Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach
Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. - Wersja do druku

+- Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach (https://cichlidae.pl)
+-- Dział: Dyskusje ogólne (https://cichlidae.pl/forum-46.html)
+--- Dział: Różne akwarystyczne problemy (https://cichlidae.pl/forum-41.html)
+--- Wątek: Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. (/thread-751.html)

Strony: 1 2 3


Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. - piotrK - 08-12-2011

Dobry Wieczór,
Po przeczytaniu tej krótkiej, acz zażartej dyskusji na temat zabierania inkubującym tarlakom ikry/larw:
http://www.cichlidae.com/forum/viewtopic.php?f=5&t=13115#p66084
a zwłaszcza po tym, co napisał Matt (dogofwar) pomyślałem, że warto przedstawić taką samą ankietę tutaj. A więc głosujcie, i wypowiadajcie się tutaj, ciekaw jestem jakie zdanie mają polscy cichlidofile.

Pozdrawiam, PK


RE: Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. - qbsztyk - 08-12-2011

(08-12-2011, 00:05 AM)piotrK napisał(a): Dobry Wieczór,
Po przeczytaniu tej krótkiej, acz zażartej dyskusji na temat zabierania inkubującym tarlakom ikry/larw:
http://www.cichlidae.com/forum/viewtopic.php?f=5&t=13115#p66084
a zwłaszcza po tym, co napisał Matt (dogofwar) pomyślałem, że warto przedstawić taką samą ankietę tutaj. A więc głosujcie, i wypowiadajcie się tutaj, ciekaw jestem jakie zdanie mają polscy cichlidofile.

Pozdrawiam, PK

Według mnie, wybór - tak, nie, nie wiem - to trochę za mało. Ogólnie jestem przeciw, ale zdarzają się sytuacje, że należy tak zrobić.


RE: Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. - Ruki - 08-12-2011

Takie pytanie warto zadać w skali wszystkich pielęgnic, nie tylko gębaczy. Smile
Ja jestem zdania, że zabranie młodych od rodziców skutkuje zubożeniem u nich zachowań związanych z opieką nad młodymi. Gdy następuje to z pokolenia na pokolenie wyhodujemy ryby-debili, które nie będą sobie w stanie poradzić z opieką nad młodymi. Sztandarowym przykładem są hodowlane Mikrogeophagus ramirezi , które to nie umieją ani odrobinę opiekować się nawet ikrą- najczęściej zaraz po akcie tarła jest zjadana.
Jeżeli nie musimy podkradać młodych powinniśmy się tego wystrzegać.


RE: Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. - Robert M. - 09-12-2011

Odbieranie ikry czy narybku rodzicom to "ulepszanie" natury, które do niczego nie prowadzi. Jestem totalnym przeciwnikiem takiego działania. Nie rozumiem dlaczego akwarysta chce to robić. Hodowcy? oni chcą szybko i dużo, tylko czy jakość wtedy jest taka jak powinna? Wątpię. W warunkach naturalnych jak i w miarę naturalnych chowach dochodzi to selekcji. Osobniki słabe giną lub są zjadane. Przetrwać mogą najsilniejsze, a co za tym idzie najlepiej przystosowane do życia i warunków panujących w naturalnym czy sztucznym akwenie.

Zaburzanie opieki rodzicielskiej wykształconej do przeróżnych form na drodze ewolucji prowadzi do zaburzeń w tym procesie.

To tak jakby matce odebrać dziecko do ochronki, bo tam lepiej zostanie wychowane.

Dodatkowo odbieramy sobie możliwość obserwacji przeróżnych i cudownych zachowań matki/ojca lub obu naraz względem miotu.

Marta




RE: Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. - dator - 09-12-2011

Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami (chociaż mam wiele grzechów na sumieniuShy)).

Na początku były nas setki!


RE: Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. - piotrK - 09-12-2011

Zgadzam się z resztą. Ale teraz faktycznie widzę, że można było dodać jeszcze jedną opcję, którą chyba sam bym zaznaczył - "W wyjątkowych przypadkach ". Nie będę się powtarzał, dlaczego "nie" bo już zostało to wyjaśnione przez Martę. Aczkolwiek w przypadku niezwykle rzadkich gatunków których prawie nie ma w stanie dzikim, a w akwariach rozmnażają się rzadko i niechętnie - odebranie młodych ma swoje uzasadnienie. Myślę tu przede wszystkim o pielęgnicach z Madagaskaru, bo one albo rzadko podchodzą do tarła, albo zjadają ikrę.
Sumując jestem na nie, z tym jednym "ale".


