Ok, widzę, że sprawa szybko zmierza w kierunku zarzycia przez Cyrille prazikwantelu.
W związku z tym kwestia...
...ale najpierw słów kilka o jeziorku.
Leży 301m nad poziom morza. Najwyższy punkt otaczających jezioro zboczy wulkanu leży 400m nad poziomem morza. Powierzchnia to 415 hektarów (czyli cały kij w porównaniu z Tangą
). Głębokość 111m. Z zachodu do jeziora wpada kilka małych stumieni - Sofo i Toh Mbok (Cyrille pisał, że tutaj właśnie żyje najwięcej ryb z rodzaju Sarotherodon). Z racji klimatu panującego na zboczach jezioro było kiedyś porośnięte wokoło wiecznie zielonym lasem deszczowym. No niestety niewiele z niego już zostało (za to świetnie tam rośnie Arabica
). Jezioro mało popularne wśród akwarystów, chociaż za sprawą tego artykułu w Anglii ostatnio nieco zahuczało na ten temat:
http://www.practicalfishkeeping.co.uk/co...p?sid=4728
wśród biologów budzi jednak emocje nie mniejsze niż wyspy galapagos
. Głównie z powodu jednego z największych stężeń liczby gatunków endemicznych na hektar (drugi to jezioro Bermin - też w Kamerunie) na świecie.
W warstwach powierzchniowych przewodność wody wynosi około 40 mSm (czyli mniej więcej tyle, co w większości rzek w Kamerunie w czasie pory suchej), nim głębiej tym większa przewodność - nawet do 110 mSm. Ph w gornych partiach wynosi od 7.14 - 7.52, niżej spada nawet do 6.42. Poniżej 40m głębokości zaczyna się strefa beztlenowa. Woda ma normalnie turkusowy, piękny odcień a widoczność wynosi nawet 11 m. Co 7-15 lat obserwuje się jednak zaburzenia, powodowane wzburzeniem dolnych partii osadów. Widoczność spada do 1m, woda nabiera brązowego odcieniu, tysiące ryb ginie z powodu braku tlenu w wodzie. Ma to prawdopodobnie związek z powtarzającymi się, silniejszymi niż zwykle porami deszczowymi. Sezon deszczowy jest długi i trwa od marca do listopada. Pora sucha trwa od grudnia do lutego. Skały wokół jeziora to głownie czarne bazalty pochodzenia wulkanicznego. Dno jeziora pokryte jest warstwą drobnego, białego piasku. Bliżej brzegów dno pokryte jest opadłymi do wody liśćmi z tropikalnego lasu, konarami drzew oraz pniami. Poza tym w jeziorze występują gigantyczne i mniejsze głazy a także żwiry. W jeziorze żyje 11 gatunków endemicznych pielęgnic, które Piotrek chyba już wymienił - wszystkie pochodzą od jednego gatunku - Sarotherodon galilaeus.
No i teraz jak tutaj podłubać z wodą żeby było git. Bo trzeba przyznać, że woda alkaliczna o prawie zerowej twardości często się w akwariach nie zdarza.
Wymyśliłem sobie tak. RO+dejonizator - mam prawie czyste h2o. Nie wiem czemu Phmetr pokazuje mi przy takiej wodzie zawsze 7.2 - więc zabawę z Ph mam z głowy. Do tego (jak to przy delikatniejszych gatunkach robię) jako buforu użyję cichlid chemistry od kenta. Myślicie, że będzie git majonez? Nie chciałbym spaprać z nimi sprawy
.