• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Dobór materiału hodowlanego. Czyli jakie osobniki rozmnażać?

#11
Stopień agresji u danego osobnika jest zmienny w zależności od warunków środowiskowych, głównie wielkości terytorium oraz ilości i profilu obsady. Ważny jest także "status społeczny" ryby - singiel, w związku, rodzicSmile.
W jednym akwarium agresor zdominuje wszystkie pozostałe ryby, a w innym będzie statystą.
Moje managuańskie na ZOO-EXPO, podczas tarła, były obojętne na obecność ameki (Łukasz nawet żartował, że się jej boją). W ogólnym akwarium, w podobnych okolicznościach, są agresywne wobec pozostałych pielęgnic.
Mam prę A.labiatus po selekcji. Wybierałem konkretne egzemplarze nie wg wielkości, lecz wg ubarwienia (eliminowałem te z czarnym i szarym zabarwieniem). W późniejszym etapie hodowli wyeliminowałem także te z białymi plamami i przebarwieniami (wychodzą z czasem). Zostały łososioweWink. Są szalenie agresywne i terytorialne. Do tego stopnia, że kiedy są przed tarłem, w trakcie i z młodymi, osłaniam rękę siatką w obawie przed pogryzieniem. Samiec bardzo boleśnie gryzie, zawsze do krwi (jak kiedyś będzie stosowny post, wrzucę fotę). Potrafi wyskoczyć 10 cm nad lustro wody, żeby mnie jeszcze chapnąć. Rzadko pudłuje. Takie ranki długo się goją. Często gościom proponuję, żeby umyli rękę i zawiesili grzałkę na swoje miejsce (często odpada od szyby), ale jeszcze nikt się nie odważyłBig Grin. Z drugiej strony, para jest wspaniała. Nie dość, że piękna, to jeszcze płodna, witalna, bardzo opiekuńcza. Żeby inne takie byłyRolleyes.
Są też gatunki, które trzeba dobierać wg długości ciała - wszystkie identyczne (jak w przypadku piraniiWink). Najboleśniejszą stratą była utrata pięknego stada Caquetaia Ubrifera ("Umbee"). Jeden samiec był od początku większy i na dzień dobry zabił w ogólnym zbiorniku dwóch współtowarzyszy. Rozdzieliłem pozostałe cztery sztuki, każdej dając akwa 200l. Kiedy podrosły (dojrzały) ponownie je połączyłem. Zbiegło się to w czasie z wyjazdem do sanatorium i po powrocie przywitał mnie jedynie przepiękny, wówczas 20-centymetrowy samiec, zupełnie obojętny wobec pozostałych pielęgnic. Podobnie problematyczne - choć nie tak jak Umbee - są dla mnie: exCichlasoma urophthalmus, Paratilapia polleni. Daję takim maluchom 500l, mnóstwo żarła, a te i tak obdzierają się ze skóryHuh.
Ostatnio rozbawiło mnie zachowanie samców Geophagus steindachneri. Kiedy są w ogólnym zbiorniku z różnymi ziemiojadami zachowują się zgodnie z protokołem dyplomatycznym. Natomiast raz przerzuciłem je do ogólnego szkła, w którym pływały dwie pary Andinoacara rivulatus. Najpierw były zaczepki, później walki pomiędzy samcami obu gatunków. W finale czerwonogłowe zdominowały pomarańczowopłetwe do tego stopnia, że te drugie chciały wyskakiwać z akwarium (pomimo, że są większe od ziemiojadów). To było nieprawdopodobne, ale prosiaczki ganiały je non-stop, bez chwili przerwy. No i wróciły do ziemków mniejszych i większych, gdzie niczym się nie wyróżniają.
Dlatego ważny jest dobór gatunkowy. Wracając do "ligii śmierci", exCichlasoma grammodes może normalnie funkcjonować z innymi drapieżnikami, ale nigdy z Nandopsis tetracanthus. Zbliżony rysunek na ciele, wzorek na pokrywach skrzelowych, kształt ciała, a być może jeszcze jakieś kryteria nam nie znane i sielanka zamienia się w walkę na śmierć i życie.
Wracając do przedmiotu postu, zgadzam się ze Zbyszkiem Barcikowskim, który zawsze powtarzał - w kontekście temperamentu dużej CA, że bardzo agresywnego samca (który zabił samicę) z hodowli należy usuwać.
Wg mnie absolutnie kluczową sprawą (w przypadku wylęgu otwartego) jest nabycie na starcie stosownej ilości młodych. Najczęściej pozyskuję 10 szt. i wszystkich namawiam, żeby nie schodzili poniżej 7-8 sztuk. Nie biorę wyraźnie największego (który rozsmakował się w swoim rodzeństwie) i wyraźnie odstających wzrostem od przeciętnej. Jak młode są w miarę równej długości, proszę o machnięcie siatką i jest OKWink.
Pozdrawiam,
Darek
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości