[piotrK]

Są tylko dwójki. Musisz pisać do organizatorów jak to wygląda tam z dziećmi.

[piotrK]

No i jak silveroak? Jedziecie?

[silveroak]

Ciężko z żoną jednak. "Skoro masz więcej czasu dla rybek niż dla mnie to sobie glonojada całuj...:" Ktoś jedzie z Mazowieckiego, samemu nie mogę się zmobilizować

[piotrK]

Przydałby ci się ktoś do "pary" do pokoju bo zostały tylko dwójki. Może ktoś jest jeszcze niezdecydowan?

[jaca303]

No i jak tam po mitingu ? Chwalcie się.

[piotrK]

Jutro, daj odetchnąć/dojechać do domów ;-)

[Ruki]

Szał pał. Jak co roku, świetna impreza. W tym roku poziom prelekcji, dla mnie, był ciut gorszy niż rok temu- ale to już kwestia co kto lubi. Jednak i tak najważniejszym jest to, że można pogadać ze specami znanymi tylko z książek czy fejsbuka.

Szkoda, że tradycyjnie pogoda się zepsuła i mroźna pogoda sprawiła sporo problemów z przewiezieniem ryb.  ;/

Ja przywiozłem dla siebie:
- Pelvicachromis drachenfelsi
- Parannaochromis caudifasciatus
- Apistogramma sp. "Schwarzkehl"
- Apistogramma sp. "D10"
- Sendog dał mi gębacze których nazwy zapomniałem....

[tatakuby]

Siemanko. Dotarłem wczoraj przed północą do domu. 
Przez trzy dni ryby ryby i tylko ryby. Chłopaki powymieniali się rybami z ludźmi  z całej europy. Ja oczywiscie przywiozłem znowu partię A.viejita i co najbardziej mnie ucieszyło jeszcze jeden kolega będzie miał te ryby. 
Ogólnie meetyng udany lecz wykłady w tym roku dupy nie urywały. Atmosfera zajebista. Z taką ekipą z Polski to nawet na koniec świata można lecieć. Zdjęcie poglądowe co działo się w pokoju

      

[piotrK]

Pozostaje mi tylko potwierdzić to co napisał Ruki i Łojciec. Przypuszczam że zeszłoroczna impreza postawiła poprzeczkę tak wysoko, że ciężko było dorównać po roku. Za to w przyszłym roku na spotkanie przylatuje Melanie Stiassny - szefowa działu ichtiologii w Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku. To taka sława w świecie ichtiologii jak Łojciec w świecie akwarystyki. Nie wiem jak to zrobię, ale muszę być tam w przyszłym roku.

Chyba jedynym większym minusem był transport - myślę że następna taka impreza tylko i wyłącznie samochodem. Z samolotem jest za dużo stresów, zwłaszcza przy takiej temperaturze i dlatego, że jakieś głupki co chwilę próbowały mnie zestresować "Pasendżer Piotr Koba..."

Ja przywiozłem parkę Pelvichachromis drachenfelsi (Wouri) i już ciesze się że do nich wróciłem, bo 5 minut po wpuszczeniu samica zaczęła zalecać się do samca. Poza tym z Francji przyjechały dla nas... Thorichthys socolofi! Tym razem od razu widać, że to ten gatunek, a nie nieszczęsne hybrydy które kupiłem parę lat temu w Niemczech. Wyglądają na zmęczone podróżą ale ogólnie są w dobrym stanie.

Jakieś zdjęcia wrzucę wieczorem, przy czym niestety z uwagi na brak zasłon slajdy były słabo widoczne, zwłaszcza dla aparatu.

[jaca303]

No to super "towar" przywieźliście. Czekamy teraz na zdjęcia :-) Oczywiście jak już ryby się zadomowią i odstresują.