• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: [73 l] Afryka - parapeciak

#21
Mam przeczucie, że mech zarośnięty glonami i zdechnie. Może lepiej zakryć ta szybę, zakleić?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#22
(27-02-2019, 09:39 AM)mikonw napisał(a): Mam przeczucie, że mech zarośnięty glonami i zdechnie. Może lepiej zakryć ta szybę, zakleić?

Dopuszczam taka ewentualność, iż mech przegra z glonami ale jak napisałem wcześniej - jest to eksperyment i niejako ryzyko weń wkalkulowane Smile Sama próba czy startując z wysokiego C (bardzo dużo mchu, który ładnie i bujnie rośnie) jestem w stanie odebrać glonom składniki niezbędne do masowego rozwoju wydaje mi się ciekawa do przeprowadzenia. Tym bardziej, że w innym zbiorniku również wyeksponowanym na światło słoneczna taka sztuka mi się udała. Jeśli tu nastąpi porażka, szyba tylnia i boczna dostaną czarne tło i zaszczepię nowy mech jeszcze raz.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#23
Taka podziałka świetnie działa ryby się widzą, czują, ale krzywdy nie zrobią. Po za tym będziesz widział kiedy będą gotowe do połączenia.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#24
Stan gry na dziś rano: samica przeniosła larwy w jeszcze inne, nowe miejsce, samiec zagoniony za grzałkę i filtr sterczał w pozycji pionowej. Uszkodzenia - oderwana łuska na głowie, ubytki w płetwie ogonowej i jednej piersiowej.

Postanowiłem zrobić przegródkę za radą @cichy24.pl zostawiając samcowi ok. 1/4 długości zbiornika i przesuwając korzeń w całości na jego teren aby mógł się dodatkowo schronić i poczuć bezpiecznie. Od razu wyszedł z ukrycia, na co samica przez cały czas z wściekłością atakowała siatkę. W odpowiedzi na jej szarże samiec po drugiej stronie wykonywał tańce godowe. Niestety zauważyłem, że nie pobiera pokarmu (szklarka), tzn. podpływa, połyka po czym wypluwa. Obawiam się, że wskutek stresu powróciły wiciowce, z którymi zmagałem się jakis czas temu. Będę zdawa relację, w załączeniu foto z dziś po przedzieleniu akwarium.

   
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#25
Update..
Akwarium przeszło metamorfozę. Paradoksalnie tylnia żywa ściana z mchu nie przegrała z glonem. Przegrała natomiast z sinicami jak i cała reszta zbiornika- dosłownie w ciągu dwóch wiosennych dni po większej podmiance wody zrobił się ciemnozielony całun - najpierw na kamieniach, potem na szybie a na końcu na całej żywej tylniej ścianie i tę opanował całkowicie w dwa dni. Niestety podtruło mi się liczne stado narybku Pelvicachromis taeniatus, z całego miotu uratowałem 4 sztuki, które odchowane szukają nowego domu. Tylnia ściana poszła do likwidacji i zastąpiłem ją czarnym tłem przyklejonym do zewnętrznej części szyby. Barwniaki poszły do innego zbiornika a na ich miejsce przyszły ... podrostki Pseudotropheus saulosi (oczywiście po dostosowaniu parametrów wody). Obecnie mają 3-4 cm ale obawiam się, że akwarium im nie służy z racji małej głębokości (25 cm) mimo 105 cm długości (wysokość sądzę że nie gra aż tak dużej roli).

Pyszczaki przyszły ze zbiornika 126 l z mnóstwem kryjówek, grot i tłem strukturalnym (łupek drzewiasty klejony do pleksi). Nadmienię, że złapanie pyszczaków to jedno z większych wyzwań, jakie miałem - ryby pomimo że małe są piekielnie inteligentne i robią takie tricki i uniki przed siatką jakich jeszcze nie widziałem. Mimo wszystko wyłapałem całą obsadę (po rozmontowaniu połowy wystroju) i przeniosłem do parapeciaka. Było to ok. 2 miesiące temu ale ryby wciąż pływają po akwa niejako w panice. Nawet kiedy wsypię im żarcie, czają się w kryjówkach, robią skok niczym błyskawica i znowu się chowają tak, że żadnej nie widać. Każde moje czy kogoś innego zbliżenie się do akwarium powoduje panikę i chowanie się. Ryby zaczynają pływać swobodnie po ok. 10-15 minutach ale tylko kiedy obserwuję je kątem oka, jeśli podejdę en face do zbiornika - panika od nowa. Na mój gust po prostu nie mogą się schować głębiej do tyłu i czują się zagrożone. Zastanawiam się coraz mocnej nad wydaniem pyszczaków i zainstalowaniem w tym zbiorniku na powrót barwniaków tudzież podrostków kakadu z mojego innego zbiornika - do tego oczywiście zmieniłaby się także aranżacja i parametry wody.

Jak zwykle będę wdzięczny za jakielwiek sugestię. Dołączam kilka aktualnych fotek zbiornika (niestety słabej jakości z telefonu)


Załączone pliki Miniatury
       
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#26
Szkoda, że się nie udało, ale z parapeciakami tak bywa. Z pyszczakami możesz jeszcze spróbować karmić je tak, żeby dłoń podająca jedzenie była zanurzana w akwarium. Ryby z czasem przestają kojarzyć człowieka z zagrożeniem, a z żarełkiem i powinno być lepiej. Jeśli nie, to faktycznie idź w gąszcz Wink
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości