Trochę czasu minęło od ostatniego wątku ale chciałem opisać swoją podobną sytuację.
Kupiłem kiedyś ryby od takiego gościa z Trzebini (później się okazało, że straszny chachmęt) wysłał mi strasznie mało wyraźne fotki urophthalmus-ów wykonane jakimś aparatem w telefonie do tego brudna szyba akwarium więc wyglądały łudząco podobnie do Festae.
Gdy poprosiłem o wyraźniejsze foty już poznałem, że to nie festae początkowo myślałem, że on sam nie wiedział, że to nie festae bo niejednokrotnie się spotkałem z tym nawet w sklepach zoologicznych.
Zrezygnowałem z zakupu tych ryb.
Po pewnym czasie znalazłem jego wątek na małopolskim forum akwarystycznym (czy coś w tym stylu) gdzie dodał fotki swojego akwarium z podpisem i wyszczególnionymi gatunkami gdzie miedzy innymi miał urophthalmus-y i festae.
Innym razem chciałem od niego kupić Nikaraguańskie- parę, chciał mi wysłać ryby przesyłką konduktorską zaraz po przelaniu przeze mnie pieniędzy na jego konto.
Tak się złożyło, że zaplanowałem wycieczkę do chorzowskiego zoo więc zadzwoniłem do niego, że podjadę po te ryby osobiście bo z Chorzowa to już nie daleko.
Dzwoniłem do niego 5 dni wcześniej 2 i dzień wcześniej potwierdziłem, że przyjadę ok 15-16 godziny. Następnego dnia rano już telefonu nie odbierał, dzwoniłem kilka razy rano i kilka razy z zoo i cisza. W końcu napisałem sms-a aby go podpuścić, że jadę już do Trzebini (adres znałem). Po 2 min dostałem sms-a, że "pana" Pawła nie ma w kraju a żona zapomniała dać znać. Po powrocie znalazłem go na Facebook-u i moim oczom ukazał się przepiękny wpis z tego samego dnia ok godziny 13:40 o treści:
"na siłowni"
Także nie polecam "Pana" Pawła (nazwisko sobie daruję) z Trzebini bo kompletnie nie szanuje ludzi...