• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Ubytki na luskach glowy akar

#1
Czesc, opisze to obrazowo, bo na dobre zdjecie nie mam szans:

Moje akary maja 5-8 cm. Od jakiegos czasu obserwuje z niepokojem okolice ich glowy. Pojawiaja sie tam ubytki w luskach. Czasem jest to ewidentnie odprysnieta luska (widac wrecz biale miesko pod skora). Czasem luska jest tylko nadszarpnieta. Urazy nie sa duze. Wystepuja tylko w gornych okolicach glowy. Ryby nie wykazuja zadnych niepokojacych objawow.

Moje sugestie i alternatywy:

1. Ryby sie bija miedzy soba. Sugeruje to np. brak tychze objawow na o wiele wiekszej pielegnicy zebrze, oraz na nie niepokojonych kiryskach. Osobiscie nie widze jakiejs szczegolnej przemocy, jednak zjawisko zachodzi chyba jak jestem w pracy... Tu nasuwa sie pytanie: czy akary pomaranczowopletwe maja zeby? Bo te urazy wygladaja na wynik starcia z czyms ostrym.

2. Mam akwarium przykryte 3 plytami z pleksi. Miedzy plytami sa odstepy. Ryby podczas karmienia czesto wyskakuja nad wode. Byc moze kalecza sie o ostre krawedzie plyt. Zeby temu zapobiec, obkleilem krawedzie tasma izolacyjna. Dzis jednak zauwazylem nowe uszkodzenia. Nie duze, ale jedna z ryb ewidentnie ich nie miala. Moze nadal sie kalecza o te krawedzie? Czy akary maja jakies szczegolnie wrazliwe miejsce na skorze glowy? Za kaleczeniem sie o cos ostrego przemawia fakt, ze jedna ryba ma podluzna ryse na glowie. Tzn. luski nie sa uszkodzone mocno, tylko zarysowane wzdluz ciala.

3. Jest to jakas choroba. Nie mam pojecia jaka mogla by to byc - moze Wam cos przychodzi do glowy?

Na start przychodzi mi tylko tyle. Dodam, ze uszkodzenia nie sa duze i nie wyglada to makabrycznie. Ich liczba utrzymuje sie tez statystycznie na tym samym poziomie, bo te starsze szybko sie goja. To tez chyba przemawia za hipoteza uszkodzen mechanicznych. Generalnie kazda akara ma z 1-2 widoczne uszkodzenia poza najmniejsza samica, ktora pilnuje swojej groty przy korzeniu. Ta samica nie podplywa byc moze ku powierzchni, wiec sie nie kaleczy. Jest tez bardziej agresywna, wiec moze to ona jest sprawca okaleczen? Ale czy to mozliwe, zeby tak dawala sie we znaki swoim (sporo wiekszym) pobratymcom?

Ok, to tyle ode mnie. Macie jakies sugestie?

Zalaczam obrazki - jakosc straszna, ale nie mam mozliwosci pstrykniecia lepszych...

[Obrazek: img2685large.th.jpg]
[Obrazek: img2676large.th.jpg]
[Obrazek: img2678large.th.jpg]
[Obrazek: img2680large.th.jpg]
[Obrazek: img2683large.th.jpg]
Nechor
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#2
Urazy mechaniczne. ;-)
U mnie barwniaki lały się tylko po głowie, dokładniej między oczami. Możliwe, że u Ciebie akary podobny kierunek agresji obrały.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum Angel Angel Angel
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9

pozdrawiam, Łukasz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#3
Mam podobne zdanie co Ruki. Kiedyś przydarzyło się nawet mojemu samcowi Apistogramma - miał wielki łeb i na początku podejrzewałem dziurawicę, ale potem doszedłem do wniosku że to może być tylko i wyłącznie guz po walnięciu się np. w korzeń. Ziemiojadom też się to czasem zdarza.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości