03-12-2017, 19:15 PM
Witam, zwracam się z prośbą o radę.
Kilka m-cy temu kupiłam do 112 litrów 2 ślimaki anentome helena. Trochę czasu to trwało ale ładnie sobie poradziły z plagą zatoczków. Szczerze to nawet o nich zapomniałam i ostatnio przy wizycie w zoologu moja latorośl (po wierceniu dziury w brzuchu ,że chce mieć w końcu "tylko swoje" zwierzątko) wybrało sobie ok 3,5cm ampularię. Wszystko było ok ale dziś podczas prac porządkowych przypomniało mi się o tych helenkach, mało tego zauważyłam jakieś 7szt takich 1-2 mm sunących jak przecinak małych helenek. Musiało się to to gdzieś wykluć i teraz wylazło. Takich mikrusów to nawet nie sposób teraz wyzbierać. Czy będą stanowić zagrożenie dla ampularii-jakiś zmasowany atak jej grozi? Czy to prawda,że w pierwszej kolejości zjedzą siebie nawzajem? Jeśli coś z tym nie zrobię to czeka mnie plaga helenak? co robić?
Kilka m-cy temu kupiłam do 112 litrów 2 ślimaki anentome helena. Trochę czasu to trwało ale ładnie sobie poradziły z plagą zatoczków. Szczerze to nawet o nich zapomniałam i ostatnio przy wizycie w zoologu moja latorośl (po wierceniu dziury w brzuchu ,że chce mieć w końcu "tylko swoje" zwierzątko) wybrało sobie ok 3,5cm ampularię. Wszystko było ok ale dziś podczas prac porządkowych przypomniało mi się o tych helenkach, mało tego zauważyłam jakieś 7szt takich 1-2 mm sunących jak przecinak małych helenek. Musiało się to to gdzieś wykluć i teraz wylazło. Takich mikrusów to nawet nie sposób teraz wyzbierać. Czy będą stanowić zagrożenie dla ampularii-jakiś zmasowany atak jej grozi? Czy to prawda,że w pierwszej kolejości zjedzą siebie nawzajem? Jeśli coś z tym nie zrobię to czeka mnie plaga helenak? co robić?