Jakiś czas temu kupiłem stadko małych miodówek. Chodziło mi o ryby tzw. rozpraszacze i wybór padł na miodówki. Są rybami bardzo aktywnymi i śmiałymi, nie wykazują agresji, doskonale nadają się jako towarzyszące dla większych płochliwych gatunków pielęgnic.
Kupiłem 7 sztuk maluchów, z których wyrosły 3 samce i 4 samice - idealny układ. Jest samiec zdominowany, sporo samiczek i dwa samce dominujące, które zapewniają mi sporo radości przed szybą przepychając się nieustannie i broniąc swoich rewirów.
Gatunek długo znany w naszej akwarystyce i bardzo popularny jednak warty uwagi. Oto kilka fotek:
zdominowany samiec i samice w tle
samiec alfa
drugi dominujący samiec, jednak w konfrontacji bardziej uległy co widać po jego kondycji
U mnie samce są masywniejsze, trochę większe. Płetwy grzbietowa i odbytowa u samców mają wydłużone końcówki, samice mają mniej intensywny pomarańczowy kolor w części brzusznej.
Fajne, mnie się te ryby zawsze będą kojarzyły ze zdjęcia w książce Hansa Freya. te są o wiele bardziej pomarańczowe, ale to zrozumiałe - podobnie jak żółtaczki nikt nie kupiłby młodych "zwykłych" miodówek.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
Są bardzo mocno pomarańczowe, nie sądziłem, że aż tak mogą wyglądać bo pamiętałem te ryby trochę inaczej z dzieciństwa, już kiedyś gościły u mnie w akwarium ale były nieco inne, bardziej stonowane i ten niebieski akcent na płetwie był ładniejszy.
Hej, jeśli kupowałeś je w Poznaniu to chyba znam fragment historii ich rodziców.
Trafiły do sklepu Zoorelaks na Maleckiego, skąd następnie jako pokarm dla piranii do mojego kolegi.
Najpierw trafił do niego samiec, pózniej samica. W odstępie kilkutygodniowym. Kiedy para dobrała się w akwarium tymczasowym, nie było mowy juz o trafieniu do rhombeusa jako pokarm.
Mnożyły się na potęgę, w końcu brakło akwariów i tak trafiły do mojego kolejnego kolegi Krzysztofa (poznałeś go Filip w drodze na Zoobotanike) i tak dalej się mnożą - na potęgę.
(29-09-2016, 06:19 AM)filas napisał(a): Są bardzo mocno pomarańczowe, nie sądziłem, że aż tak mogą wyglądać bo pamiętałem te ryby trochę inaczej z dzieciństwa, już kiedyś gościły u mnie w akwarium ale były nieco inne, bardziej stonowane i ten niebieski akcent na płetwie był ładniejszy.
Bo to zapewne pochodne tej hodowlanej pomarańczowej odmiany:
(29-09-2016, 06:39 AM)arrowb napisał(a): Hej, jeśli kupowałeś je w Poznaniu to chyba znam fragment historii ich rodziców.
Trafiły do sklepu Zoorelaks na Maleckiego, skąd następnie jako pokarm dla piranii do mojego kolegi.
Najpierw trafił do niego samiec, pózniej samica. W odstępie kilkutygodniowym. Kiedy para dobrała się w akwarium tymczasowym, nie było mowy juz o trafieniu do rhombeusa jako pokarm.
Mnożyły się na potęgę, w końcu brakło akwariów i tak trafiły do mojego kolejnego kolegi Krzysztofa (poznałeś go Filip w drodze na Zoobotanike) i tak dalej się mnożą - na potęgę.
Pozdrawiam Bartosz
Wszystko się zgadza - kupione u Krzyśka
Masz dostęp żeby zrobić fotkę rodziców? Ciekawi mnie jak wyglądają i czy są jeszcze bardziej pomarańczowe.