: jakieś pasożyty?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Niby poważnego problemu nie ma, a jednak...

Od czasu do czasu pojawia się problem w postaci ocierania się ryb o podłoże, korzenie...
Na tylnych płetwach pielęgnic miodowych pojawiają się białawe guzki, czasem malutkie, czasem większe (w niewielkiej ilości, po dwie, trzy), które po jakimś czasie znikają, ale tylne płetwy są delikatnie postrzępione. Czasem (bardzo rzadko) obserwowałem delikatne drżenie płetw. Jednak ryby normalnie żerują, mają apetyt, są wybarwione, odbywają tarło. Nie zauważyłam też żadnej infekcji okolic skrzel. Problem nie dotyczy obecnych w akwarium sumów, zbrojników, czy kąsaczy, które wydają się być w pełni zdrowia.

Co to za cholerstwo? kostioza? chilodoneloza? daktylogyroza?
Warunki w akwarium odpowiednie, woda regularnie podmieniana. Nie nabywałem ryb z nieznanych źródeł, a te wpuszczone (trzy miesiące temu) po kwarantannie.

Rozpocząć jakieś leczenie, czy na razie dać sobie spokój?
Obserwowałam u swoich ryb (mieczyki, platki, molinezje) coś, co pasuje do Twojego opisu. Z badania ichtiologicznego wyszło, że na ich skórze znajdują się liczne bakterie Flexibacterium spp. Nie jestem jednak pewna czy to akurat one wywołują te objawy, więc ten wpis potraktuj jako sugestię, a nie pewnik.
Na infekcję bakteryjną to mi raczej nie wygląda...
Jakieś inne sugestie?
Rybią gruźlicę wywołuje również bakteria, więc nie lekceważ przeciwnika Wink
A jak robiłeś kwarantannę to mieszałeś im po mału wodę z docelowego baniaka z wodą w której "siedziały" żeby nie doszło do konfliktu bakteryjnego.Poza tym ale chyba bez zdjęć oraz przede wszystkim bez zbadania pod mikroskopem zeskrobiny śluzu z ryby lub jej odchodów to ciężko jest komukolwiek postawić diagnozę.Ale jak chcesz strzelać w ciemno to zawsze możesz jej zrobić kuracje np.w enrofloksacynie z nystatyną lub mniej hardcorowo spróbować coś z tego asortymentu:AZOO CICHLASOMA MAGIC TREATER lub AZOO Discus Magic Treatment.
A może po prostu rozpocząć termoterapię ograniczając się do podniesienia temperatury do 32C na kilka dni. Jeśli okaże się to nieskuteczne to przynajmniej zawężę zakres podejrzeń eliminując ewentualną kostiozę... Co wy na to?
Próba nie strzelba...
No dobra... sprawa robi się poważna...

Moje pielęgnice stały się apatyczne, płetwy złożone, czasem drgają, pływanie jest chwiejne, rybki ocierają się o podłoże, z odbytu ciągnie się biała nitka, widoczne guzki na płetwach, zwłaszcza u nasady płetw bocznych (nieliczne).

Zbadałem odchody pod mikroskopem, ale nic tam nie znalazłem, żadnych żywych pasożytów czy widocznych jaj (powiększenie x300).

Zaznaczam, że nie karmiłem ryb żadnym żywym (ani mrożonym) pokarmem typu ochotka, wodzień czy tubifex. Podawałem suche pokarmy (namoczone grnaulaty) i rozdrobnione mrożone krewetki, mrożoną dafnię.

Woda regularnie podmieniana, dno odmulane, ph i TWO odpowiednie.

Co jest u licha?

Być może źródło problemu pochodzi od zakupionych roślin, inna teoria to pielęgnice miodowe ze starego akwarium (nie zawsze utrzymane w odpowiednich warunkach higienicznych), które mogły być nosicielami jakiegoś świństwa.

Proszę o pomoc doświadczonych akwarystów, nie chcę by moje marzenie skończyło się katastrofą...
Biała nitka raczej zwiastuje pasożyty w układzie pokarmowym. Może być też tak, to rybom dolega kilka schorzeń. Pokarm moczysz w samej wodzie, czy z dodatkiem czosnku ?
Nigdy nie dodawałem czosnku...
Stron: 1 2 3