Wiem wiem i rozumiem Was bo pamietam jak czekałem na relacje mady hazy z Urugwaju i gustawa z Kolumbii
Otóż po dwóch dniach pobytu w Iquitos wyruszyliśmy do punktu docelowego czyli Tahuayo Lodge. Zabrała nas piękna łódź motorowa która rozwijała całkiem niezłą predkość po Amazonce. Najpierw płynęliśmy Rio Itaya by później wpłynąć w główny nurt Rio Amazonas.
Po drodze zatrzymaliśmy się w jednej z wiosek na któtki postój. Przy okazji widzieliśmy delfina słodkowodnego.
Po około 4 godzinach dotarliśmy do Lodge. Przyjęci zostaliśmy pysznym soczkiem z "jakiegoś" owocu i rozdzieleni zostalismy do domków. Domki czyste przytulne z łazienkami.
W ten dzień nic poza obróceniem butelki whysky nie robiliśmy
Wszyscy zajechani.
Na drugi dzień popłyneliśmy na mały rekonesans i łowiliśmy na zabraną przez nas z Polski siatkę. Siatka wielkości 10m x 1,5m oczko 6mm. Złapaliśmy kilka większych ryb z czego kilka naprawdę fajnych nam uciekło. Dodatkowa atrakcją było spotkanie węgorzy elektrycznych. W miejscu gdzie mieliśmy rozłożona siatkę stały dwie sztuki które miały na około 1.5m długości. Chętnych do złożenia siatki nie było za wielu
więc poszedłem po nią Ja
stałem w wodzie około 1m od dwóch wielkich węgorzy. Pokażę Wam nie długo film podwodny z jednym z nich.
Poza tym złapana pawiooka na wędkę i do siatki Boulengerella maculata. Następny dzień był w miarę podobny i poza ogromną ilością kąsaczy ,
Hopliasów nic ciekawego nie złowiliśmy.
Pogoda dopisywała ale nie zawsze. Na zdjęciu jeden z deszczowych dni , dodatkowo raz się trafiła ulewa podczas powrotu łodzią do Longe , oczywiście nikt z nas nie miał płaszcza Zlało nas porządnie
no to kilka fotek
Przystanek w jednej z wiosek.
Dzieciaki kąpiące się w Rio Amazonas
Tak spaliśmy ...
Pierwsze pielęgnice Aequidens tetramerus
Było i pływanie
Wspomniany węgorz
Jeden z deszczowych dni.
Bystrzyki były wszędzie i dużo
Był tez pewien importer z Polski