Ehh niestety ta choroba co dopadła moją samiczkę ewoluowała
.
Ten pryszcz na głowie (który był pod skórą) wyszedł na wierzch, wygląda to troszkę tak jakby pływała z mięsem na wierzchu (nie zrobiła się dziura).
Testy wody zrobiłam podmieniam częściej, NO3 -10 więc nie jest duże, mam już ten filtr midikani 800 jest podłączony już 2 tydzień.
Samiczka zachowuje się normalnie ma apetyt, tylko ten zły i niedobry samiec cały czas ją goni.
Odkąd "pryszcz" wyszedł na wierzch, 2 razy podeszli do tarła więc kilka dni było zgody później, ikra zjedzona i znowu 1,5 tyg kłótni :/.
Macie jakieś pomysły ?? Poszperałam troszkę w necie i znalazłam kilka podobnych Ramirezek z takim "pryszczem" tyle że nikt tam nie wiedział co to jest, niektóre remirezy umierały inne nagle były wyleczone ale nie było podanej ani konkretnej diagnozy ani sposobu leczenia tego cholerstwa :/.
Załączę zdjęcia, kurcze swoją drogą obawiam się ze ona strasznie cierpi
a ja znowu czuję się bezsilna.