• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: [730l][SA][Prawie Rio Negro, prawie wild discus]

(31-12-2015, 23:42 PM)BlackWater napisał(a): @Zelus, korzonki poprzestawiane na wiszące. 11 Uaru sprzedane. Zostało jeszcze 6szt. No i filmik pt "Dobra karma powraca nad Rio Negro" Big Grin

Z dużą uwagą czytam i oglądam wszystko co dotyczy Twoich akwariów i ryb jakie tam utrzymujesz.Starasz się tworzyć bardzo "naturalne" baseny i to robi dobre wrażenie.Z dużym powodzeniem co widać, również rozmnażasz dość trudne gatunki .Szczególnie jestem pod wrażeniem pięknej dokumentacji dotyczącej Uaru i wizerunku Twoich dorosłych paletek.Ponieważ mam wieloletnie doświadczenie w hodowli ryb z rodzaju Symphysodon ("dzikich" i hodowlanych) i zaliczam się do grupy ludzi którzy jako pierwsi  z powodzeniem zajmowali sie tymi rybami w naszym Kraju,pozwolę sobie na kilka  życzliwych i praktycznych uwag.Oczywiście Twoim prawem jest utrzymywanie paletek zaprezentowanych na tym filmie,ale są to chore ryby których dalsze życie leży pod dużym znakiem zapytania.Zawsze rodzi się praktyczne pytanie dlaczego tak wygladają.Nie są to tylko uwarunkowania genetyczne.Czy odrobaczasz dorosłe ryby i narybek ?
Czy wykonujesz badania kału Twoich paletek ? Przepraszam za  podstwowe pytania ale te sprawy w przypadku paletek (dyskowców) są bardzo ważne.To co "zniosą" Uaru,Hoplarchusy czy wiele innych pielęgnic jest bardzo niebezpieczne dla Symphysodon.Czy monitorowałeś zmiany ilościowe populacji Protoopalina spp.w jelitach narybku jaki utrzymujesz od Swoich par.Nadal Twoje akwaria są bardzo iinteresujące ponieważ masz dar tworzenia pięknych "klimatów" związanych z wodami Ameryki Południowej.Serdeczie pozdrawiam i powodzenia w dalszej hodowli.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
@wet-aqua Dziękuję za te komplementy. Staram się jak umiem Smile Wracając do pytań i praktycznych uwag powiem tak. Daleko mi do eksperta, a moje doświadczenie z Symphysodonami jest lekko ponad trzy letnie więc wiem ile wiem (niedużo). Tuż po zakupie pierwszych ryb kupiłem mikroskop. Zaraz po tym poznałem się z większością pasożytów i metodami leczenia. Praktycznie przez pół roku nie robiłem nic tylko co chwila coś leczyłem. Nicienie, wrotki, przywry, wiciowce, domniemane bakterie itp. Dwie ryby nie przeżyły leczenia resztę sprzedałem. Kupiłem nowe "pewne" ryby, nowe akwarium i schowałem mikroskop. Powiedziałem sobie, że nie wyjmę go do czasu jak zobaczę objawy chorobowe na dorosłych rybach i tego się trzymam. Od ponad 2 lat nie zaglądam rybom w kał i nie leczę żadnych ryb. Uważam, że kluczem są dobre warunki bytowe w szerokim tego słowa znaczeniu i one powodują, że ryby mają naturalną odporność. Wracając do moich karłów. Można rzucić tezę, iż to wina pasożytów, które zapewne mają choć moim zdaniem to skutek, a nie przyczyna. Młode od tych samych nieleczonych tarlaków rosną kształtne i duże tylko są inaczej karmione i dzięki temu silniejsze i odporniejsze na pasożyty.

Nie mniej jednak proszę nie odbierać mojego zdania w złym tonie lub szczerej odpowiedzi jako próby podjęcia dyskusji na temat dyskowców. Za "krótki" na to jestem Smile.  Cenię sobie rady ekspertów i sam wielokrotnie zmieniałem zdanie pod wpływem nowych doświadczeń.

