23-02-2012, 21:58 PM
moje piękne Viejki pokazały dzisiaj na co je stać, właśnie musiałem odizolować jedną sztukę, została dosyć mocno poturbowana przez resztę, niestety nie ma mnie ostatnimi dniami zbytnio w domu i ląduję dopiero wieczorami więc nie wiem jak to się zaczęło. Po powrocie do domu szybki przegląd zbiornika i szok, jedna z argent niemal wduszona między stojący korzeń a szybę, co jakiś czas podpływa do niej inna, stroszy płetwy a po chwili bęcki. Biedula siedzi teraz w izolatce i mam nadzieję, że wyjdzie z tego.
Jeszcze rano wszystko było super, niestety teraz już tak nie jest
Widać znaczną różnicę między P. melanurus a V. argentea, te pierwsze cały czas się stroszą, przepychają, ale wszystko odbywa się bezpiecznie, te drugie, argenty niestety całkiem odwrotnie, cały czas spokój a nagle "krew się leje"
Jeszcze rano wszystko było super, niestety teraz już tak nie jest
Widać znaczną różnicę między P. melanurus a V. argentea, te pierwsze cały czas się stroszą, przepychają, ale wszystko odbywa się bezpiecznie, te drugie, argenty niestety całkiem odwrotnie, cały czas spokój a nagle "krew się leje"