bardzo dawno nic tu nie wrzucałem, akwa stoi dalej, aż sam się dziwię...
W lipcu zeszłego roku wyjechałem z rodziną za granicę, karmieniem rybek zajmował się teść. Zmniejszyłem ilość światła i czas świecenia. Zlikwidowałem 40l u córki, a kiryski i chyba bystrzyki brzanki wysmukłe (titteya) przerzuciłem do dużego, wraz z filtrem Ikola. W akwa już wtedy królowały 2 spore żaglowce, stado kilkunastu hokejówek i chyba nawet większe stadko kirysków oraz od czasu do czasu objawiający się i siejący postrach zbrojnik brzydal.
Wszystko było w porządku, akwa sobie trwało, teść karmił 6x w tyg. Gdzieś w okolicy połowy października byliśmy w domu - podmieniłem wodę, wyczyściłem filtry. Tak wyglądało:
aż do czasu powrotu mojej żony z dziećmi w końcu lutego. Sukcesywne przekarmianie i brak podmian wody doprowadziło do zbyt wysokich poziomów NO2, NO3. Jak ja wróciłem z końcem czerwca to było już po kiryskach i otoskach, a zbrojnik dogorywał. Całe akwa było zaglonione...
szybkie podmiany wody, czyszczenie filtrów uspokoiły sytuację. Ale szkoda się stała...
Na chwilę obecną mam dalej 2 skalary, ok 10 hokejówek (powoli padających ze starości) i te 3 (chyba) zwinniki tetejki. Glony zanikły. Sytuacja się unormowała. Muszę sprawdzić parametry wody.
tak wygląda dziś:
Powoli zaczął wchodzić do głowy pomysł, żeby dorzucić tu jakieś pielęgniczki. Choć sam nie wiem czy to dobry pomysł przy dużych skalarach. Nigdy żadnych nie miałem. No i koniecznie kiryski + hokejówki. Doradźcie coś
W lipcu zeszłego roku wyjechałem z rodziną za granicę, karmieniem rybek zajmował się teść. Zmniejszyłem ilość światła i czas świecenia. Zlikwidowałem 40l u córki, a kiryski i chyba bystrzyki brzanki wysmukłe (titteya) przerzuciłem do dużego, wraz z filtrem Ikola. W akwa już wtedy królowały 2 spore żaglowce, stado kilkunastu hokejówek i chyba nawet większe stadko kirysków oraz od czasu do czasu objawiający się i siejący postrach zbrojnik brzydal.
Wszystko było w porządku, akwa sobie trwało, teść karmił 6x w tyg. Gdzieś w okolicy połowy października byliśmy w domu - podmieniłem wodę, wyczyściłem filtry. Tak wyglądało:
aż do czasu powrotu mojej żony z dziećmi w końcu lutego. Sukcesywne przekarmianie i brak podmian wody doprowadziło do zbyt wysokich poziomów NO2, NO3. Jak ja wróciłem z końcem czerwca to było już po kiryskach i otoskach, a zbrojnik dogorywał. Całe akwa było zaglonione...
szybkie podmiany wody, czyszczenie filtrów uspokoiły sytuację. Ale szkoda się stała...
Na chwilę obecną mam dalej 2 skalary, ok 10 hokejówek (powoli padających ze starości) i te 3 (chyba) zwinniki tetejki. Glony zanikły. Sytuacja się unormowała. Muszę sprawdzić parametry wody.
tak wygląda dziś:
Powoli zaczął wchodzić do głowy pomysł, żeby dorzucić tu jakieś pielęgniczki. Choć sam nie wiem czy to dobry pomysł przy dużych skalarach. Nigdy żadnych nie miałem. No i koniecznie kiryski + hokejówki. Doradźcie coś