• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: [576l] Peru i nie tylko

#1
Akwarium: 160x60x60
Oświetlenie: 2 x LED
Filtracja: EHEIM PRO3 2075
Ogrzewanie: grzałka 300W
Podłoże: piasek gradacja: 0,8-2,00 mm
Woda:
ph: 7,3  TWO: 16
Rośliny:
echindorus maior, echindorus bleheri, echindorus uruguayensis, vallisneria spiralis, vallisneria americana, pistia stratiotes, ceratopteris cornuta, limnobium laevigatum
Obsada:
1+2 akara pomarańczowopłetwa (aequidens rivulatus)
1+2 pielęgnica miodowa (herotilapia multispinosa)
19x błyszczyk parański
4x platydoras costatus
4x (2+2) zbrojnik pospolity (Ancistrus sp.)


Opis:
Akwarium wystartowało początkiem lipca b.r., ale do jego realizacji przygotowywałem się od końca zeszłego roku gromadząc sprzęt, dekoracje i pielęgnując młode akary w małym zbiorniku.
Z założenia miał to być obszerny zbiornik dla akar, a skoro tak, to postanowiłem dołożyć towarzystwo rodem z Peru o podobnych wymaganiach termicznych i chemicznych wody. Wyjątkiem są pielęgnice miodowe pochodzące z CA, którym ciasno już było w przepełnionym akwarium z zebrami i wraz z akarami znalazły nowy dom. Jak na razie połączenie to okazało się bardzo dobre. Początkowo pomiędzy pielęgnicami dochodziło do poważniejszych utarczek, jednak wiązało się to z zasiedlaniem zbiornika i wytyczaniem granic rewirów. Obecnie oba gatunki podzieliły zbiornik na pół i starają się nie wchodzić sobie w drogę. Zarówno akary jak i miodówki natychmiast przystąpiły do tarła. W obu przypadkach samce odbywają je naprzemiennie z dwoma samicami. Jako ławicę urozmaicającą akwarium wybrałem błyszczyka parańskiego z uwagi na jego pochodzenie jak i wielkość oraz mocną budowę ciała. Co ciekawe po jedynym incydencie kiedy to samiec akary pożarł jednego błyszczyka, od kilku tygodni jest spokój, a pielęgnice (czy to podczas tarła czy nie) zupełnie ignorują błyszczyki. Obsadę uzupełniają popularne "glonojady" oraz rzadko widoczne sumy platydorasy skutecznie wyjadające wszelki dość liczny narybek obu gatunków pielęgnic.
Jako tło akwarium zastosowałem aquaterra rainforest. Ponieważ jednak było trochę za krótkie, dorobiłem ze styroduru narożnik imitujący pień drzewa. Wlot filtra umieściłem za tłem jednocześnie zapewniając niezbędną cyrkulację wody, tak aby za tłem nie było zastojów. Wylot filtra wychodzi przez otwór zrobiony w tle.  
Do wystroju zbiornika użyłem otoczaków, korzeni oraz dużego kawałka lignitu. Całość urozmaicają liście buku, dębu i szyszki olchowe wzbogacając wodę o niezbędne garbniki.

Poniżej film przedstawiający akwarium:





Uprzejmie zapraszam do komentowania i dyskusji.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#2
I jeszcze fotka szczęśliwej mamy wraz ze swym potomstwem:

   
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#3
Ciekawe jak to z czasem będzie. Póki co Akary są młode więc nie ma powodu do obaw, jednak z wiekiem będą dużo większe niż miodówki i mogą je zdominować. Chyba że gęsta roślinność i "przyzwyczajenie się" do siebie obydwóch gatunków zapewni spokój na lata - co u pielęgnic jest bardzo prawdopodobne Smile

Trzeba przyznać, że samca akary masz gwiazdora.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#4
(01-09-2016, 20:18 PM)piotrK napisał(a): Trzeba przyznać, że samca akary masz gwiazdora.

Żona nadała mu nawet imię - Chupacabra.

Notabene bardzo ciekawy osobnik. Zimą zakupiłem pięć młodych akar, które trafiły do 112 l. akwarium i tam dorastały. Z czasem okazało się, że jest to 3 samce i 2 samice. Zdecydowanie dominował wyrośnięty samiec z pokiereszowaną gębą i pyskiem jak u papugi (ewidentna deformacja genetyczna). Rozstawiał towarzystwo po kątach, jednak po jakimś czasie to przyszyły Chupacabra objął prymat. Zamordował jednego z rywali (nieszczęśnik nawet nie dawał powodów), a "papugę" tak pokiereszował, że biedakowi została może połowa płetw i łusek (żyje do dziś w tych 112 l, gdzie po długiej rekonwalescencji odbudował ubytki płetw, ale lichy z niego osobnik). Tymczasem Chupacabra wraz z haremem trafił do nowego prezentowanego wyżej akwarium, gdzie wyraźnie zaznaczył swoją dominację i panowanie. W międzyczasie wypędził największego samca miodówek, którego musiałem na powrót umieścić w akwarium z zebrami. Walki pomiędzy nimi były zażarte, ryby łapały się za pyski, trzymały, kotłowały i gryzły... Aktualnego samca miodówek, Chupacabra toleruje. Chupacabra pożarł jednego błyszczyka, ale chyba mu nie smakował, albo przyprawił go o mdłości bo podobnych praktyk już nie uprawia. Współżyje na zmianę z obiema samiczkami, albo też z obiema na raz Smile. Chupacabra dostaje szału, gdy ktoś zbliży się do akwarium, a rękę włożoną do wody atakuje jak opętany i kąsa. Co ciekawe, w samym zbiorniku... spokój. Zaiste prawdziwy z niego "gwiazdor"...
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#5
Jedna pielęgnica tyle historii. Jak ja lubię te ryby.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#6
Krótki filmik prezentujący sumy platydorasy. Te zbóje wychodzą z kryjówek tylko podczas karmienia...



Filmik robiony smartfonem, stąd niezbyt fajna jakość...
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#7
Fajny zbiornik i ciekawa aranżacja, fajnie wydzielone terytoria, dużo zakamarków dla ryb a i miejsca do pływania sporo.
O samych rybach to powiem że piękne te akary mniam mniam.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#8
Co ciekawe urządzając zbiornik założyłem, że akary zajmą lewą część, a miodówki prawy zakątek i tak się właśnie stało. Pewnym rozczarowaniem jest zachowanie miodówek, które wykopały i powyrywały wszystkie nurzańce posadzone w okolicach ich rewiru (i to z jaką zaciętością!). Również e. uruguaiensis nie jest bezpieczny, a jego młode pędy są systematycznie niszczone (wbrew opisom z netu, gdzie ta roślina miała być odporna na zakusy każdego gatunku). Natomiast akary zupełnie nie niszczą roślin, co być może wynika z faktu iż dorastały w mocno zarośniętym zbiorniku, a miodówki nie. Tradycyjnie już mam problem z pistiami, które marnieją, pomimo iż zbiornik jest w znacznej części nie przykryty, a parametry wody odpowiednie dla tego gatunku.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#9
Pistia może tak reagować na spory ruch wody przy powierzchni.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości