08-07-2019, 22:48 PM
Czas i na mnie coś naskrobać.
Od sześciu lat jestem stałym bywalcem i co rok jestem zły że to tak szybko mija. Dobrze że mamy jeszcze Śląski weekend akwarystyczny bo tam czuje sie podobnie
Jak zwykle 6-te PCW odbyło się w mało znanym miejscu na naszej Polskiej mapie. KACwin nie ma nic wspólnego z KAC-em jaki często mamy po zakrapianych imprezach
To przewspaniała miejscowość zaledwie niecałe cztery kilometry od granicy ze Słowacją a także niedaleko Tatr.
Jednakże mieszkańcy nie mają nic wspólnego z góralami z Zakopanego o czym miałem okazje mieć niezły wykład pod miejscowym sklepem
Przewspaniali mieszkańcy których miałem okazje widywać każdego z pięciu dni spędzonych w Kacwinie [ kiedy tylko pojawiałem sie pod sklepem zaraz miałem piwo w ręku i byłem zapraszany na pogawędki ]
Naprawdę wrócę tam jeszcze nie raz ... Spokój cisza i wspaniała atmosfera nie pozwoli mi zapomnieć o tym wspaniałym miejscu.
A teraz coś o PCW
Pensjonat który zaproponował organizator czyli Sendog był jednym z trzech propozycji. W teamie lubimy wyzwania i wybraliśmy ten.
Okazał się strzałem w dziesiątkę. Może i do Hiltona brakuje mu troszeczkę pod względem luksusu ale na pewno nadrabia urokiem oraz wspaniałym gospodarzem Johnem
Nie mieliśmy z niczym problemu mimo to iż gospodarz co drugi dzień udawał sie na dializę do odległego o 28km Nowego Targu. Wszystko mieliśmy dostępne i zero problemu.
W tym roku jak zwykle frekfencja dopisała co widać na załączonym obrazku.
Najbardziej uwielbiałem chodzić nad rzekę Kacwiniankę , z Adminem pokonaliśmy problem związany z dostępem do największego wodospadu na Podhalu. Gospodarz który dysponuje dostępem do rzeki od strony wodospadu postanowił porządnie zagrodzić dostęp i dojście tam jest naprawdę wyzwaniem.
Była i wspaniała pizza i piwo kilkadziesiąt metrów od noclegu.
Tak jak PiotrK pisał byliśmy na ponad 15-to kilometrowym spacerze do zamku w Niedzicy
Nad rzeką spotkaliśmy fajnego kumaka a po zawodach w puszczaniu żabek refleksją nie było końca
Bardzo dziękuję wszystkim za przybycie oraz stworzenie wyjątkowej atmosfery która wprawia człowieka w ten wspaniały nastrój i energię która wystarcza na następny rok podczas oczekiwań na następny PCW.
Sendog tobie największe dzięki za zaangażowanie
Agnieszka zrobiła kawał dobrej roboty z warsztatami a obrazek z kredy widnieje na mojej komodzie Dziękuje bardzio mocno.
Przyjaciołom ze Śląska także wielkie dzięki Ubarwiacie tą naszą imprezę wspaniale.
Chciałbym tak dziękować wszystkim ale nie będę zanudzał ... Wszyscy stworzyliście ten jedyny klimat w którym chciało by się pozostać na dłużej ....
Na koniec zdjęcie na którym widac jak bardzo można sie wyluzować
Od sześciu lat jestem stałym bywalcem i co rok jestem zły że to tak szybko mija. Dobrze że mamy jeszcze Śląski weekend akwarystyczny bo tam czuje sie podobnie
Jak zwykle 6-te PCW odbyło się w mało znanym miejscu na naszej Polskiej mapie. KACwin nie ma nic wspólnego z KAC-em jaki często mamy po zakrapianych imprezach
To przewspaniała miejscowość zaledwie niecałe cztery kilometry od granicy ze Słowacją a także niedaleko Tatr.
Jednakże mieszkańcy nie mają nic wspólnego z góralami z Zakopanego o czym miałem okazje mieć niezły wykład pod miejscowym sklepem
Przewspaniali mieszkańcy których miałem okazje widywać każdego z pięciu dni spędzonych w Kacwinie [ kiedy tylko pojawiałem sie pod sklepem zaraz miałem piwo w ręku i byłem zapraszany na pogawędki ]
Naprawdę wrócę tam jeszcze nie raz ... Spokój cisza i wspaniała atmosfera nie pozwoli mi zapomnieć o tym wspaniałym miejscu.
A teraz coś o PCW
Pensjonat który zaproponował organizator czyli Sendog był jednym z trzech propozycji. W teamie lubimy wyzwania i wybraliśmy ten.
Okazał się strzałem w dziesiątkę. Może i do Hiltona brakuje mu troszeczkę pod względem luksusu ale na pewno nadrabia urokiem oraz wspaniałym gospodarzem Johnem
Nie mieliśmy z niczym problemu mimo to iż gospodarz co drugi dzień udawał sie na dializę do odległego o 28km Nowego Targu. Wszystko mieliśmy dostępne i zero problemu.
W tym roku jak zwykle frekfencja dopisała co widać na załączonym obrazku.
Najbardziej uwielbiałem chodzić nad rzekę Kacwiniankę , z Adminem pokonaliśmy problem związany z dostępem do największego wodospadu na Podhalu. Gospodarz który dysponuje dostępem do rzeki od strony wodospadu postanowił porządnie zagrodzić dostęp i dojście tam jest naprawdę wyzwaniem.
Była i wspaniała pizza i piwo kilkadziesiąt metrów od noclegu.
Tak jak PiotrK pisał byliśmy na ponad 15-to kilometrowym spacerze do zamku w Niedzicy
Nad rzeką spotkaliśmy fajnego kumaka a po zawodach w puszczaniu żabek refleksją nie było końca
Bardzo dziękuję wszystkim za przybycie oraz stworzenie wyjątkowej atmosfery która wprawia człowieka w ten wspaniały nastrój i energię która wystarcza na następny rok podczas oczekiwań na następny PCW.
Sendog tobie największe dzięki za zaangażowanie
Agnieszka zrobiła kawał dobrej roboty z warsztatami a obrazek z kredy widnieje na mojej komodzie Dziękuje bardzio mocno.
Przyjaciołom ze Śląska także wielkie dzięki Ubarwiacie tą naszą imprezę wspaniale.
Chciałbym tak dziękować wszystkim ale nie będę zanudzał ... Wszyscy stworzyliście ten jedyny klimat w którym chciało by się pozostać na dłużej ....
Na koniec zdjęcie na którym widac jak bardzo można sie wyluzować