RE: Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. - RafaHell - 09-12-2011

tak ale tylko w przypadku gatunków rzadkich/zagrożonych wyginięciem.

Natomiast gdy czytam na forum, że gościowi żagle złożyły ikrę i oderwał liść i przeniósł go do innej bańki bez rodziców to krew mnie zalewa... W mojej ocenie osoba taka nie jest akwarystą, ciężko powiedzieć o co takiemu chodzi, być może poprzez taką praktykę łechcze swoje niedowartościowane ego..?


RE: Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. - dator - 09-12-2011

(09-12-2011, 20:44 PM)RafaHell napisał(a): tak ale tylko w przypadku gatunków rzadkich/zagrożonych wyginięciem.

Natomiast gdy czytam na forum, że gościowi żagle złożyły ikrę i oderwał liść i przeniósł go do innej bańki bez rodziców to krew mnie zalewa... W mojej ocenie osoba taka nie jest akwarystą, ciężko powiedzieć o co takiemu chodzi, być może poprzez taką praktykę łechcze swoje niedowartościowane ego..?

Może być świetnym akwarystą - bez trudu rozmnażać najtrudniejsze ryby, mając wielkie doświadczenie i zapewniając rybom dobre warunki. Wierz mi, znam takiego. Robi to dla kasy, dobrej kasy. Jak dorwiesz na krajowym rynku, nową odmianę żaglowca, zdrowego, pięknego (po selekcji) i którego - przy zapewnieniu stosownych warunków - bez problemu rozmnożysz, być może będzie on pochodził z jego hodowli. Nie chcę tłumaczyć podobnych przypadków, ot takie pierwsze skojarzenieWink.


RE: Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. - piotrK - 09-12-2011

Cóż, przyzwyczajeń hodowców nie zmienisz... Dla kasy, zwłaszcza "dobrej" człek zrobi wszystko. Z resztą hodowcom nie zależy na obserwacji rodziców z młodymi, tylko na selekcji najlepsiejszych okazów. Dlatego nie lubię hodowalnych dyskowców, czy żaglowców właśnie.


RE: Pobieranie narybku od inkubujących pielęgnic. - Bernard - 09-12-2011

Niezależnie od tego, że sam jestem dość krytyczny wobec takiego postępowania, choć go nie wykluczam, ani nie potępiam, warto spojrzeć na to z różnych stron.
Pomijam aspekt "niedowartościowanego ego", bo to dość śmiała i nie wiem, czy trafiona teza Smile
Dla wielu akwarystów takie działanie wiąże się zapewne z chęcią osiągnięcia "sukcesu" hodowlanego. Czasem daje to także jakąś (zazwyczaj niewielką) satysfakcję finansową.
Kiedy robi to osoba nastawiona na sprzedaż ryb - możemy się złościć i być może zasadnie twierdzić, że w którymś pokoleniu instynkt wychowawczy zostanie wypaczony. Z drugiej strony potencjalni nabywcy mogą kupić ryby taniej, ponieważ jest ich więcej na rynku i cieszyć się ich widokiem w swoich akwariach. Warto pamiętać, że znaczna część naszych ryb to nie wynik wielkiej pasji akwarystycznej, tylko zwykłego biznesu, który można oceniać różnie, ale nam daje większe możliwości. Często widzimy w naszych akwariach, że młode po wypuszczeniu z pyska matki (ojca) giną zabite/zjedzone przez inne ryby. To samo dotyczy narybku wyklutego z ikry.
Na własnym przykładzie z obecnie funkcjonującego zbiornika widzę, że w ten sposób życie straciło już ponad 1000 fenetratusów po pięknych rodzicach. Na prośbę znajomego w kotniku pływa sobie kilkadziesiąt uratowanych (ściągniętych rurką) maluchów, które zapewne kiedyś będą cieszyć oko innych akwarystów. Nie mam przy tym poczucia, że zrobiłem coś złego, czego musiałbym się wstydzić.
Są więc "plusy dodatnie i ujemne" takiego działania. Sam nikomu tego nie polecam, choć po cichu myślę, że dzięki takim praktykom korzystamy i my.