W sobotę dotarło "uzupełnienie" obsady Paragwaju: dzikie
Aphyocharax paraguayensis (nazwa polska to zapewne żwawiki paragwajskie) i
Apistogramma borellii. Wszystkie ryby to dzikusy z Paragwaju. Oczywiście jak to z rybami dzikimi, nie obyło się bez pewnych, ekhem, "utrudnień". Żwawików miało być 15, ale po dostawie padł jeden, do mnie dotarło 13, z czego jeden bardzo chudy, tak więc teraz mam 12. Na szczęście finansowo to żadne straty, a z tego co napisał
MatB - dla obsady lepiej, że tych piranii jest mniej
Tak czy siak ożywiły akwarium, i jak szybko mogłem się przekonać, wcale nie są takie "dwubarwne", jakby się można było spodziewać po zdjęciach i filmach w internecie: samce (fot. 1.) mają nawet różowawy cień na p. odbytowej, a i samice błyszczą na piękny zielonkawy kolor (fot. 2.).
A Apisto... cóż, jak to z dzikimi Apisto... wygląda na to, że mam pięć samców i... jedną samicę
Ale cieszę się z tej jednej jedynej (fot. 4.) i po odpowiednim podkarmieniu planuję odłowić ją wraz z największym, już ślicznie ubarwionym samcem (fot. 3.) do osobnego akwarium, gdzie spróbuję je rozmnożyć i odchować więcej samic (liczę, że dość wysokie pH i niska temp. będzie sprzyjała większej liczbie samiczek). Ale to za jakiś czas, póki co to maleństwa (poza wspomnianym samcem) i muszą nabrać masy.
Uprzedzając pytania: akwarium pokażę dopiero, gdy znajdę do niego jakieś rośliny... szukam
Limnobium i
Echidonorus latifolius