[catfish_dude]

W książce Everta jest fota dwóch gatunków krewetek. Jak wszystkie jego foty podczas nurkowania a stwory są małe ale wyglądają jak red bee i black bee , z tego co pamiętam to żyją bardzo głęboko i czyszczą ryby - tak jak te morskie czyszczące krewety.

Na krewetki jest szansa bliska zeru . Po prostu są więc o nich wspomniałem ale zaznaczyłem żeby Cyrille tam nie łaził wśród tych kofanych ślimolów za długo.

[Ruki]

Daniel, ale w Tanganice masz Macrobrachium i Limnocaridiny, a nie Caridiny. Ktoś pewnie klepnął babola, który jest teraz wszędzie powtarzany. To tak jak z rozrodem karpia w Polsce.

[polak.krk]

Nie pisz ze szansa jest bliska zeru, napisz ze szansa to max. 10%, zawsze jest jakad nadzieja.

[catfish_dude]

A nie wiem , Evert też na nie mówił Caridina .

Wiesz, uda się z tymi kraterówkami tylko dlatego, że w Kumba będą łapać parę tysięcy Procatopus similis a to już w miarę niedaleko. Nie widzieli nigdy tej krewetki, nie wiedzą jak wygląda - ja też, nawet jak widać nie wiem jak się nazywa , do tego można złapać nieciekawe choróbsko - obiecał, że poszuka ale wiesz, mi by się nie chciało za długo .

Ale! Jak wiesz jak można jak najbardziej skutecznie zapolować na krewetkę, która ponoć żyje na roślinach wodnych głównie - to wydatnie zwiększy się szansa. Ja mu napisałem żeby przeleciał parę razy siatką po chaszczach, nie ruszał ślimaków i wiał .

[patrykD]

Faktycznie w kilku tekstach wspomina się o Caridina. Na ten rodzaj natknąłem się także przeglądając opisy diety niektórych Hemichromisów. Nigdy jednak nie wnikałem głębiej i może faktycznie to tylko wielokrotnie powielany błąd.

[polak.krk]

Ja bym szukal krewetek na podlozu/mule, przy brzegu chyba, miedzy galeziami/kawalkami drewna/liscmi. Cos w ten desen.

[catfish_dude]

To co mi się udało wypyrać mówi, że żyją na roślinach wodnych określonego gatunku . Pytanie jak je najskuteczniej złapać.

[polak.krk]

Moze wyciagnac razem z roslina w siatce?

[catfish_dude]

Pewnie, że może ale po co?

Każda wysyłka z Kamerunu na lotnisku jest bardzo dokładnie pyrana na lotnisku przez dzielnych wojaków. Nie wywiezie się nic poza tym na co ma się zezwolenie. Do tego stopnia, że jak dla siorki, która kocha sztukę i tym podobne pierdoły spakował mi do boxu drewnianą zebrę wielkości 10cm to mało nie cofnęli exportu - zebra nie przyleciała . Żeby mógł exportować rośliny potrzebuje znowu osobnych licencji. A i ja by rośliny importować muszę mieć zezwolenie fitosanitarne czyli w skrócie - no way.

[Ruki]

No i po co taka zabawa z pokarmem? :>