20-12-2011, 13:36 PM
(19-12-2011, 18:33 PM)bernard napisał(a):(16-12-2011, 07:23 AM)Robert M. napisał(a):(16-12-2011, 02:25 AM)carman napisał(a): Pani Marto czy odłowiłaby Pani maluchy np.petrochromisów sp red bulu point gdyby wiedziała ,że są one skazane na pewną śmierć przy rodzicach?Być może tym pytaniem pozwalam sobie na zbyt wiele ale zaryzykuję.A dlaczego maja być skazane na śmierć? Tego nie rozumiem. Przy odpowiednio urządzonym akwarium nie ma takiego problemu. Zawsze coś zginie, ale nigdy wszystko. Marta
Marto - nie mogę się w pełni zgodzić z Twoją opinią. Co prawda moje akwarium biorąc pod uwagę potrzeby petrochromisów duże nie było, jednak utrzymanie narybku graniczyło z cudem, pomimo urządzenia wielu małych kryjówek. Potwierdzają to opinie innych hodowców, na które natknąłem się w sieci. Oczywiście istnieje rozwiązanie polegające na odlowieniu inkubującej samicy i pozostawienia jej tam z młodymi przez jakiś czas. Są jednak dwa "ale". Po pierwsze trzeba mieć dodatkowy zbiornik (przy tych rybach to i tak konieczność). Po drugie i najważniejsze - te ryby, chyba najbardziej spośród żyjących w moich akwariach - są znane z tego, że odłowiona samica może nie mieć powrotu do stada. Ja miałem szczęście i nigdy nic złego moich samic nie spotkało. Jednak np. w przypadku Petrochomis sp. Moshi odławiałem jedynie 2 samice, które były bardzo wysoko "ustawione" w hierarchii stada. Wszystkie pozostałe pozostawiałem w akwarium ogólnym, a narybek ginął po kilku/kilkunastu dniach.
Gdybym nie odłowił samic kilku znajomych akwarystów, z uwagi na cenę tych petrochromisów, nie mogłoby mieć ich teraz w swoich akwariach ...
Bernardzie
Być może jednak wielkość zbiornika i skład gatunkowy determinuje to o czym piszesz. Jestem przeciwnikiem wypuszczania ikry/ maluchów z pyska, a dodatkowo odławiania samic do oddzielnych zbiorników (dotyczy to głównie petrochromisów). Sam wiesz czym może się to skończyć. Rzadko kiedy udaje się taką samice wprowadzić do zbiornika. U nas w domu mieliśmy w 1300 litrowym zbiorniku petrochromisy z trofeusami i pozostawało wiele młodych.
Jak sam wiesz w naturze inkubujące matki czy petrochromisów czy trofeusów odpływają z terytorium samca i grupy dorosłych ryb na płyciznę. Tam odchowują młode -dorosłe ryby, zwłaszcza dominujące samce i samice nie mają kontaktu z narybkiem. Stąd w akwariach muszą się uczyć kontaktu wzrokowego z młodymi i tego, że nie jest to ich papu. Uczą się w czasie i po kilku miotach cała grupa młodych o różnym wieku bez problemu pływa w zbiorniku. Tylko my musimy być cierpliwi, a tego właśnie nam brakuje Akwarysta to nie hodowca, który żyje z ilości sprzedanych ryb. Obserwacja zachowań jest kluczem do tego. Stąd i moje podejście do tego problemu. Jak powiemy, ze można odbierać młode to tak będą wszyscy robili i z akwarystyki w dużym tego słowa znaczeniu niewiele zostanie. W naturze także niewiele młodych przeżywa z każdego miotu, a jednak ....
Dla mnie akwarystyka to szczególne hobby, wymaga wiedzy i obserwacji. A fora takie jak to powinny uczyć odpowiedniego podejścia do hobby.
To oczywiście jest moje zdanie, jestem w tym wypadku bardzo konserwatywna i uparta Ale taka jestem. Wyrażam swoje zdanie, a nie piętnuję innych. Zawsze mówię, że akwarysta musi być cierpliwy.
Marta