Liczba postów: 95
Liczba wątków: 9
Dołączył: Oct 2013
Reputacja:
0
Ruki, seriouslyfish to zawsze podstawa moich rozważań, niemniej dzięki za cytat. Wynika mi z tego, że od granicy peruwiańsko-brazylijskiej (pandy) do dolnego biegu Rio Negro (beckfordy) jednych dobrych parę kilometrów brakuje. Więc biotopowy fail... Małe cholery dosyć blade były podczas łapania i transportu, w domu nabrały barw, jestem już pewien, że to beckfordy.
Jak tu teraz wyłapać rozlazłe towarzystwo?
Ale załóżmy, że na to przymknę oko i zapytam o kwestię o wiele ważniejszą - kompatybilność ryb. Działać i oddać dziady natychmiast, oddać część, obserwować jak się dogadają?
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,364
Liczba wątków: 353
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
90
Ja bym nie kombinował i na razie zostawił taką obsadę, obserwuj czy w takiej ilości się dogadują.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
pozdrawiam, Łukasz
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 95
Liczba wątków: 9
Dołączył: Oct 2013
Reputacja:
0
O, i to jest konkretna myśl, dzięki Ci wielkie
Ale po 3 kiryski i samiczki rzecz jasna dokupić? Domyślam się, że piszesz o drobnicy, ale wole zapytać mimo wszystko
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 681
Liczba wątków: 22
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
1
kupuj, kupuj te samiczki. Ale jak pandy będą tak pływać jak do tej pory w rewirze kakadu to będą dostawać ogromne baty. To co robi samica przy opiece nad młodymi to nie przelewki.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 95
Liczba wątków: 9
Dołączył: Oct 2013
Reputacja:
0
Apistogramma cacatuoides 1+3
Corydoras panda x 10
Nannostomus beckfordi x 15.
I więcej póki co ruszać nie będę ani w obsadzie, ani w wystroju.
Jedna z nowych samiczek:
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 95
Liczba wątków: 9
Dołączył: Oct 2013
Reputacja:
0
Niestety obawiam się najgorszego i samoistnego zredukowania się obsady do 1+2. Dzisiaj miałem sporo czasu na obserwację całej gawiedzi i niestety widzę tylko dwie samiczki, trzeciej za żadne skarby nigdzie zlokalizować nie mogę ani w, ani poza akwarium. Skontrolowałem parametry, ale wszystko (NH3, NO2, NO3) stoi ładnie na zero. Przydałaby się jakaś wskazówka, ale nie wygląda niestety na to, żeby sprawę dało się wyjaśnić.
Reszta natomiast sprawia mi niezwykłą frajdę. Pojawienie się samiczek wprowadziło potrzebny dynamizm w akwarium. Samiec nabrał kolorów, od czasu do czasu ładnie stroszy płetwy i stracił obojętność na otoczenie, raz po raz pogoni jakiegoś kirysa czy drobnoustka.
Dwie panie również nie w ciemię bite i potrafią odczepić się od szeryfa, wpłynąć tam gdzie się nie zmieści i mieć chwilę spokoju. Zresztą po chwili same go zaczepiają. Kirysy też już nie łażą po całym akwarium, trzymają się liści i korzeni. Od kiedy jest ich 10 to również są aktywne i częściej je widać.
Drobnoustki najbardziej mnie zaskoczyły tym, że pierwsze zorientowały się, że to ja jestem źródłem pożywienia. Jak zapale światło w pokoju i mnie zauważą, to cała chmara czeka przy szybie. To samo, kiedy zdejmę pokrywę.
Zatem, gdyby nie pierwsza sprawa, to wszystko w porządku.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,058
Liczba wątków: 93
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
1
To że nie widzisz samiczki to przy apisto jest norma
Możliwości są trzy:
1. Wytarła się z samcem i gdzieś pilnuje ikry- bardzo możliwe
2. Dostałą po grzbiecie i się gdzieś schowała przed samcem i samicami
3. Rzeczywiście padła- choć jeżeli kopiłeś zdrowe ryby to jest to najmniej prawdopodobne
Także nie mazać się tylko obserwować
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 95
Liczba wątków: 9
Dołączył: Oct 2013
Reputacja:
0
A obserwuję, obserwuję. Zresztą już przez chwile myślałem, że ją mam - bo patrzę na jednym końcu akwarium samiczka, na drugim dwie, wracam na pierwszy a tam jej już nie ma. Może po prostu trzeba się przy tym wystroju i gatunkach odzwyczaić od kontroli populacji (na kiryski i drobnoustki z wiadomych przyczyn już machnąłem ręką). Pozostanie sprawdzić, że jest samiec i tyle.
Co do opcji pierwszej to mam niejasne przeczucie, że trochę za małe są te diabelstwa (w sensie samice) póki co, maja koło trzech, trzech i pół centymetra długości. Choć kto je tam wie, ja się dopiero uczę obsługi
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,058
Liczba wątków: 93
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
1
Uwierz mi że za małe nie są, te gówniaże potrafią się seksować za młodu już
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 95
Liczba wątków: 9
Dołączył: Oct 2013
Reputacja:
0
Chyba najbardziej trafna była opcja numer 2. Dziś do karmienia podeszły karnie wszystkie trzy małe cholery, kryzys zażegnany
Podziękowania złożone przez: