• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: CICHLASOMA.PL - hodowla ryb akwariowych

#21
Byłem u Datora wczoraj ale do dzis nie moge sie jeszcze otrzasnacBig Grin chyba sami wiecie dlaczegoWinkCała hodowla full wypas;p

[412] [AMERYKA CENTRALNA]
[112] [AMERYKA CENTRALNA]
 
Podziękowania złożone przez:
#22
(05-05-2012, 14:30 PM)qbsztyk napisał(a): Miałem nic nie pisać, bo nie wiedziałem co Smile Dokumentacja filmowa i fotograficzna jak i posty Darka mówią same za siebie. Ale dorzucę słowo. To co widać na filmiku to nie jest sytuacja stworzona na potrzeby filmu. Jako, że bywam od czasu do czasu to widzę, zawsze jest czysto świeżo i pachnąco, wręcz pedantycznie sterylnie Wink Wszystko dopięte na ostatni guzik, organizacja perfekcyjna, porządek i ład Smile
tak jakoś nie zdążyłem tego napisać przed Tobą qba, ale porządeczek bije po oczach, pozazdrościć bo ja pomimo, że lubię coś zrobić dobrze i nie toleruję prowizorek to jednak takiego porządku nie potrafię utrzymać za żadne skarby Sad zawsze coś się wala pod nogami albo jak otworzę drzwiczki od szafki to coś wypada Wink

Jestem pod wielkim wrażeniem!!!

Darku pokaż jeszcze swoją działkę żeby ocenić ile namiotów da się rozbić i organizujemy zlot cichlidae Tongue
 
Podziękowania złożone przez:
#23
Filip Big Grin Mam 8 osobowy. Dla nas starczy, bo w kazdym wolnym miejscu namiotu, Darek zbiorniki wsadzi Tongue

PS
Adam, Filipa nie odwiedzaj - za duzo pod nogami sie wala Wink

Macie racje z tym ladem, jakos teraz to widze, a to dlatego, ze sam lubie lad i moze mnie to tak nie dziwi Wink

Vieja - niech Ciebie trzyma ten stan, jakby przechodzilo to od poczatu ten temat przegladaj Wink
 
Podziękowania złożone przez:
#24
Ale przesłodziliścieShy.
Żeby przyrodzie została przywrócona równowaga biologicznaBig Grin, dodam, że nie da się kilkunastu akwariów oporządzić w sposób szybki i czysty. Trzeba rozwinąć węże, wyciągnąć różne sprzęty, typu: odmulacze, gąbki, szczotki, wiadra. Leje się wówczas woda, często chlapie poza akwarium i zawsze jest brudna.
Natomiast, żeby z rana wejść do czystych pomieszczeń, poprzedni dzień trzeba zakończyć na ścierze i mopieWink.

Wracając do spraw merytorycznych, wczoraj odwiedziłem hodowlę kolegi, który od trzech dekad siedzi w biznesie akwarystycznym. Ma z tego stały dochód. Parytet jest odwrotny niż u mnie - obecnie 7 zbiorników z tarlakami, 61 zbiorników do odchowu narybków (no, mała korekta - w części tych baniaczków rozmnaża krewetki i raczki). Wszystkie mniejsze i większe akwaria napakowane tysiącami maluchów, siadłem z wrażenia (każda rybka jego chowu, wszystkie zdrowe i piękne). Ma świetne rozeznanie w rynku (giełda łódzka, sklepy warszawskie), tzn. bardzo szybciutko i trafnie wstrzeliwuje się profilem hodowlanym w oczekiwania rynkowe. Ryby sprzedaje hurtowo. Nie nadąża z zapotrzebowaniem odbiorców, ale jednocześnie stawia na wysoką jakość swoich ryb. Napiszę to jeszcze raz, siadłem z wrażenia.
Prawda jest taka, że przy moim skromnym litrażu (niemniej, poważnie obciążającym budżet domowy) czeka mnie trudna decyzja - poetycko to ujmując: "bal czy szmal?"Wink. Niestety, nie mogę na dłuższy czas być każdego miesiąca co najmniej 2 tys. zł na minusieSad.
Pierwszy krok już poczyniłem przywiozłem do odchowu 100 szt. T. leeri. Za chwilę jadę po maluchy P. scalare "peru altum", a także odmian czarnej i platynowej. I powtórzę jeszcze raz, bez sporej ilości małych zbiorniczków nie ma mowy o poważnej hodowli.
Najtrudniej jest uchwycić ten przysłowiowy "złoty środek".

