10-04-2014, 11:54 AM
Witam serdecznie,
Po długich bojach udało mi się zalać i zarybić zbiornik (120x50x60) za pomocą dzikusów agassizi. Niestety trzy ryby nie przetrzymały aklimatyzacji , ale reszta ma się dobrze. Po około 3 tygodniach od wpuszczenia ryby wzięły się za rozmnażanie. Jako, że to mój pierwszy raz z dzikimi, to mam problem ze zrozumieniem co się dokładnie w akwarium dzieje.
Otóż,
od tygodnia mniej więcej zauważyłem, że jedna agassizi dość intensywnie żółta (samica?) odgania inne ryby od dużego korzenia po lewej stronie akwarium, co chwila wpływając pod niego. Generalnie pokarm pobierała, ale na zasadzie
"skubnę kawałek który jest jak najbliżej, a potem ucieknę spowrotem pod korzeń".
Pomyślałem - będą młode - i tak sobie ją obserwowałem od czasu do czasu. Jakieś 3 dni temu zauważyłem, że inna ryba (też intensywnie żółta, choć z paskami na brzegach płetwy ogonowej) pilnuje ikry za filtrem wewnętrznym, w lewym rogu akwarium (niedaleko "tego" korzenia) -pomyślałem, że druga samica też ma przychówek. Ta druga ryba przez jakieś 3 dni nie pobierała pokarmu wogóle.
Dziś rano, samica spod korzenia wyprowadziła małe na spacer, przenosząc je w pysku (cudowny widok). Przecinków jest na oko z 50, podskakują sobie na dnie, czasem kawałek popłyną.
Zerknąłem jak się ma ikra zza filtra, i tu moje zdziwienie - ikra zniknęła. I teraz mam zagwozdkę co się stało. Czy to możliwe że obie ryby pilnowały tych samych młodych? Albo, po wykluciu tych, druga samica swoje ... zjadła? Albo jakis jeszcze inny scenariusz? Jakoś dziwne mi się wydaje, że w kilka godzin po wykluciu (widziałem jeszcze ikrę wczoraj o 3 w nocy) małe już sobie w miarę dziarsko pływają.
Ktoś ma jakiś pomysł?
Po długich bojach udało mi się zalać i zarybić zbiornik (120x50x60) za pomocą dzikusów agassizi. Niestety trzy ryby nie przetrzymały aklimatyzacji , ale reszta ma się dobrze. Po około 3 tygodniach od wpuszczenia ryby wzięły się za rozmnażanie. Jako, że to mój pierwszy raz z dzikimi, to mam problem ze zrozumieniem co się dokładnie w akwarium dzieje.
Otóż,
od tygodnia mniej więcej zauważyłem, że jedna agassizi dość intensywnie żółta (samica?) odgania inne ryby od dużego korzenia po lewej stronie akwarium, co chwila wpływając pod niego. Generalnie pokarm pobierała, ale na zasadzie
"skubnę kawałek który jest jak najbliżej, a potem ucieknę spowrotem pod korzeń".
Pomyślałem - będą młode - i tak sobie ją obserwowałem od czasu do czasu. Jakieś 3 dni temu zauważyłem, że inna ryba (też intensywnie żółta, choć z paskami na brzegach płetwy ogonowej) pilnuje ikry za filtrem wewnętrznym, w lewym rogu akwarium (niedaleko "tego" korzenia) -pomyślałem, że druga samica też ma przychówek. Ta druga ryba przez jakieś 3 dni nie pobierała pokarmu wogóle.
Dziś rano, samica spod korzenia wyprowadziła małe na spacer, przenosząc je w pysku (cudowny widok). Przecinków jest na oko z 50, podskakują sobie na dnie, czasem kawałek popłyną.
Zerknąłem jak się ma ikra zza filtra, i tu moje zdziwienie - ikra zniknęła. I teraz mam zagwozdkę co się stało. Czy to możliwe że obie ryby pilnowały tych samych młodych? Albo, po wykluciu tych, druga samica swoje ... zjadła? Albo jakis jeszcze inny scenariusz? Jakoś dziwne mi się wydaje, że w kilka godzin po wykluciu (widziałem jeszcze ikrę wczoraj o 3 w nocy) małe już sobie w miarę dziarsko pływają.
Ktoś ma jakiś pomysł?