21-03-2015, 11:43 AM
Zmiana aranżu to też dobry pomysł tylko kłopotliwy bo najlepiej wtedy wymienić większość dekoracji. Ryby pamiętają każdy kamień i samo ich przestawienie czasami nie wystarczy. Przerabiałam to u siebie wielokrotnie. Przykładowo cutteri po półrocznym pobycie w innym szkle, kiedy wróciły do swojego poprzedniego, jedynie przebudowanego inaczej, to i tak wytarły się na tym samym kamieniu, na którym tarły się wcześniej.
Jeśli chodzi o rocio, już pisałam o tym nie raz, to są ryby które z natury robią co chcą, nie przejmują się tym, że obok jakieś inne małe ryby mają terytorium. Połączenie ich z zebrami jest dobre bo zebry ogólnie się nie boją i umieją bronić swego. A kto nad kim bardziej dominuje to już wychodzi różnie. Nie raz widziałam jak "zebrowate" zabierają większość terytorium a dorosłe rocio mają jedynie mały skrawek. Potem się to zmieniało jak rocio się wytarły i wtedy tamte miały już skurczony teren. W CA nie ma łatwych połączeń, prostych przepisów. Dużo zależy od wielu zmiennych, takich jak aranżacja z wytyczeniem rewirów, dostępność grot, kończąc na jakości i pochodzeniu ryb. Aby uznać, że połączenie się udało i funkcjonuje, to wystarczy że każda para ma swój rewir (nawet okresowo zmniejszony do jednego kamyka), wszystkie pary się wycierają a wszelkie bitwy nie są długie i męczące ani nie kończą się ostrym pobiciem czy śmiercią. Bo to że ryby się tłuką całymi dniami ale są to tylko takie wyskoki co jakiś czas i dawanie w pysk sobie bez większych uszczerbków na zdrowiu, to jest normalne u pielęgnic z CA. Trzeba też pamiętać, że po każdym tarle kiedy rodzice stracą narybek, a przeważnie w baniakach wielogatunkowych tak jest, to para się kłoci, samiec wygania swoją samicę, sam jednocześnie jest słabszy i trudno mu bronić terytorium. Wtedy póki on się nie pogodzi ze swoją babą, to przeważnie zostaje mu dosłownie obrona jednego kamyczka. Jeśli obsada dobrze funkcjonuje, to tylko na tym się to kończy a nie na porzuceniu terytorium, wiszeniu głową w dół gdzieś przy powierzchni baniaka, co oznacza poddanie się i całkowite zdominowanie przez inne ryby.
Jeśli chodzi o rocio, już pisałam o tym nie raz, to są ryby które z natury robią co chcą, nie przejmują się tym, że obok jakieś inne małe ryby mają terytorium. Połączenie ich z zebrami jest dobre bo zebry ogólnie się nie boją i umieją bronić swego. A kto nad kim bardziej dominuje to już wychodzi różnie. Nie raz widziałam jak "zebrowate" zabierają większość terytorium a dorosłe rocio mają jedynie mały skrawek. Potem się to zmieniało jak rocio się wytarły i wtedy tamte miały już skurczony teren. W CA nie ma łatwych połączeń, prostych przepisów. Dużo zależy od wielu zmiennych, takich jak aranżacja z wytyczeniem rewirów, dostępność grot, kończąc na jakości i pochodzeniu ryb. Aby uznać, że połączenie się udało i funkcjonuje, to wystarczy że każda para ma swój rewir (nawet okresowo zmniejszony do jednego kamyka), wszystkie pary się wycierają a wszelkie bitwy nie są długie i męczące ani nie kończą się ostrym pobiciem czy śmiercią. Bo to że ryby się tłuką całymi dniami ale są to tylko takie wyskoki co jakiś czas i dawanie w pysk sobie bez większych uszczerbków na zdrowiu, to jest normalne u pielęgnic z CA. Trzeba też pamiętać, że po każdym tarle kiedy rodzice stracą narybek, a przeważnie w baniakach wielogatunkowych tak jest, to para się kłoci, samiec wygania swoją samicę, sam jednocześnie jest słabszy i trudno mu bronić terytorium. Wtedy póki on się nie pogodzi ze swoją babą, to przeważnie zostaje mu dosłownie obrona jednego kamyczka. Jeśli obsada dobrze funkcjonuje, to tylko na tym się to kończy a nie na porzuceniu terytorium, wiszeniu głową w dół gdzieś przy powierzchni baniaka, co oznacza poddanie się i całkowite zdominowanie przez inne ryby.