Pozdrawiam,
Darek
 
Podziękowania złożone przez:
#25
Darek, wydaje mi się, że o ile nadal będziesz czerpał przyjemność z rozmnażania niekoniecznie wymarzonych gatunków, to nie masz się co głowić. Wydaje mi się, że rozmnażanie przeróżnych ryb może być tak samo ekscytującą sprawą, mimo, że to nie do końca to, co tygryski lubią najbardziej.

Ja tylko odniosę się jeszcze do kilku wcześniejszych głosów, że te kilkadziesiąt tysięcy to nie taka duża kwota. Ja uważam zupełnie inaczej i biorąc pod uwagę, że Darka hodowla wciąż jest nierentowna jak zaznaczył mimo wielkiego profesjonalizmu i serca jakie w to włożył, to chcecie mi powiedzieć, że jesteście gotowi wydać taką kasę na swój własny "fishroom"? Tongue
Pozdrawiam,
Adam
 
Podziękowania złożone przez:
#26
Mialem swego czasu hodowle, ktora przynosila mi zysk i musiala przynosic - bo zysk byl na pokrycie kosztow. Fakt, ryb w PL nie sprzedawalem raczej.
Darek dobrze wybral, musi wyjsc chociaz na zero i wtedy czesc ryb moze miec ciekawych a czesc musi na siebie i te ciekawe zarobic. Kolejny etap to hodowla nastawiona typowo na zysk, wtedy patrzymy na rynek - albo masowka albo ambitnie ale gatunki na ktore jest zapotrzebowanie.

Ja musialem zrezygnowac - zdrowie, teraz to tak dla siebie trzymam i mi to odpowiada i chyba szybko sie to nie zmieni.

Darku rozwijaj sie i zycze bys doszedl do etapu na ktorym ja bylem, ze to samo na siebie zarabialo. Fakt potrzeba duuuuzo mniejszych zbiornikow, niezaleznie od gatunku.
 
Podziękowania złożone przez:
#27
(06-05-2012, 19:26 PM)Topielec napisał(a): Ja tylko odniosę się jeszcze do kilku wcześniejszych głosów, że te kilkadziesiąt tysięcy to nie taka duża kwota. Ja uważam zupełnie inaczej i biorąc pod uwagę, że Darka hodowla wciąż jest nierentowna jak zaznaczył mimo wielkiego profesjonalizmu i serca jakie w to włożył, to chcecie mi powiedzieć, że jesteście gotowi wydać taką kasę na swój własny "fishroom"? Tongue

Tu raczej chodziło o skalę przedsięwzięcia i poniesione koszty inwestycyjne.
Nie mylmy pojęć, nie oceniamy rentowności a satysfakcje jaką przynosi cała ta oranżeria Właścicielowi.
Rachunek inwestycyjny i ocena rentowności to już prywatna sprawa Darka i niech taka pozostanie Smile

Popieram zdanie Killifish'a i podejmowane kroki przez Darka. Hobby na taką skalę powinno zarobić przynajmniej na bieżące wydatki.
Apisto"walnięty"
Jest: (A: 156 208 218)
Było: (A: 0 (megastoma) 52 80 87 89 100 101 105 106 110 120 122 126 148 159 163 164 174 175 180 182 183 186 188 189 190 198 200 204 207 208 209 211 218 227 231 234 243)
 
Podziękowania złożone przez:
#28
Cytat:
(06-05-2012, 19:26 PM)Topielec napisał(a): Ja tylko odniosę się jeszcze do kilku wcześniejszych głosów, że te kilkadziesiąt tysięcy to nie taka duża kwota. Ja uważam zupełnie inaczej i biorąc pod uwagę, że Darka hodowla wciąż jest nierentowna jak zaznaczył mimo wielkiego profesjonalizmu i serca jakie w to włożył, to chcecie mi powiedzieć, że jesteście gotowi wydać taką kasę na swój własny "fishroom"? Tongue

Adam,
Stąpasz jednak twardo po ziemi. Też zaskoczyły mnie te głosy, że spoko, że szacowano, że taka zabawa to większa kasa. Dla mnie to były (są) duże pieniądze. Jako urodzonemu optymiście wydawało się, że rynek to kwestia jakiegoś tam wkładu finansowego i ciężkiej pracy. Ale ilekroć jestem w hurtowni akwarystycznej, to łapy opadają z dwóch przyczyn. Albo nie ma zainteresowania rybą rzadszą (najczęściej mniej kolorową - poruszałem przy innych okazjach ten problem), albo wystawiony cennik ryb z Azji, czyli zdecydowanej większości, totalnie zniechęca do czegokolwiek.