Pozdrawiam
Adam
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
(03-01-2016, 16:26 PM)BlackWater napisał(a): @wet-aqua Dziękuję za te komplementy. Staram się jak umiem Smile Wracając do pytań i praktycznych uwag powiem tak. Daleko mi do eksperta, a moje doświadczenie z Symphysodonami jest lekko ponad trzy letnie więc wiem ile wiem (niedużo). Tuż po zakupie pierwszych ryb kupiłem mikroskop. Zaraz po tym poznałem się z większością pasożytów i metodami leczenia. Praktycznie przez pół roku nie robiłem nic tylko co chwila coś leczyłem. Nicienie, wrotki, przywry, wiciowce, domniemane bakterie itp. Dwie ryby nie przeżyły leczenia resztę sprzedałem. Kupiłem nowe "pewne" ryby, nowe akwarium i schowałem mikroskop. Powiedziałem sobie, że nie wyjmę go do czasu jak zobaczę objawy chorobowe na dorosłych rybach i tego się trzymam. Od ponad 2 lat nie zaglądam rybom w kał i nie leczę żadnych ryb. Uważam, że kluczem są dobre warunki bytowe w szerokim tego słowa znaczeniu i one powodują, że ryby mają naturalną odporność. Wracając do moich karłów. Można rzucić tezę, iż to wina pasożytów, które zapewne mają choć moim zdaniem to skutek, a nie przyczyna. Młode od tych samych nieleczonych tarlaków rosną kształtne i duże tylko są inaczej karmione i dzięki temu silniejsze i odporniejsze na pasożyty.

Nie mniej jednak proszę nie odbierać mojego zdania w złym tonie lub szczerej odpowiedzi jako próby podjęcia dyskusji na temat dyskowców. Za "krótki" na to jestem Smile.  Cenię sobie rady ekspertów i sam wielokrotnie zmieniałem zdanie pod wpływem nowych doświadczeń.

Pozdrawiam
Adam
Dziękuje za wyczerpującą odpowiedź.Adam wszyscy przechodziliśmy etap "nieustąjacych badań mikroskopowych" i "intensywnego " leczenia najczęściej urojonych chorób.Szczególnie w przypadku paletek.Jestem lekarzem który od wielu lat zajmuje się również patologią ryb i być         może przez skrzywienie zawodowe zadałem pytania dotyczące parazytologii.Bardzo podoba mi się uwaga o odstawieniu mikroskopu i użyciu go dopiero w sytuacji zauważenia objawów chorobowych,chociaż nie zawsze jest to prawda.Ale z pewnością nie można przesadzać.Znałem przed laty hodowcę paletek z Warszawy,tak przeczulonego na punkcie zdrowia swoich ryb,że gdy znalazł w akwarium utopioną muchę ,prosił mnie o wystawienie recepty na antybiotyk.Zapewniam ,że to nie żart.Trochę zmiana tematu.Nie ma możliwości poprawnego odchowania narybku w akwarium ogólnym ,ponieważ nie ma możliwości dobrego karmienia młodych ,w pierwszej fazie wzrostu,której zaniedbanie jest nie do odrobienia.Metodą "natu-
ralną" można uzyskać kilka lub kilkanaście sztuk poprawnego narybku.Takie próby były podejmowane wiele lat temu.Z całym szacunkiem Ruki przegrałby to wyzwanie.Dlatego podjąłeś właściwą decyzję przechodząc na akwarium tarliskowe. Po drugie karmienie sercem  leżało u podstaw sukcesów hodowli Symphysodon w niewoli.Początkowo zalecano serce końskie,póżniej stoswano serce wołowe.Jest ono doskonale trawione przez te ryby (jak również przez wiele innych gatunków pielęgnic i nie tylko).Oczywiście stosowane jako mono dieta lub w nadmiarze może szybko przynieść szkody.Ok.W lutym prawdopodobnie będę importował dzikie Heckle.Adam,aby nie zanudzać uczestników Forum,jeżeli będziesz miał jakieś pytania,proszę pisz na prywatną pocztę.Jestem również bardzo ciekawy Twoich doświadczeń.Pozdrawiam.Piotr
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Niestety nie dowiemy się czy faktycznie bym przegrał to wyzwanie. Wink Nie mam miejsca na odpowiedni baniak. Big Grin

I bardzo proszę nie uciekać na prywatne poczty tylko kontynuować tutaj wątek. Wink Takie podejście zabiło już nie jedno forum. :/
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum Angel Angel Angel
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9

pozdrawiam, Łukasz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
(03-01-2016, 20:28 PM)wet-aqua napisał(a): Nie ma możliwości poprawnego odchowania narybku w akwarium ogólnym ,ponieważ nie ma możliwości dobrego karmienia młodych ,w pierwszej fazie wzrostu,której zaniedbanie jest nie do odrobienia.Metodą "naturalną" można uzyskać kilka lub kilkanaście sztuk poprawnego narybku.