Dzięki za pozostałe głosy (bardziej spodziewałem się zimnego kubła wodyWink). Niestety, hodowla jest za peryferiami Wawy (fatalny dojazd), więc dwóch klientów indywidualnych/detalicznych w miesiącu nie ratuje sytuacji. Dodatkowo, brak sprzedaży wysyłkowej - na którą nie miałbym czasu, ogranicza możliwości dystrybucyjne. I tak zatoczyliśmy koło, wracając do zaprzyjaźnionej hurtowni, w której pracują fajni ludzie, biorą ode mnie każdą ilość ryb, ale - wiadomo - też muszą się utrzymać na rynku (bo i tacy balansująConfused).

Wujek Killi dobrze tutaj prawi. Kolega, jak "restartował" (po przeprowadzce) hodowlę. "Na dzień dobry" nabył masówkę, żeby było na pokrycie stałych kosztów. Z czasem - stopniowo, dokonywał transformacji materiału hodowlanego. Ja natomiast WF/F1Big Grin.

W ciężkich czasach chyba trzeba pomyśleć o "portfelu mieszanym" - i wakacyjna masówka, nazywana w branży "dyżurami", i coś dla siebie (w tym przypadku 5 par, a nie 50Big Grin). No i trzeba wykazać się elastycznością. Jak się nie da rozmnożyć i odchować odpowiedniej ilości narybku, to trzeba ratować się maluszkami kolegi (nasze hodowle, to trochę taki "negatyw", jeśli chodzi o objętości zbiorników; on - mniejsze i średnie, ja - średnie i większe, więc jest tu wręcz pewny ciąg hodowlanyBig Grin).

Życie pewnie i ten patent zweryfikuje, ale najważniejsza jest kreatywnośćWink.

Pozdrawiam,
Darek
 
Podziękowania złożone przez:
#29
(06-05-2012, 22:09 PM)dator napisał(a): ...Dodatkowo, brak sprzedaży wysyłkowej - na którą nie miałbym czasu, ogranicza możliwości dystrybucyjne. I tak zatoczyliśmy koło...

Darku nie odbierz tego źle ale cały czas nie mogę zrozumieć dlaczego nie chcesz, czy zakładasz że nie masz czasu na sprzedaż wysyłkową? Patrząc na większość miejsc gdzie można kupić dobrej jakości ryby (ty takie również starasz się mieć) to wydaje mi się, że sprzedaż wysyłkowa dała by możliwość zarobienia na rybach, które są nieatrakcyjne dla hurtowych odbiorców. Po co skupiać się na pospolitej masówce jak można by wyrobić sobie renomę i sprzedawać ryby drogie, dobrej jakości i mało spotykane w sklepach. Po co jeździć po ryby do np. Tillmanna jak można by je zamówić u Ciebie. Być może powinieneś wyrobić sobie odpowiednie kontakty i sprowadzać pielęgnice z odłowu i podobnie funkcjonować jak to ma miejsce w przypadku Tanganiki u Pani Marty?
Dlaczego taki Tilllmann przyciąga do siebie ludzi z całej Europy i żyje z tego a Ty musisz przejść na mieczyki żeby zadowolić hurtownie?

Nie wiem być może źle to wszystko postrzegam i nie rozumiem tego biznesu ale szkoda mi Twojej porządnej roboty i Twoich ryb Sad
 
Podziękowania złożone przez:
#30
Filip, to troche tak jest, ze nawet sprowadzajac ryby WF spora czesc to popularne gatunki, to musi byc oplacalne.
Na ta chwile Darek musi byc na zero, by to osiagnac, musi miec popularne ryby-kolorowe aby zarobily na utrzymanie tych wypasionych okazow, ktore czasami schodza na pniu a czasami bujamy sie z nimi. Musi to sie oplacac samo inaczej sie nie da. Darek ma jobla pozytywnego ale tez jest zycie. Ja gdybym teraz startowal poszedlbym w masowke i mial moze 2 gatunki wypasione i sukcesywnie zwiekszalbym ilosc wypasionych - to reguluje rynek.
Ja bym jednak pomyslal o sklepie. Serio Darku...
 
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 2 gości