Piotrze, czy taka teza ma zastosowanie tylko do dzikich dyskowców, czy także do form hodowlanych?
Swoją drogą to ciekawa sprawa, że akurat paletki chowane od małego w akwarium ogólnym są w tak wielkim stopniu narażone na deformacje.
[Obrazek: 93c4a8623c8ea33fm.png]
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
jak w ogólnym będzie para tylko z mlodymi to jak najbardziej jest  to możliwe


tu np. przykład jak reszta obsady zaakceptowały młode jak członków rodziny ciotki i wujkowie nic z młodymi nie robiły i wtedy tylko futer i mam powodzenie, sam ostatnio miałem przypadek jak wyjeżdżając na urlop musiałem dyski połączyć do jednego akwa co by kumpel nie miał problemów i para miała młode w 120 litrach i młode poszły na drugą pare która o dziwo miała pokarm i młode siedziały tylko na nich a pary się tłukły jak widać w naturze przypadki różne jak u ludzi
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
(03-01-2016, 22:34 PM)bernard napisał(a):
(03-01-2016, 20:28 PM)wet-aqua napisał(a): Nie ma możliwości poprawnego odchowania narybku w akwarium ogólnym ,ponieważ nie ma możliwości dobrego karmienia młodych ,w pierwszej fazie wzrostu,której zaniedbanie jest nie do odrobienia.Metodą "naturalną" można uzyskać kilka lub kilkanaście sztuk poprawnego narybku.

Piotrze, czy taka teza ma zastosowanie tylko do dzikich dyskowców, czy także do form hodowlanych?
Swoją drogą to ciekawa sprawa, że akurat paletki chowane od małego w akwarium ogólnym są w tak wielkim stopniu narażone na deformacje.
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie,ponieważ nie posiadam danych statystycznych.Wydaje się ,że dotyczy to obu grup ryb.Część hodowców uważa,że formy dzikie i hodowlane wykrzyżowane do dzikich, produkują więcej naturalnego pokarmu i narybek od nich jest silniejszy już na samym początku.Z kolei hodowlane formy ,szczególnie te o pełnych barwach mają często problem z wytworzeniem wystarczającej ilości pokarmu w pierwszych dniach .Oczywiście musimy oddzielić hodowle komercyjną od naszej  amatorskiej.W pierwszym przypadku większość narybku jest odchowana sztucznie bez udziału rodziców.Ten narybek jest hodowany bardzo intensywnie poprzez etap małych misek z umieszczonym na krawędziach pokarmem a następnie intensywne podawnie wylęgu artemii i dalej podawanie róznego rodzaju "miksów".Te mieszanki składają się z kilku do kilkunastu składników.Słabszy narybek jest selekcjonowany na każdym etapie karmienia.Inaczej jest w naszych hodowlach ,gdzie staramy się o naturalną drogę odchowu z udziałem rodziców.Co ważne,w dużym akwarium ogólnym mamy bardzo utrudnione karmienie artemią i młode nigdy nie są tak "najedzone" jak w akwarium tarliskowym.Następną ważną rzeczą jest fakt,że w akwarium ogólnym narybek jest narażony na wiekszą ilość patogenów(lub patogenów warunkowych ) niż w akwarium tarliskowym.Ruki poruszył bardzo ważny temat niedoborów (oczywiście nie tylko witaminowych),które mają bezpośredni wpływ na rozwój młodych.Tworzy się wówczas niebezpieczny krąg -niedobory,immunosupresja,patogeny i wystąpienie objawów klinicznych chorób.Trudno dyskutować czy pierwsza była kura czy jajo ale wiadomo,że jakiekolwiek infekcje przewodu pokarmowego doprowadzająć do stanu zapalnego,zaburzają wchłanianie składników.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Tak sobie myślę, że w tych naszych pokarmowych rozważaniach powinniśmy wziąć pod uwagę fakt iż rodzice, w naturze odchowują jedno tarło rocznie, a nie co 1-2 miesiące. Rodzice karmią młode śluzem. Ktoś zbadał skład takiego śluzu? Wink

I filmik z mojego Rio Negro:



Edit: Akwarium do kupienia za 2tys tak jak stoi z rybami itd.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Na filmie widać brudnego Harego. Całe akwarium z terroryzowane. Po prawej 4 dyskowce i trzy Holparchusy, a po lewej jeden hopek. Każda ryba, która chce ten spokój zaburzyć ginie. Ten zielony gnojek zabił mi z 10 dysków, w większości to moje pokurcze, ale jednego dorosłego też mi ubił oraz zatłukł jednego hoplarchusa i zbrojnika. Ten po lewej, zmuszany prawdopodobnie do seksu też nie jest w najlepszej kondycji. Takie to moje Rio Negro teraz...



 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Niezły zakapior.
To obsadę masz zredukowaną, pora wrócić do Uaru Smile
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości